Piotrze,żeby nie trzymać Cię dłużej w napięciu, bo Twoje serce może tego nie wytrzymać wrzucam kolejny odcinek
Odcinek czwarty część drugaPrzed 18 uświadomiłam sobie że oprócz śniadania i kilku ciastek nic więcej nie jedliśmy
W tym upale szybko przestawiliśmy się na śródziemnomorskie pory posiłków.
Ale namawiam Małża na kulinarną podróż .
Ponieważ w międzyczasie wyklarowała się pogoda to w samochodzie jest chyba ze 100 stopni
(dlatego między innymi nie lubię jeździć samochodem na plażę).
Najpierw zatrzymujemy się za Supetarem na kempingu Waterman Beach Village.
Czytałam ,że na tym kempingu jest restauracja, gdzie serwują obiadokolacje za 80kun od osoby.
Do restauracji prowadzi szeroka aleja ,przy której przepięknie kwitną hortensje
Jednak restauracja jest zamknięta na głucho , a nam już zaczyna burczeć w brzuchach
Co dalej ? Splitska może Postira?
I znowu 100 stopni
Mamy zamiar jechać drogą do Splitskiej wzdłuż zatoczek , plaży Vela Lučica i Zastup ale droga jest zamknięta.
W międzyczasie zaglądam do mojego podróżnego zeszyciku, w którym mam różne przydatne informacje np. na temat wysoko ocenianych konob , a tam z wykrzyknikiem mam zapisaną konobę Gustirnę w Postirze.
Omijamy więc szerokim łukiem Splitską , by po chwili zatrzymać się na wielkim bezpłatnym parkingu w Postirze.
Kierujemy się w stronę wybrzeża
Po krótkim spacerze dochodzimy do ul.Kogule , gdzie mieści się konoba.
Na szczęście udaje się nam znaleźć wolny stolik . Z konoby jest fajny widok na port. Niestety zdjęcia nie zrobiłam bo siedzieliśmy na samym końcu a przed nami siedział jeszcze tłum ludzi
Zamawiam pržene lignje z frytkami a małż już tradycyjnie sałatkę z ośmiornicy.
Lignje były pyszne a frytki w postaci plasterków rewelacyjne
Sałatka Małża jak dla mnie miała za dużą zawartość ośmiornicy w ośmiornicy
Nie jest przyzwyczajona do robienia zdjęć potrawom i oczywiście przypominam sobie o tym jak wszystko jest już porządnie nadgryzione
Ale zdjęcie strony tytułowej menu zrobiłam
Cały pobyt w konobie zajął nam raptem pół godziny
Teraz pora spalić nadmiar kalorii. Zagłębiamy się w uliczkę Kogule:
kamienny bruk uliczki został położony w 1903r:
Zbliżamy się do malutkiej crkvi sv.Nikola:
Cerkiewka zamknięta jest na głucho , jak większość odwiedzonych przez nas obiektów sakralnych.
Idziemy dalej....
i w końcu udaje mi się upolować kwitnący krzew kapara:
z bliska kwiat kapara jest niesamowity , jego życie jest bardzo krótkie i trwa tylko kilka godzin:
Wkrótce ul.Kokule przechodzi w Pjacę :
Zbliżamy się do kościoła św.Jana Chrzciciela (crkva sv.Ivana Krstitelja). Kościół w prawdzie jest otwarty , ale trwa w nim nabożeństwo:
Jest po 19 a dzień trwa jeszcze w najlepsze.
O tej porze we wrześniu jest już po zachodzie słońca........ i jest lepiej , bo robi się chłodniej i bardziej tajemniczo
Koło kościoła św.Jana Chrzciciela są pozostałości wczesnochrześcijańskiej bazyliki z VI wieku:
Pjaca:
i kolejne kwiatki:
Zagłębiamy się w uliczki:
A po drodze trafiamy na czujnego strażnika:
Postira bardzo mi się podoba i w mej głowie zaczyna kiełkować pewna myśl
Kierujemy się w stronę morza:
gdzie spotykamy pewną osobę ewidentnie wypatrującą kogoś wśród fal:
Na tym zdjęciu wydaje się,że słońce niebezpiecznie zaczyna zbliżać się do horyzontu....
ale gdy się odwracam dzień nadal trwa:
Mijamy pomnik Vladimira Nazora chorwackiego pisarza, który urodził się w Postirze
i crkve sv.Ante, przy której kwitnie lipa
Odwracam się i robię ostatnie zdjęcie:
Zdaję sobie sprawę ,że potraktowaliśmy Postirę zbyt pobieżnie, lecz myślę,że jeszcze tu wrócimy.
Jest 19.30 i do zachodu słońca została jeszcze ponad godzina .
To jedziemy dalej