ODCINEK 5.
O złośliwej pogodzie która popsuła nam plany, o mokrym Sućuraju i miłym spotkaniu na Jadroliniji.Dzień zaczął się pochmurnie i nieprzyjemnie. Może gdzieś popłyniemy? A że pogoda wydawała się bardzo nieprzewidywalna postanowiliśmy wybrać się w krótki rejs na Sucuraj. Chcieliśmy zjeść coś dobrego, pochodzić po okolicach, wykąpać się na plaży piaskowej w Mlaska i wrócić do Drvenika - ot, taka malutka wycieczka.
Dochodzimy do "zajezdni"
, Jadrolinija już podpływa.
Kupiliśmy bilety, czekamy. Patrzymy sobie na auta zjeżdżające z promu. Aż tu nagle Narzeczony krzyczy: "Ej, patrzcie, cro.pl!" Odwracamy się i naszym oczom ukazuje się taka kolorowa niespodzianka:
I tu chcieliśmy Was,
KrakusCity i
Fiolek serdecznie pozdrowić i podziękować za wspólny rejs
Było nam naprawdę bardzo miło Was poznać.
Ładujemy się wspólnie na prom, deszcz zaczyna padać na dobre - chyba będą nici kąpieli. Jadrolinija rusza, załadowana aż po ostatnie miejsce.
Rejs nie trwa długo, po paru chwilach naszym oczom ukazuje się słynna latarenka.
Sucuraj wita nas deszczem i zimnym wiatrem.
Decydujemy się przeczekać deszcz w jednej z knajpek. A jako że pora obiadowa nadchodzi zamawiamy prażone kalmary i czekamy na polepszenie aury.
Niestety miasteczko nie chce ukazać nam swojej słonecznej strony. Idziemy podreptać trochę po okolicach czekając na powrotny prom.
są też tacy, których taka pogoda cieszy
Zmarznięci i nieco zawiedzeni wracamy do Drvenika. Cropelki też wracają.
Patrzymy na rozgniewany i ponury tego dnia Jadran.
Wieczór mija na graniu w karty, piciu wina i innych lenistwach.
O, i na przepysznej pizzy zrobionej przez córkę pani Any.
Spać idziemy z nadzieją na słoneczny poranek - będzie dobrze!