napisał(a) andrzej29 » 11.02.2013 21:27
C.d.
Po wjechaniu na wyspę Hvar kontynuujemy jazdę w kierunku miejsca docelowego. Spoglądamy na nawigację a ta pokazuje nam 70 km jazdy i czas przyjazdu do Jagodnej 23:00
. Myślimy chyba zwariowała
. Jak się później okazało miała rację. Droga prowadząca do celu była bardzo kręta, nie można było nawet się dobrze rozpędzić, która wywoływała dreszczyk emocji szczególnie u żony, jak spoglądała w dół a dodatkowo zaczęła się nam kończyć ropa. Ja musiałem skupić się na jeździe choć od czasu do czasu spoglądałem na niesamowite widoki. Dodatkowo w czasie jazdy przeszkadzało mi powolutku zachodzące słońce. Kilka fotek
Po przejechaniu sporej ilości zakrętów w końcu docieramy do Jelsy. Ucieszyliśmy jak nigdy, mogliśmy zatankować samochód do pełna bo były suchoty w baku i ruszyliśmy dalej.
Około 21:00 spotykamy się z szeroko opisywanym na forum tunelem Pitve. Robi wrażenie ale za dnia lepiej.
Na camp Lilli docieramy bardzo późno. Tam wita nas bardzo sympatyczna właścicielka. Pokazuje nam teren, każe nam wybrać miejsce.( wybraliśmy miejsce w ciemno
). Po krótkim czasie zaczęliśmy rozbijać namiot, to była jazda, ciemno tylko światła auta, ale daliśmy radę. Po rozpakowaniu idziemy zmęczeni spać. Na drugi dzień wstajemy a nam opada kopara w dół.