Odcinek dziesiątyTego dnia po przebudzeniu po raz pierwszy nie zobaczyłam słońca.
I zamiast się tym zmartwić z bananem na ustach wyskoczyłam z łóżka.
Niebo całkowicie przykryły chmury i do tego wiał silny,ciepły wiatr z południowego wschodu - pewnie jugo.
A już myślałam ,że przez ten upał nigdzie się nie ruszymy
Uradowana budzę małża- pora na wycieczkę
Podczas śniadania spada kilka kropel deszczu.... i to by było na tyle podczas całego naszego urlopu
Do plecaczka pakuję jeszcze kilka rzeczy na plażę , bo a nuż się rozpogodzi.
Szukam jeszcze mojego ręcznika .... nie ma
Nagle przypominam sobie jak wczoraj mokry ręcznik rozwieszałam na krzaczku na Kamenicy, ale nie pamiętam żebym go stamtąd zabrała
A ręcznik jest fajny- duży,szybkoschnący i zajmuje mało miejsca
No cóż skleroza nie boli , jak się nie ma w głowie to się ma w nogach
Przed wycieczką lecę jeszcze na plażę.
Nie mam większej nadziei na odnalezienie ręcznika , bo jeżeli nikt się na niego wcześniej nie połakomił to na pewno z plaży wywiał go wiatr i pewnie jest już gdzieś pod Wenecją
Wbiegam na plażę ,na krzaku go nie ma
Rozglądam się .... a co to za wściekle turkusowa plama na drugim końcu plaży na skałach
To mój ulubiony ręcznik
Teraz pora na wycieczkę.
Wskakujemy do samochodu i skręcamy w prawo w starą drogę do Visu.
Nie wiem jak wyglądała ta droga wcześniej , ale nie jest źle i w dodatku wydaje mi się ,że coś tu zaczęli robić.
Chyba ,że tak droga wygląda tak od lat
Widoki z tej drogi są cudowne lecz nie w taką pogodę
Ale już wkrótce będę miała okazję zrobić cudowne zdjęcia
Pierwszy przystanek naszej wycieczki to Titova Špilja.
W Podšlju skręcamy w prawo , a potem znowu w prawo na Borovik.
Za wsią Borovik przy drodze jest parking, gdzie można zostawić samochód.
Żeby zobaczyć słynną jaskinię trzeba się do niej wspiąć po 275 schodach. Zajmuje to może z 5 minut, ale jest dość męczące.
Na forum można znaleźć szczegółowe informacje o tym miejscu , więc nie ma sensu się rozpisywać.
Napiszę krótko: podczas II wojny światowej w tej jaskini ukrywał się marszałek Tito.
Sama jaskinia... nie robi większego wrażenia.
Małż twierdzi nawet ,że bez sensu było tu iść.
Ale jest to obowiązkowy punkt do odwiedzenia na wyspie i po prostu trzeba go "zaliczyć"
Potem okazało się ,że to nie była właściwa jaskinia tylko miejsce spotkań Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Jugosławii
Ta Titova jaskinia jest gdzieś obok i niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale o tym dowiedziałam się po powrocie z wakacji
Spod jaskini rozciągają się ładne widoki na okolice Rukavca.
Dziś jednak zamiast Adriatyku na pierwszy plan wysuwa się morze zieloności.
W drodze powrotnej zauważam wiszące nad naszymi głowami pajęczyny i ich właścicieli:roll:
Brrrr
Drugim przystankiem jest najwyższy szczyt Visu - Hum o wys.587 m n.p.m. - niedaleko jaskini.
Sam szczyt nie jest dostępny, bo znajduje się na nim wojskowa stacja radarowa, ale obok jest maleńki kościółek św.Ducha, skąd są wspaniałe widoki na Komižę.
Jedziemy do końca asfaltu i tam zostawiamy samochód.
Jeszcze tylko krótkie podejście po dość kamienistej drodze ( lepiej ubrać porządniejsze obuwie) i jesteśmy pod kościółkiem:
W kościółku jest maleńkie okienko , ale widok z niego jest nieziemski
Komiža z lotu ptaka
Miałam nie pokazywać tych 2 cudów architektury z Komižy , ale a co mi tam- to też jest Chorwacja, tylko w brzydszej odsłonie
I jeszcze widoki w drugą stronę:
Wracamy na główną drogę do Visu i zatrzymujemy się w miejscowości Plisko Polje. To tu podczas II wojny światowej było wojskowe lotnisko. Z lotniska mało co zostało , obecnie jest tu podobno pole golfowe, a w budynku lotniska jest konoba.
Koło konoby jest kilka ciekawych maszyn i kwietników:
To co przyciąga mój wzrok to znowu lawenda i nieodłączne motyle:
Cieszę się bardzo,że dane mi było zobaczyć choć raz tą czerwcową zieloność i kwiecistość Visu
Bo wiem ,że dla mnie na urlop w Chorwacji najlepszy jest wrzesień , a we wrześniu to jest już po ptokach.... tzn. po lawendzie.
I tu Kasiu , mam nadzieję ,że nie będziesz zła ale pożyczyłam sobie Twoje zdjęcie dla porównania
Konoba ,a właściwie gostionica jest bardzo klimatyczna:
Ale nie będziemy tu nic jeść.
Kupujemy tylko zimne napoje, bo nie wzięliśmy nic do picia, a mimo zachmurzenia jest duszno i bardzo ciepło.
Za Pliskim Poljem skręcamy w stronę Rukavca , ale sam Rukavac i jego plaże postanawiamy odwiedzić przy lepszej pogodzie.
Jedziemy więc dalej i zatrzymujemy się w Milnej przy piaszczystej plaży.
Małż jak zobaczył tą plażę to nawet nie wysiadł z samochodu
A ja z kronikarskiego obowiązku zrobiłam jedno zdjęcie:
Wiem ,że za tą plażą jest ładniejsza piaszczysta plaża, gdzie Katerina zaplątała się w makii ,ale po pierwsze primo:
- nie przepadam za piaszczystymi plażami
a po drugie słońca ni ma , wiatr hula, więc po co tam iść
Jak w Europie wszystkie drogi prowadzą do Rzymu tak na Visie wszystkie drogi prowadzą do Visu
Jadąc z Milnej do Visu trafiamy na niezłą serpentinę a przy niej jest wygodny punkt widokowy na miasto:
Masteczko składa się z 2 dzielnic :Kut i Luka.
Zatrzymujemy się na parkingu koło muzeum archeologicznego mieszczącego się w dawnej twierdzy Batarija .
Muzeum posiada bardzo ciekawe zbiory, ale niestety jest zamknięte.
Obchodzimy twierdzę dookoła:
W międzyczasie wychodzi słońce.
Idziemy w prawo do Kutu poszukać ochłody wśród uliczek: