Dawno mię nie było ale juz jestem i jedziemy dalej.
Ohrid
Kanion matka nas zachwycił...z pewnością tu jeszcze wrócimy Z Kanionu szybki wyjazd na autostradę i obieramy kierunek Ohrid. Po drodze chcemy jeszcze zatrzymac się na słynnym z programów Makłowicza parkingu, gdzie można kupić miody kasztanowe. Niestety, okazało się, ze parking w totalnej przebudowie i miodu też nie ma
Koło 17.00 dojeżdżamy do Ohridu. Mamy tu juz zarezerwowany nocleg przez booking ( zainteresowani na priv ), blisko deptaczku, do centrum jakieś coś koło 800m, może mniej... Przyzwoita kwatera, mili właściciele...
Ohrid bardzo nam sie podobał. Trochę zwiedziliśmy ( ale bez jakiegoś musu, typu 30 kościołów ), trochę poplażowaliśmy...i tu trzeba powiedzieć, że samo miasto nie jest szczególnie atrakcyjne co do kąpieli wodnych. Przy deptaczku można co prawda zejść do wody i popływać, ale dla dzieciorków nie za bardzo. Plaża miejska jest tak jakby na końcu miasta, woda czysta, ale pod kamykami muł, więc jak się wchodzi to trochę robi się marasik
Zahaczyliśmy o dzielnicę muzułmańską, w której znajduje się targowisko miejskie( również odwiedzone i pokazane przez Makłowicza ). Tam też zaopatrywaliśmy się w pyszne melony i pomidory za niewielką cenę. Kupiliśmy też rakiję , oliwki ( wszystkie inne jedzone do tej pory mogą się schować ) oraz ser "kaszkawał"....
Tak w ogóle, to Macedonia jest krajem, gdzie Polak z przeciętną kasą może się poczuć bogaty Można iść do knajpy i nie wydać majątku. Na kolację dla 4 osób z piwem i napojami, ale typu pljeskavica, gołąbki ichsze i tawcze drawcze, wydawaliśmy w granicach 15 EU.
I trochę zdjęć:
uliczki Ohridu
w czasie naszego pobytu odbywał się jakiś miesiąc kultury folklorystycznej
i malutka cerkiew w drodze do twierdzy ohrydzkiej, jako ciekawostka, w czasach zamierzchłych w Ohrydzie było 365 różnego typu cerkiewek i monastyrów
a to taki relikt przeszłości, często spotykany w Macedonii
panorama Ohridu
i kolejny z monastyrów, na jego terenie odbywają sie obecnie wykopaliśka, ale nie wchodziliśmy, bo było zbyt późno, a chcieliśmy dotrzeć do twierdzy...
a to widoczek podczas zejścia obok wykopalisk
i widoki z twierdzy. Koszt wejścia, to, o ile dobrze pamiętam 60 denarów, a dzieciorki gratis.
a to chyba najsławniejszy widok w Macedonii, pojawia się na każdym folderze reklamującym ten piękny kraj
Podsumowując, Ohrid to miasto, które warto zobaczyć, zwiedzić. Trzy dni to zdecydowanie za mało...Jest urokliwe i godne zapamiętania...Tam widzieliśmy golibrodę i pana "złotą rączkę" z warsztatem na uliczce...
Kolejne miejsce, do którego wrócimy