Jak przed maturą kasztany, tak przed urlopem lavenda daje mi sygnał do przygotowań:
Trzeba deczko przetrzeć oraz nieco uodpornić ponton na promieniowanie UV:
Silniczek przegląd otrzymał kilka miesięcy temu, czyli spokojnie można nawijać kilometry i motogodziny w Chorwacji.
Ciekawe, ile będzie w tym sezonie
Takoż wszelkie bambetle pokładowe można znosić ze strychu, przeczyścić, odkurzyć...
Zaopatrzyłem się w gazową kucheneczkę (taka jednopalnikowa na kartusze) i biję się z myślami: brać czy nie?
Na Lavdarze są świetne warunki aby coś usmażyć
Gotowe skalne "stoły i ławy": post2224877.html#p2224877
Tylko... ponton niby niemały, ale tankowiec to też nie jest.
Jak coś wezmę na pokład, to potem cały dzień muszę się z tym huśtać.
Winiety na autostrady i ponton kupione, bilety na prom kupione...
Za tydzień weekend w Wiedniu i wio stamtąd do Chorwacji