Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Drum bun, drum in lucru, Timisoreana i trochę Bułgarii

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.12.2014 13:51

W Kairze rzeczywiście nie byłem, ale to muzułmański kraj rządzący się swoimi prawami :D

A tym czasm nasza rumuńsko - bułgarska wyprawa zbliża się do końca.

Poranek obudził mnie zdecydowanie ostrym słońcem... byliśmy tuż tuż Transalpiny. Tej nocy śniło mi się, że limit na mojej karcie kredytowej się skończył. Był to znak żeby wracać do domu. Słońce wzeszło zza gór i oświetliło pięknie całe miasteczko. Znów zerwałem rodzinę tekstem: "nie spać, zwiedzać :!: " A po śniadaniu jak już byliśmy ogarnięci, rzuciłem hasło: Transalpina again :D. Gdzieś na horyzoncie zaczęły pojawiać się delikatne chmurki. Jak w górach pojawiają się chmury, to może to oznaczać dwie rzeczy, albo takie pozostaną, albo zbiorą się w jedną i zacznie znowu lać. Czym prędzej wskoczyliśmy do naszego dzielnego Maleństwa aby po raz ostatni tych wakacji dać mu wycisk i pognaliśmy w stronę Transalpiny. Ponad 130 km pokonywane przez kilka godzin mogło w efekcie spowodować, że znajdziemy się na szczycie w załamaniu pogody.

Musiałem zaryzykować i udało się. Wysiłek został nagrodzony :)

Zbliżamy się do szczytu
Obrazek

Wiedziałem, jadąc w stronę wybrzeża, na początku wakacji, że widoki byłyby genialne i była to prawda. Nie wytrzymałem po prostu i musiałem zjechać z drogi. Co prawda jakiegoś hardcore'owego terenu nie było, ale :) morda mi się cieszyła, że jestem na wysokości powyżej 2000 m poza drogą własnym samochodem 1300 km od domu :)
Obrazek

Droga widziana spoza drogi :)
Obrazek

I przeszczęśliwa młodzież :) Adam był pierwszy, który podżegał do zjazdu z drogi, aż sam go musiałem hamować ;)
Obrazek

Lost in Carpatia :D
Obrazek

Wreszcie po długich spacerach po górach dotarliśmy samochodem na sam szczyt Transalpiny. W tle widać drogę, którą będziemy zjeżdżać w dół, a po prawej załamanie pogody i goniące nas chmury.
Obrazek

Obrazek

Na górze trochę znów się poszwędaliśmy między straganami, a jakże, przy temperaturze nie przekraczającej 10*C. Kupiłem sobie kieliszek z Transalpiną w skórzanym mieszku i na rzemyku... jeszcze go nie użyłem do tej pory, ale wkrótce trzeba będzie to zrobić :D

Wreszcie przyszła pora na pożegnanie się ze szczytem Transalpiny i zjazd w dół. Tyle czasu nam zeszło po drodze, że poczuliśmy sporawy głód. Cóż, w końcu trzeba było się zatrzymać na obiad. Nie mogłem odpuścić, żeby nie skorzystać z okazji zjechania nad rzekę :D. Znów mi się mordka cieszyła, osobówką bym się nie odważył. Nasze prowizoryczne obozowisko:
Obrazek

Obrazek

Wreszcie przyszedł czas na to co sobie postanowiłem od samego początku zjeżdżając nad tę rzekę. Było to dla mnie coś co sprawiało, że miałem gęsią skórkę na rękach, a włosy stawały dęba na rękach. Ustawiłem żonę z aparatem nad brzegiem rzeki i poszedłem z synem do samochodu. 4H, następnie 4L... tylko żona spytała po drodze, czy wiem co robię... nie do końca byłem przekonany więc tylko odparłem: "Nie wiem". Pierwszy raz tej wyprawy wprawiłem ją chyba w stan mocnego osłupienia. Dla nie wtajemniczonych 4H - napęd na 4 koła bez redukcji czyli High, 4L napęd na 4 koła z użyciem reduktora - przy tych samych obrotach silnika co na 4H toczy się dwa razy wolniej.

Powoli, turlając się po kamienistym dnie zanurzyliśmy samochód w bystry nurt rzeki.
Obrazek

Wszystko OK przejechaliśmy, ale żona zostałą na drugim brzegu więc... co :?: Wracamy :), ale czy damy radę :?: Nie powiem, bo płytko nie było. Na zdjęciu tego nie widać, ale momentami, jak samochód zsuwał się między kamienie koła zatapiały się pod wodą całkiem. Cóż męska decyzja wracamy tym samym brodem.
Obrazek

Młody co chwila z siebie wydawał dźwięki przypominające uhhhh, łaaaał, łooooo, łoooooooo. Mnie też się udzieliła jego adrenalina, a może było na odwrót ;). W każdym razie pożegnanie z Transalpiną zafundowałem sobie i synowi pierwszorzędne.

