napisał(a) margaret-ka » 27.06.2017 17:47
Sobota.
Samolot mamy o 18.20. Zastanawiamy się jak optymalnie wykorzystać czas, bez stresu oddać zabawkę elektroniczną i auto, a potem za długo nie siedzieć na lotnisku. Czas potrzebny na przejazd autostradą da się dość precyzyjnie przewidzieć; nie bierzemy pod uwagę jazdy inną drogą. Wyjeżdżamy koło 9.00. Żeby nam nie było przykro- psuje się pogoda.
Kusi nas
Setubal. Skręciliśmy chyba tylko po to żeby się przekonać, że nic ciekawego tu nie ma. Jedyny powód, dla którego można odwiedzić nabrzeże to jedzenie- grill dymił zachęcająco, ceny umiarkowane.
Chcieliśmy przejechać przez most Vasco Da Gama, ciągle najdłuższy w Europie. Został oddany w 1998 roku dla upamiętnienia 500- nej rocznicy odkrycia drogi morskiej do Indii przez tego portugalskiego żeglarza. Łączna długość mostu to 17,2 km, w tym 0,829 km to przęsło główne, 11,5 km pozostałe przęsła nurtowe oraz 4,8 km to wiadukty dojazdowe oraz węzły.
Niestety, im bliżej Lizbony tym brzydsza pogoda. Niebo zrobiło się czarne, zaczęło padać. Dobrze, że dopiero dzisiaj, ale most był prawie niewidoczny.