Cześć boboo, chyba najlepsza Twoja relacja , przynajmniej dla mnie...fajnie się to czyta,ogląda i słucha
Pozdrawiam
Już zaczynało mi Ciebie tu brakowaćUral napisał(a):(...) Nie Bóg Boobo trzyma Cię w opiece w czasie morskich rejsów.
Aż sprawdziłem dostępne "od ręki" papiery z silnika.piotrf napisał(a):Odniosłem wrażenie , że z roku na rok więcej czasu spędzacie na wodzie...
Chyba w pełni zidentyfikowałem "kompozycję smakową"boboo napisał(a):To była eksplozja na kłębuszkach smakowych.
Pierwszy ułamek sekundy, pierwsze wrażenie: syrop wiśniowy, po chwili oliwa taka "gładka", potem coś, czego nie potrafiłem zidentyfikować, ale bez czego już chyba nie mogę się obejść i na zakończenie lekki akcent jalapeno. Lekki, nie za ostry, w sam raz.
Jedno małe stęknięcie natury i wielka Fukushima została zrównana z ziemią,
jedno małe czknięcie wulkanu Eyjafjallajökull i... wielki ruch lotniczy zamarł...
Nie, nie mogę jakoś się zachwycać konstrukcjami jednego z rodzajów eukariontów, który niezmiennie i globalnie od tysięcy lat pisze sam o sobie: "najechał, podbił, zagrabił, wymordował, zniewolił..." i to wszystko nie dlatego, że był głodny
I takie konstrukcje mają podobno świadczyć o... czyjejś wielkości
Bez problemu i "znudzenia" odwiedzaliśmy kilkakrotnie te same "lądowiska", te same "pejzaże".
I dało się odczuć, że pobyt był zbyt krótki.
Coś i jakoś się zmieniło, ale nie wiem, co
Powrót do Nasze relacje z podróży