C.d.
Ruszyliśmy wzdłuż wybrzeża promenadą wysadzaną palmami mijając sporo kafejek i tawern widocznych jak i tych ukrytych w labiryncie krętych uliczek. Owa promenada z czasem przekształca się w wąską uliczkę osłoniętą z jednej strony pięknymi budynkami w starożytnym stylu. Oczywiście idąc dalej mijamy szereg łajb, motorówek, łódek. Co chwilkę mijały nas wózki transportowe, które były prowadzone za pomocą dwóch drążków a nie kierownicy. Myśleliśmy, że zawędrujemy trochę dalej ale słońce coraz bardziej dawało nam we znaki. A chcieliśmy jeszcze ruszyć w drugą stronę. Oto kilka fotek.
Kiedy byliśmy z drugiej strony było już znacznie lepiej, więcej drzew a więc i cienia, sporo ławeczek na których można było sobie usiąść, odpocząć i pozachwycać się widokami. Idąc tam zachwycaliśmy się bujną roślinnością rozlokowaną z jednej i drugiej strony wąskiej uliczki. Ów uliczka doprowadziła mnie do hotelu z basenami, licznymi kaskadami, skałkami. Do hotelu doszedłem sam gdyż reszta rodziny odpoczywała na ławce. Fotki