I to by było ostatnie zdjęcie, ale muszę na koniec dodać, że mieliśmy nocować gdzieś przy granicy rumuńsko - węgierskiej lub już w Debreczynie na Węgrzech. Tankowanie było jeszcze w Bułgarii, ale chciałem zatankować już na Węgrzech, bo tam taniej. W Oradei lampka księgowego świeciła mi się już na stałe, ale myślałem, że do granicy z Węgrami jest kilkanaście km więc dojadę. OK, dojechałem, ale na Węgrzech same pola jak okiem sięgnąć, a ja bez baniaczka z paliwem :shock: :o Pierwszy raz na prawdę poczułem stres, że zostaniemy w polach bez paliwa, na obcej ziemi, bez znajomości węgierskiego.... jedziemy, jedziemy... już się zastanawiałem jakby można było wyciągnąć szpej campingowy bez wypakowywania całego bagażnika ;). Wreszcie JEST DEBRECZYN :!: :!: :!: Jesteśmy uratowani. Darłem się jak Stuhr w Sexmisji: Max, jesteśmy uratowani, patrz, patrz, bocian, jeśli on może żyć to my też możemy :!: Ha haaaa" Podjechałem na Agip'a i wsadziłem lufę pistoletu w gardziel zbiornika. 70l, 71, 71,5, 72, 72,5.... pyk, 72,6l wlałem do zbiornika. Nogi mi ponownie zmiękły. w zbiorniku zostało nam zaledwie 2,4 litra ropy :!: Może jeszcze ze 25 km byśmy przejechali, ale .... wierzyć mi się w to nie chciało, taki fart :!:

Poszedłem na stację zapłacić. Pani przeciąga moją kartę i zonk, raz, drugi, trzeci. Limit się skończył :lol:, przypomniałem sobie mój sen :lol:. Ja pierdziu .... dobrze, że miałem jeszcze przy sobie płatniczą. :? Zapłaciłem. Zbiornik pełny brzuchy po drodze najedzone, a co jedziemy dalej, bo dopiero zaczęło się zmierzchać. Jadę dopóki będę mógł, jak coś, to się gdzieś na Węgrzech zatrzymamy. Niestety jak wpadliśmy na autostradę to już nie patrzyłem na spalanie. Darłem momentami i 150 a raczej to były dłuższe momenty, na tyle dłuższe, że jeszcze z ostatnimi promieniami słońca, już poniżej linii horyzontu zobaczyliśmy Słowację. Już tak niedaleko do domu mamy... Jak wpadliśmy na autostradę słowacką no to już nie było się co zatrzymywać.... W ten sposób dotarliśmy do domu o godzinie 4 nad ranem.

Sfârșit
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 11.12.2014 13:56

Dzięki Leszku :hut: za relację :lol:
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 11.12.2014 14:07

Wstrzeliłeś się z tą relację :wink:
Nie tak dawno, jak wczoraj, koleżanka mi mówiła, że w 2015 wybierają się do Bułgarii autem :D Pozwoliłam sobie dać jej namiary na Twoją relację :wink:
Z czasem zobaczę, co wyczyta :wink:

Dzięki :D , podróż z Wami była przesympatyczna :papa:
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 11.12.2014 16:09

Podziwiam za ten przejazd rzeką! My też mamy takie podobne maleństwo. Pozwolisz, że zamieszczę jego zdjęcie
(jeśli przeszkadza oczywiście usunę)
DSC_0255.JPG


Jest to oczywiście już wysłużony stary dziadek, więc nie odważylibyśmy się nim jechać w dłuższą trasę. Jest odpalany tylko czasem, ale dostarcza tylu wrażeń, że póki co nie myślimy o pozbyciu się go. Tłuczemy się nim po wszelkich dziurach i co tu dużo mówić obrysowany i obtłuczony jest już chyba ze wszystkich stron, ale to mu tylko uroku dodaje. Okoliczne góry (no, oprócz Łysicy) mamy już chyba wszystkie zjeżdżone, więc na prawdę wrażenia świetne. Tam gdzie osobówka nie dotrze, nasze pajero zawsze :D
GOLDEN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1762
Dołączył(a): 12.02.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) GOLDEN » 11.12.2014 16:10

Leszek Skupin napisał(a):Powoli, turlając się po kamienistym dnie zanurzyliśmy samochód w bystry nurt rzeki.
Obrazek


Prawie jak Camel Trophy ... 8O :hut:

Świetna relacja :D

Z tym paliwem mało brakowało.....oj mało..... :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.12.2014 18:20

agata26061 napisał(a):Podziwiam za ten przejazd rzeką! My też mamy takie podobne maleństwo. Pozwolisz, że zamieszczę jego zdjęcie
...

