Rura jak rura, ciągnie się ze zbocza góry i zbiera nadmiar deszczówki, którą oddaje w morze. Jest jednak tak niefortunnie położona, że z tego co pamiętam na plaży wypełza z ziemi wchodząc wgłąb morza i szpeci Drasnickie krajobrazy. Niektórzy pisali, że śmierdzi wokół tej rury ale ja nic takiego nie wywąchałem chociaż przechodziłem tamtędy parę razy, bo plażowałem tylko pierwszego dnia kiedy nie miałem jeszcze rozpoznania. Z ciekawostek to przypomniałem sobie, że w soboty lub niedziele są rybackie wieczory z darmową makrelą i kubkiem wina ale kolejki takie, że ja wolałem kupić w knajpie. Koło restauracji Puntin pan sprzedaje lody ale uwaga bo nie ma wprawy i często kugle wypadają. Przećwiczone kilka razy.
Na zachętę wieczór z makrelami przy muzyce:
Drasnice by night
Za Brelę dziękuję, my celujemy w takie miejscowości najwyżej 1/10 Breli. W tym roku Brist. Pozdrawiam.