11.08.2009 Wtorek
Pobudka przed 9, na 11 mamy być w Starej Novalji w bazie nurkowej.
Baza Laguna, to jej strona internetowa, niestety tylko w języku niemieckim:
http://www.lagona-divers-pag.com/basis.html
Mogę z całą odpowiedzialnością polecić tą bazę nurkową.
Wszystkie przepisy bezpieczeństwa były zachowane, tlen na pontonie, tlen w bazie, osoba nadzorująca nurkowanie na potonie. Przewodniczka (Polka mówiąca płynnie po angielsku i niemiecku) odpowiedzialna, zwracająca uwagę na grupę i próbująca ją zainteresować to tym, to owym pod wodą. Sprzęt do wypożyczenia w dobrym stanie. Ogólnie rzecz biorąc baza jest chyba niemiecka, ale nie jestem pewna.
Byliśmy przygotowani na nura w bazie czeskiej, polecanej nam już w Polsce, ale baza Laguna też się sprawdziła.
Ceny wysokie, ale warto było. Za dwie osoby, razem z wypożyczeniem całego sprzętu zapłaciliśmy 720kn.
Jesteśmy przed czasem. Dobieramy pianki, jackety, balasty i inne bambetle (żałujemy, że nie wzięliśmy swojego sprzętu, a przynajmniej części
- byłoby taniej) i idziemy do portu.
Stamtąd pontonem, razem z innymi 4 osobami, płyniemy na miejsce nurkowe. Ponton prowadzi Chorwat, po wypłynięciu z portu, po pytaniu "Dobrze?" i naszej odpowiedzi, że "Dobrze" (bo pozostała część załogi, to też Polacy), dodaje gazu. Ponton mknie jak strzała, a nam od razu uśmiechy rozjaśniają buzie, chociaż trochę strach, bo za bardzo nie ma się czego trzymać
.
Po zrzuceniu kotwicy wskakujemy do wody, w której ubieramy jackety z butlami, po raz pierwszy robię to w wodzie. Mam trochę oporów, żeby w pasie balastowym, a bez kamizelki wskoczyć do wody, ale wszyscy skaczą i nie toną... więc zbieram się w sobie i hop... Wszystko jest ok., ale nerwowo ubieram jacket i dopompowuję go jeszcze mocniej- tak na wszelki wypadek
Zanurzenie. Doznania jak zwykle niesamowite, a widoczność doskonała- do takiej nie przywykliśmy.
To zdjęcie zrobione w Jaworznie na tzw. koparkach- widoczność wynosiła wtedy około 4m:
... a w Cro widoczność wynosiła około 20 metrów, tak że możecie sobie wyobrazić jakie to zrobiło na nas wrażenie.
Jestem trochę zawiedzona, że schodzimy tylko na 14m, ale skupiam się na podziwianiu tego co wokół, a jest naprawdę pięknie.
Po około 50 minutach podwodnego zwiedzania wynurzamy się i w drogę powrotną.
Niestety nie mamy sprzętu do robienia fotek na takiej głębokości, więc jako pamiątka zostaje tylko wpis w naszym rejestrze nurkowań z pieczątką z bazy.
W drodze powrotnej wstępujemy jeszcze do Nowalji. Nie robi na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia.
Szybki spacer i powrót na camping, obiad w postaci fasolki po bretońsku i na plażę. Tym razem idziemy na "normalną" plażę.
Ludzi mało i jest bardzo sympatycznie.
Czyste lenistwo, kąpiel słoneczna i ... znowu nurkowanie (zapaleńcy, nigdy nam mało
).
Wieczór to wycieczka do pobliskiego Lun, zobaczyć gaje oliwne. Rzeczywiście takie potężne oliwki, robią duże wrażenie.
A tu cały zestaw oliwki + owce
Ogólna mapka regionu:
Figi też tam były
I nie tylko ja miałam na nie smaka
Po powrocie białe wino kupione na campie za 22kn za 1,5l
i relaks przy scarbblach oraz ponowna miła pogawędka z sąsiadami.
Jutro wyjeżdżamy, na Pagu spędziliśmy tylko dwa dni, tak wyszło, ale przed nami jeszcze dużo czasu żeby cieszyć się innymi miejscami w Chorwacji.