Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dookoła Islandii 2013

Hakarl to jedna z najpopularniejszych przekąsek Islandii. Dla wielu ludzi jest niejadalna. Hakarl to sfermentowany rekin polarny, którego zapach jest połączeniem zgnilizny i amoniaku. Na Islandii obowiązuje niepisany zakaz spożywania tej przekąski w pomieszczeniach. Choć wydaje się to absurdalne, to Islandia słynie z uprawy bananów, które są rozprowadzane do innych części Europy.
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 26.09.2013 18:16

Ita, zgodnie z obietnicą...by długo nie trzeba było na nas czekać :)

Odcinek 9 – Południe

Noc tym razem minęła spokojnie. Wyspaliśmy się porządnie. Nie zmarzliśmy. Pogoda od rana średnia. Pochmurno, bez szału...raczej typowo islandzko.

Po śniadaniu podjechaliśmy pod Jökulsárlón. Turystów było nieco więcej niż wieczorem dnia poprzedniego...Część z nich zwiedzała lagunę z pokładu amfibii, bo i taka jest tam opcja. My z niej nie skorzystaliśmy :).

Poranny Jökulsárlón:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Amfibie
Obrazek

Obrazek

Podjechaliśmy na odległą ok. 1,5 km plażę, gdzie woda z jeziora uchodzi do morza. Niesamowite miejsce z mnóstwem porozrzucanych brył lodowych. Takiego czegoś jeszcze nie widzieliśmy J. Normalnie klimat jak z jakiejś Arktyki. To miejsce bardzo się nam spodobało...Chyba zabrakło jedynie pingwinów poruszających się między bryłami.

Lodowa plaża:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obok Jökulsárlón położone są dwa inne jeziora lodowcowe - Breiðárlón i Fjallsárlón,. Nie są one tak znane jak Jökulsárlón. Breiðárlón można sobie raczej odpuścić - kiepski dojazd, w dodatku słabo oznakowany i wygląda raczej jak zwykłe jezioro.

Obrazek
Breiðárlón
Obrazek

Wizytę przy Fjallsárlón można jak najbardziej polecić. Jest mniejsze niż Jökulsárlón, a równie ciekawe, choć bez tej komercyjnej otoczki typu amfibie, łódki, knajpa etc. Przypuszczamy, że zorganizowane wycieczki to jezioro raczej omijają.

Fjallsárlón:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

60 km od Jökulsárlón położony jest Park Narodowy Skaftafell. W przeciwieństwie do innych miejsc na wyspie, tu natknęliśmy się na niemal tłum turystów. Ciężko było o wolne miejsce na parkingu, który wcale nie był taki mały.

W drodze do Skaftafell:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Parku wytyczono sporo szlaków. Można podejść po lodowiec Skaftafellsjökull. Takiego planu nie mieliśmy, bo trochę już lodowców poznaliśmy i w takie miejsce nas nie ciągnie. Zresztą, wycieczka z przewodnikiem na lodowiec na Islandii, to pewnie byłby nie mały wydatek...

O szlakach, przewodnikach można dowiedzieć się w sporym centrum dla zwiedzających. Widać było, że przygotowani są na obsługę sporej rzeszy osób.

Naszym celem był wodospad Svartifoss. Dojście do niego zajęło nam ok. pół godziny. Kolejny wodospad – i znów inny niż poprzednie. Jego nazwę można przetłumaczyć jako „Czarny wodospad”. Wzięła się ona od ciemnych, bazaltowych kolumn w kształcie sześciokątnych piszczałek, po których z wysokości ok. 20 m. spływa woda. Takie kolumny zainspirowały architektów np. kościoła Hallgrímskirkja w Reykjaviku. Jego bryła przypomina piszczałki Svartifoss :).

Svartifoss:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od Svartifoss wracaliśmy trochę inną drogą. Zrobiliśmy małe kółko. Zobaczyliśmy znajdujące się w pobliżu trzy inne wodospady - Hundafoss, Magnúsarfoss i Þjófafoss (mniejsze i mniej znane).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnym punktem w programie miał był kościółek w Núpsstaður z dachem krytym darnią jak Víðimýrikirkja, który odwiedziliśmy kilka dni wcześniej. Niestety, okazało się, że świątynia w Núpsstaður jest...prywatna i nie było żadnej możliwości, aby pod nią podejść. Trochę szkoda...

Po drodze:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Gdzie by tu pojechać?

Nie było za to problemów z wejściem do wąwozu Fjaðrárgljúfur. To miejsce wyszukaliśmy „przypadkowo”, a reklamowane było jako jeden z najładniejszych kanionów na wyspie.

Ściany kanionu mają tak na oko 100 metrów. Dołem wije się rzeka. W Fjaðrárgljúfur ściany położone są bliżej siebie niż w Asbyrgi. Miejsce zwiedzaliśmy w zasadzie sami. Żadnych innych turystów, choć dojazd z „1-ki” zajmuje kilka minut. Mogliśmy nacieszyć oczy wyjątkową scenerią. Ściany kanionu, szum wody, latające kruki...Jakby ktoś, kiedyś planował Islandię, to tutaj naprawdę warto podjechać...Reklama , o której wspomnieliśmy wyżej w tym przypadku jest jak najbardziej prawdziwa :).

