Na wysokości kaplicy, w okolicy wejścia do metra Bolhao, trzeba odbić w lewo żeby dojść do targowiska Mercado do Bolhão. Budynek jest duży, dwupiętrowy. Ale wszystko wygląda tak jakoś skromnie, wręcz biednie w porównaniu np. z tym co widzieliśmy na straganach Mercado de La Boqueria w Barcelonie. Tam od wyboru towarów można było dostać zawrotu głowy, każde stoisko przyciągało wzrok. Tu raczej rozgardiasz i oferta dużo mniejsza. Na środku ulokowały się knajpy, jedna tak popularna, że trzeba się wpisać do kolejkowego zeszytu. Usiedliśmy więc tam gdzie było wolne miejsce. Jedzenie było świeże, za 7,5€ porcja z rybą.