Pozwolę :D Przecież ten Misiek to protoplasta Gallopera a następcą Gallopera w pierwszej linii jest właśnie Terracan :D czyli moje Maleństwo :D
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.12.2014 18:22

GOLDEN napisał(a):
Prawie jak Camel Trophy ... 8O :hut:

Świetna relacja :D

Z tym paliwem mało brakowało.....oj mało..... :wink:

Nooo :D i dla takich chwil właśnie warto żyć :D
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.12.2014 18:23

ASIULA HK napisał(a):Wstrzeliłeś się z tą relację :wink:
Nie tak dawno, jak wczoraj, koleżanka mi mówiła, że w 2015 wybierają się do Bułgarii autem :D Pozwoliłam sobie dać jej namiary na Twoją relację :wink:
Z czasem zobaczę, co wyczyta :wink:

Dzięki :D , podróż z Wami była przesympatyczna :papa:

Mam nadzieję, że moja relacja choć uboga w adresy może na coś się przyda... dlatego między innymi ją tu spisałem :D
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.12.2014 18:24

Janusz Bajcer napisał(a):Dzięki Leszku :hut: za relację :lol:

Dzięki za podglądactwo i czytactwo :D
Patroniusz
Croentuzjasta
Posty: 352
Dołączył(a): 03.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Patroniusz » 11.12.2014 19:19

Pobliskie Dyminy pozdrawiają Borków.Ile zrobiliście w sumie km na całej eskapadzie?
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 11.12.2014 20:10

Leszek Skupin napisał(a):Pozwolę :D Przecież ten Misiek to protoplasta Gallopera a następcą Gallopera w pierwszej linii jest właśnie Terracan :D czyli moje Maleństwo :D


No właśnie tak teraz się zaczęliśmy zastanawiac, czy nie kupic podobnego auta nieco nowszego, żeby właśnie gdzieś w dalsze podróże nim wybyc. Co prawda nowszego auta pewnie byłoby trochę szkoda obrysowac, czy tłuc się nim po takich wertepach jakimi jeździmy, więc nasz dziadek zostanie z nami chyba już do końca jego żywota, ale coś nowszego na dalsze wyjazdy by się przydało.
Pozdrawiam i już czekam na przyszłoroczne Wasze wojaże :D
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 11.12.2014 20:45

No to mnie utwierdziłes w przekonaniu, że warto odwiedzić Rumunię. Widzę, że znajdę tam coś dla siebie. Jednak zrobię to bez reduktora i na dwóch kołach :D

dzięki i pozdrawiam
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11423
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 11.12.2014 21:33

super wyprawa, muszę się kiedyś wybrać Waszym śladem, dlatego relacja ląduje w zakładkach :D
super, że zdecydowaliście się zjechać z asfaltu, i do tego ta rzeka, od tego takie auta są, a nie tylko po drogach utwardzonych...
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 12.12.2014 11:33

Patroniusz napisał(a):Pobliskie Dyminy pozdrawiają Borków.Ile zrobiliście w sumie km na całej eskapadzie?

Hehe na Barwinek syna do szkoły odwożę :) także do Dymin niedaleko :)

Wiesz co, że nie spisywałem tym razem licznika 8O. Przejechałem ok 5-6 pełnych zbiorników paliwa biorąc pod uwagę zużycie buteleczek dodatku do diesla :D Biorąc pod uwagę zasięg ok 700 km na zbiorniku to od 3500 do 4200 km, ale myślę, że mogło być ok 3700 km.

agata26061 napisał(a):
Leszek Skupin napisał(a):Pozwolę :D Przecież ten Misiek to protoplasta Gallopera a następcą Gallopera w pierwszej linii jest właśnie Terracan :D czyli moje Maleństwo :D


No właśnie tak teraz się zaczęliśmy zastanawiac, czy nie kupic podobnego auta nieco nowszego, żeby właśnie gdzieś w dalsze podróże nim wybyc. Co prawda nowszego auta pewnie byłoby trochę szkoda obrysowac, czy tłuc się nim po takich wertepach jakimi jeździmy, więc nasz dziadek zostanie z nami chyba już do końca jego żywota, ale coś nowszego na dalsze wyjazdy by się przydało.
Pozdrawiam i już czekam na przyszłoroczne Wasze wojaże :D

Nie myśleliście o takim Terracanie :?: Jest ich trochę a serwis w Busku to mistrzostwo świata :D Chyba nie zmienię marki :D
Mikeee napisał(a):No to mnie utwierdziłes w przekonaniu, że warto odwiedzić Rumunię. Widzę, że znajdę tam coś dla siebie. Jednak zrobię to bez reduktora i na dwóch kołach :D

dzięki i pozdrawiam

Na dwóch kołach widziałem wielu Polaków, ale byli też i Grecy (w ok 50 motocykli) to była kawalkada 8O
te kiero napisał(a):super wyprawa, muszę się kiedyś wybrać Waszym śladem, dlatego relacja ląduje w zakładkach :D
super, że zdecydowaliście się zjechać z asfaltu, i do tego ta rzeka, od tego takie auta są, a nie tylko po drogach utwardzonych...

No... kilka razy zdarzyło nam się z asfaltu zjechać w czasie tej wyprawy, ale ta rzeka przebiła wszystko :D
Cieszę się, że wyprawa przypadła do gustu - warto... :D
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 12.12.2014 15:47

Leszek Skupin napisał(a):Nie myśleliście o takim Terracanie :?: Jest ich trochę a serwis w Busku to mistrzostwo świata :D Chyba nie zmienię marki :D

Jeszcze do końca nie sprecyzowaliśmy marki, ale plany są więc jaka to będzie marka jeszcze się okaże :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Drum bun, drum in lucru, Timisoreana i trochę Bułgarii - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone