07.07
I dzień jak co dzień Śniadanko, pakowanko i wypad z baru
Z Berlina na Rugię mamy około 300 km, najpierw za Berlinem jest sporo robót budowlanych na drodze, potem się uspokaja i jedzie się fajnie. Ale cały czas leje, momentami tak, że trzeba zwolnić, bo zacina mocno Na szczęście, oczywiście bo mamy to zamówione wypogadza się jak dojeżdżamy i pogoda robi się lepsza. Dobijamy około 14 na Rugię.
Tytułem wstępu. Odkąd trafiłem kilka lat temu na materiały o tej wyspie, poczułem, że trzeba będzie kiedyś ją odwiedzić. Nie tylko jej wielkość, ale kilka charakterystycznych miejsc, sprawiło, że planowałem już od dość dawna wypad choć na kilka dni w te rejony.
Ponieważ dla Niemców jest to miejsce z generalnie "kurortami" to nie ma tutaj za bardzo "zmiłuj" jeśli chodzi o ceny czy hoteli, czy mieszkań / apartamentów na wynajem. Tak wypoczywa pierwszy świat
Na pewno w miasteczkach przy morzu jest szansa wieczorem sobie pospacerować po plaży, czy generalnie obecność nad morzem, w przypadku chęci częstego chodzenia na plażę jest naturalnie wskazana. My jednak chcieliśmy co prawdę parę plaż zobaczyć, ale też pojeździć po wyspie więc nie było to naszym priorytetem. Dlatego wybrałem miasteczko Bergen auf Rügen, które leży generalnie po środku wyspy i mozna z niego w dość szybkim czasie dotrzeć do wybranych miejsc na wyspie.
Nasza miejscóweczka to był Gesellschaftshaus, Arndtstraße 10. Rezerwowałem przez booking i ze śniadaniem za 3 doby płaciłem za nas 420 EUR.
W obiekcie obowiązujący język to Niemiecki Pani, która nasz wpuszczała powiedziała, ze angielskiego nie zna. Na szczęście trochę ja znam oraz córka ma w liceum niemiecki, więc miała okazję się wykazać. Dobrze, niech się uczy, poradzi sobie jak już wyemigruje.
Generalnie poszło wszystko ok, dostaliśmy klucze, jest fajny duży parking a do tego cisza i spokój. Obiekt jest w ładnie utrzymanym mini ogródku wokół domu.
Sam budynek jest chyba historyczny, ale jest dobrze utrzymany i wygląda charakterystycznie dla tego typu architektury jaką spotykamy na tej wyspie.
Uwielbiam tą "niemieckość", te kwiatki w doniczkach z pietyzmem posadzone, wypielęgnowane, schludnie i elegancko dookoła domu
Nasz pokoik mieliśmy na 2 piętrze i widok z okien był na zadaszony taras na któym były rano śniadania oraz na kawałek miasteczka
Pozdrawiam, Michał