Fjaðrárgljúfur:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pod wieczór dojechaliśmy do miejscowości Vik. Podjechaliśmy drogą 4 x 4 na wzgórze nad miastem. Na szczycie wiało na tyle, że oprócz mnie nikomu nie chciało się wychodzić z auta.

Vik:
Obrazek
Tylko dla 4 x 4

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powoli rozglądaliśmy się za jakimś fajnym miejscem na nocleg. Trochę obawialiśmy się pogody. Wiatr hulał. Zwiastowało to zimną noc. Udało się znaleźć miejsce w niecce nad rzeką. Byliśmy trochę odsłonięci od wiatru. Dobrze też, że zostało nam trochę „płonącego wina” :). Mogliśmy się tym rozgrzać od środka...

Obrazek
Nasze obozowisko

PS Lednice, fajnie, że podoba Ci się nasza relacja.

PS Z przyczyn zawodowych, kolejny odcinek (niestety!) pojawi się z poślizgiem...Prosimy o wybaczenie i zrozumienie. Pozdrawiamy serdecznie :)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.09.2013 22:13

Podoba się :?: :wink:

Jest po prostu niesamowita :!: :wink: :D :) :lol:
Potter
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2497
Dołączył(a): 15.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Potter » 27.09.2013 07:31

Ależ tu u Was inaczej niż gdzie indziej ...
Ale jakże pięknie ! :papa:
kataryniarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 539
Dołączył(a): 28.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) kataryniarz » 27.09.2013 07:41

Kanion robi niesamowite wrażenie 8O
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 27.09.2013 07:55

uważam, że to nieprzyzwoite z Waszej strony, że nie refundujecie naprawy szczęki ;)
moja nadal w opadzie i nie chce wrócić na swoje miejsce 8O :wink:
ja tam kiedyś pojadę, Waszym śladem, a co! :wink:
mi się wierzyć nie chce w to co widzę? czy to nie jest fotomontaż? :roll:
sprawy zawodowe to rozumiem, nam przyjemności też trzeba dawkować powoli, ale uprzejmie proszę o zbytnie nie przedłużanie sprawy. :twisted: :papa:
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5098
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 27.09.2013 08:00

Jasna chol.... jak tam jest pięknie :!: :!: :!:

W którejś książce Cejrowskiego przeczytałam, że jak się chce pojechać w jakieś miejsce, to trzeba spakować plecak i zwyczajnie ruszyć w drogę. Nie przejmować się za co, po co i czy będzie do czego wrócić....
Ehhh gdybym tak potrafiła, to na pewno :!: byłaby to Islandia... może Norwegia ;)

P.s. Suszone śledzie jako przysmak? Jak smakowały? :mrgreen:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 27.09.2013 14:58

To kiedy Wy tam byliście? Latem, powiadacie :lol:

Czy latem czy zimą - nie ma to znaczenia, bo niesamowity świat pokazujesz!


pozdrawiam serdecznie
:)
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12189
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 27.09.2013 15:13

RobCRO napisał(a):...kolejny odcinek (niestety!) pojawi się z poślizgiem...


Na lodowcu o poślizg nietrudno. :)
Damy radę. :wink:
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 29.09.2013 11:28

Aż oko mi się śmieje do tych widoków i możliwości. Ech!...

:D
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 15.10.2013 17:09

Po wyjazdach służbowych pora wrócić na Islandię :)

Odcinek 10 – Wszystko co dobre, szybko się kończy

Niestety, nadszedł ten dzień – ostatni na Islandii :(. Trudno uwierzyć, jak ten czas szybko zleciał...Ale, czekało na nas jeszcze sporo atrakcji :).

Noc wbrew obawom minęła spokojnie. Nie zmarzliśmy, chyba już się przyzwyczailiśmy do islandzkich warunków :). Ranek powitał nas piękną, słoneczną pogodą.

Po śniadaniu podjechaliśmy do Vik. Tam znajduje się zakład (mała fabryka) ciuchów ze słynnej, islandzkiej wełny. Można tam wejść i popatrzeć jak ludzie pracują. Na miejscu jest też sklepik, który oferuje ich wyroby. Tylko te ceny...no dobra, w promocji kupiliśmy wełniane skarpetki. Ich cena była do przyjęcia :)

Z Vik pojechaliśmy do Dyrhólaey. Ten niewielki cypel znany jest z bogatej fauny – ptaki :). To tutaj mieliśmy „polować” na maskonury, bo miały one występować tu w największej ilości.

Najpierw jednak podeszliśmy na jedną z najsłynniejszych plaż – Reynisfjara. Oczywiście, nikt się nie kąpał. O temperaturze wody przekonałem się na własnej skórze. Wymyśliłem sobie ujęcie i nagle zaskoczyła mnie duża fala. Wodę miałem do kolan. Jedyne buty przemoczone...Nieźle. Eh...Gapa ze mnie i tyle :(.

