Jeśli chcesz jechać przez Samac-Doboj-Zenica-Sarejevo - zapomnij. W Samacu celnicy nie przepuszczali nikogo przez granicę, a składające się z kilkudziesięciu ciężarówek konwoje wojskowe jechały ratować ludzi. Ponadto, z wiadomości wiadomo, że Zenica zalana błotem, Sarajevo pływa, jeden z mostów zamknięty, kamienie pospadały na drogi.
Alternatywna trasa z północy na południe Bośni - Gradiska-Banja Luka-Jajce-Bugojno-Jablanica - udało nam się przekroczyć granicę. W Banja Luce ludzie ratowali auta i samochody, bo duża część z nich już była zalana, ale drogą dało się przejechać. Natomiast przy wylocie z Banja Luki policja zamknęła drogę i do Jajce można było jechać tylko górami. W piątek jeszcze się to udało, jak jest dzisiaj nie wiem, ale uczciwie odradzam, bo droga pod naciskiem tirów zaczęła się urywać. Nie masz żadnej gwarancji, że dojedziesz tam, gdzie chcesz. Później od Jajce do Jablanicy spokojnie, z przygodami i przejeżdżaniem przez cieki wodne płynące ulicami. To jednak powinno już ustać.
Wszystkie regiony od powyższej trasy na wschód - ryzyko jazdy kosmiczne. Wszystkie na zachód - możesz ryzykować, ale nie zdziw się, jak będziesz musiał w połowie drogi zawrócić.
Ja wracam z Chorwacji za tydzień i choć uwielbiam Bośnię zmieniam trasę na A1 i proponuję, abyś i Ty poszukał alternatywy.
Pozdrawiam.