Abakus68 napisał(a):W co, jak w co, ale w badziew nie wierzę....
Oj bedzie badziew
i to już:
Odcinek pierwszy część drugaDopływamy do portu i tradycyjnie szerokim łukiem omijamy Supetar, który zobaczę dopiero za tydzień.
Ale obiecuję poprawę za rok
Piszę sms do właścicielki apartamentu ,że będziemy za godzinę. Odpisuje, że będzie czekał na nas jej mąż.
Dojeżdżamy do ronda w Supetarze i skręcamy w pierwszy zjazd w kierunku Sutivanu.
A tu po lewej stronie wyrasta przed nami olbrzymi niewykończony budynek. Pewnie kolejny supermarket, który będzie widoczny z promu
- zaznaczyłam go strzałką:
Wyspa się zmienia, ale czy to jest dobra zmiana ?
Tuż za budowlą jest wielki Konzum, który chyba widać z kosmosu- tam robimy szybkie zakupy. A po tym jednak z powrotem zjeżdżamy do Supetaru, ale z dala od centrum , bo do resortu Velaris , gdzie mieści się baza nurkowa.
Tam małż umawia się na nurkowanie za 2 dni.
Plany nurkowe Małża bardzo mi pasują, bo chcę powłóczyć się samotnie , co uwielbiam a czego Małż zupełnie nie rozumie
Koło bazy rośnie to ,czego zapachu nie znoszę .Robię zdjęcie - to jest pierwsze ze stu zdjęć, które zrobiłam tym kwiatkom
Zapachu nie lubię ,ale sama roślina jest piękna, a w czerwcu nie tylko Hvar lawendą stoi
Wkrótce wjeżdżamy na obwodnicę Sutivanu , a tu kolejna nowość
Obwodnica miasteczka ma swój dalszy ciąg -jeszcze szutrowy, ale już otwarty dla samochodów.
Być może prowadzić będzie do resortu, który ma powstać w okolicy plaży Erot.
Niestety nie sprawdziłam tego, gdyż Małż stanowczo odmawia poruszania się nowo zakupionym pojazdem po nieznanych szutrach:roll:
Budynek , w którym jest nasz apartament w Sutivanie znajdujemy bez trudu dzięki Zdzichowi i wujkowi google
Nie jest położony wysoko , ale faktycznie ostatni zakręt i krótki podjazd tuż za nim są nieco karkołomne i trzeba je pokonywać na pierwszym biegu. Za to widok z tarasu rekompensuje wszystkie niedogodności - ale o tym za chwilę.
Mąż właścicielki już na nas czeka. Jest to miły facet ok. czterdziestki. Mają 2 córki w wieku ok.8 i 12 lat. Rodzinka zajmuje parter budynku .
Parking przed budynkiem jest cały dla nas , bo okazuje się ,że na razie jesteśmy tu jedynymi gośćmi.
Nasz apartament położony jest na pierwszym piętrze , ale żeby do niego dojść musimy zejść kilka schodków w dół
Takie cuda tylko w Chorwacji
Mąż właścicielki pokazuje nam apartman w tym telewizor, który ma ponad 100 kanałów. Włącza tv i chce nam udowodnić ,że wśród tej setki są polskie kanały. Trochę trwa przerzucenie takiej ilości kanałów i na nic się zdają moje zapewnienia ,że na urlopie nie zamierzamy oglądać telewizji. W rezultacie znajduje tylko TV TRWAM i to oczywiście prawie na końcu listy kanałów:?
A dla nas najważniejszy jest widok z tarasu
Kilka zdjęć apartmana :
Po jakiś 15 minutach w końcu udaje się nam pozbyć właściciela
Napięcie z nas opada. Zjadamy resztę kanapek z podróży i padamy na łóżko.
Jesteśmy bardzo zmęczeni po całonocnej podróży.
Małż zasypia w ciągu 5 minut, a ja jak zwykle na urlopie spania nie mam
Ok. 19 budzę Małża - trzeba jeszcze powitać Sutivan przed nocą
Wychodzimy z apartmana i jak wcześniej wspominałam żeby zejść z pierwszego piętra trzeba wejść kilka schodów do góry
i wejście do budynku z kwitnącymi oleandrami i lawendą:
Idziemy na spacer. Po drodze takie kwiatki:
W końcu widok , na który czekałam prawie 10 miesięcy:
Lubię wracać w te same miejsca, tak bardzo jak lubię odkrywać nowe miejsca
Dziś nie robię wielu zdjęć Sutivanu, ale później Was nimi zanudzę
Idziemy na kolację do pizzeri Bracera , gdzie zamawiamy pizzę VEGETARIANA. Pizza poprawna ,ale jak dla mnie ma za dużo składników i przez to jest zbyt mokra.
Zrobiłam zdjęcia menu .Są troszkę niewyraźne, ale można się dużo domyślić
Po kolacji idziemy na krótki spacerek po miasteczku.
Hotel Lemongarden ,który jak się później okaże zaanektował kolejny budynek w Sutivanie:
Piękna bugenwilla o niespotykanym we wrześniu kolorze , a za nią zaczynająca dopiero kwitnąć fioletowa bugenwilla
Uliczki:
I na koniec czerwcowy Sutivan po 20: