Po śniadaniu rozpoczynamy realizację programu wycieczki - odstępstwa w zasadzie dotyczą kolejności wykonania tego planu (chociaż będą też przyjemne
niespodzianki). Już do tego się przyzwyczailiśmy i mamy przygotowany swój własny
plan uzupełniający! - dziś jak najbardziej będzie ku temu okazja.
Przez CAŁĄ "programową" część dzisiejszej eksploracji Fezu towarzyszyć nam będą aż trzej
przewodnicy - standardowo nasz pilot oraz marokański przewodnik Salim, do tego jeszcze pod hotelem dołącza do nas przewodnik miejscowy, rdzenny mieszkaniec Fezu urodzony w Mellah. Będą nas pilnować, zwłaszcza podczas przejścia przez labirynt medyny, co by nikt z nas się nie zawieruszył
. Fakt, przy takim tempie spacerku około czterdziestoosobowej grupki, każde zagapienie się na sukach (a tyle tam pokus
) mogłoby grozić nieprzewidzianym podziałem wycieczki na podgrupy, a porządek musi być
jeden marokański przewodnik na przedzie, drugi na końcu, a my grzecznie gęsiego pomiędzy nimi... Dzięki temu już około 14-tej pilot będzie miał wolne, no i my też bez obstawy
wkroczymy w uliczki,
"gdzie poruszanie się bez miejscowego przewodnika jest niemożliwe" ... na wszelki wypadek nie straszymy więc pilota naszym nieodpowiedzialnym pomysłem
.
Fez to trzecie co do wielkości miasto Maroka, mieszka tu mniej wiecej milion ludzi, w tym znacząca ilość w starej medynie zajmującej obszar około 320 hektarów.
Miasto założył Mulaj Idriss I (pamiętacie - potomek Mahometa!) , a jego syn Mulaj Idriss II wkrótce potem ustanowił Fez pierwszą królewską stolicą. To był rok 808, więc właśnie teraz przypada 1200 rocznica tego wydarzenia
. To stąd te bogate świąteczne oświetlenie bulwaru Hassana II, które nas wczorajszego wieczoru tak zdziwiło. Dziś na każdym kroku widzimy "przypominacze"ważnej dla miasta daty, umieszczone na ulicznych lampach.
Autokar podwozi nas na punkt widokowy na szczycie wzgórza z fortem Borj Sud zbudowanym przez Saadytów z XVI w. Tego w programie napisane nie było, a pomysł świetny
, więc pilotowi (a może marokańskim przewodnikom?) należy się nagroda
- nie będziemy mu dzisiaj marudzić i kwestionować niczego...
Z tarasiku koło fortu panorama jest fantastyczna
! Można sobie wyobrazić ogrom starej medyny i zastanowić się nad fenomenem połączenia średniowiecza zachowanego na jej uliczkach z nowoczesnością widoczną na dachach tysięcy białych domków...