Reynisfjara:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Reynisfjara podjechaliśmy na cypel Dyrhólaey. Z niego roztaczał się ładny widok na w/w plażę. Podeszliśmy pod latarnię. Po drodze natrafiliśmy na kilka maskonurów. Spod latarni widać było jeden z większych łuków skalnych, lodowce i...maskonury. Sporo ich było, ale nie w zasięgu ręki jak w Latrabjargu.

Dyrhólaey:
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Widok na plażę Reynisfjara
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nasi przyjaciele

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Maskonury

Tak sobie myślę, że ci, którzy chcą „polować” z aparatami na te ptaszki, to zdecydowanie powinni wybrać Latrabjarg. Na Dyrhólaey trzeba dobrego aparatu, by się do nich zbliżyć :). Pewnie odwiedzając tylko Dyrhólaey bylibyśmy zadowoleni widząc tyle ptaków, ale po Latrabjragu można było czuć niedosyt.

W bliskiej okolicy chcieliśmy też zobaczyć wrak samolotu. Leży gdzieś na jakiejś plaży, ale nikt nie bardzo był nam w staniu podać jego dokładnej lokalizacji. Odpuściliśmy więc poszukiwania wraku...

Po drodze na lotnisko zatrzymaliśmy się przy słynnym wulkanie Eyjafjallajökull -1666m – wiadomo, diabelskie liczby. Przez tego „gada” miałem niemałe przygody w pracy. Wulkan zatrzymał mi grupę młodzieży w Bułgarii...Teraz, to nawet Islandczycy postawili mu muzeum i kręcą lody na tym :). Za darmo można nabrać pyłu :). Kto, co lubi...Ba, gdzieś w sklepach, to nawet koszulki z poprawną wymową Eyjafjallajökull można kupić :).

Eyjafjallajökull:
Obrazek

Tak było:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
...tak jest :)

Pojechaliśmy do Skogar pod wodospad Skogafoss. To jeden z symboli Islandii. Jeden z najbardziej rozpoznawanych wodospadów. Położony jest na rzece Skoga na dawnym, nadmorskim klifie. Obecnie morze znajduje się ok. 5 km od Skogafoss. Ma 25 metrów szerokości, a woda spada z ok. 60 metrów. Jedna z legend głosi, że w jaskini za wodospadem ukryty jest skarb...Nie szukaliśmy go, więc kto wie J. Weszliśmy na górę wodospadu, ale widoki stamtąd przeciętne. Zdecydowanie lepiej Skogafoss wygląda z dołu lub z drogi „1”.

Skogafoss:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

30 km dalej czekała na nas kolejna atrakcja – Seljalandsfoss. Również jest to jeden z bardziej rozpoznawanych wodospadów na wyspie. Często trafia na okładki przewodników, czy też kartki kalendarza. Jego charakterystyczną cechą jest możliwość podejścia za strumień wody, podobnie jak w odwiedzonym kilka dni wcześniej Fadragafoss.

Woda Seljalandfoss spada wąską w porównaniu choćby do Skogafoss strugą z 60 metrów. Podobnie jak Skogafoss położony jest na dawnym, nadmorskim klifie. Podejście za niego jest o wiele łatwiejsze niż za Fadragafoss – bez łańcuchów i bez ryzyka „zatopienia”. Seljalandfoss robi naprawdę bardzo fajne wrażenie, zarówno z frontu, jak i z tyłu. Zdecydowanie warto podejść za niego...

Seljalandfoss:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Za wodą :)
Obrazek

Obrazek
Podjechaliśmy też pod Gljufrafoss – niewielki wodospad schowany za skałami...
Obrazek

W Selfoss Paweł wypatrzył jakąś brykę, co to gnała zdecydowanie szybciej niż obowiązujące przepisy. Styl jazdy na pewno nie był islandzki :). Zdecydował się pojechać za nim...i miał nosa. Trafiliśmy na zlot starych aut, a ten był jednym z uczestników :).

Paweł - fan motoryzacji - był zachwycony. Łatał od auta do auta...i opowiadał, co to :). A to jakiś Lincoln, a to Buick, Ford i wiele, wiele innych. Skąd się one na Islandii wzięły? Pokręciliśmy się trochę wśród aut :). Pewnie trafiliśmy na zlot amerykańskich aut. Grała muza country, amerykańskie żarcie...

Fury:
Obrazek

Obrazek

Z Selfoss jechaliśmy już w stronę lotniska. Na chwilę zatrzymaliśmy się przy Strandarkirkja – niewielkim, uroczym kościółkiem nad morzem (jak sama jego nazwa wskazuje).

Strandarkirkja:
Obrazek

Obrazek

Przed dotarciem na lotnisko znaleźliśmy bezpłatny kemping, na którym przeczekaliśmy ostatnie godziny do porannego odlotu do Polski.

Nasza islandzka „misja” dobiegła końca. Zostawiliśmy auto na parkingu – przez cały pobyt nie mieliśmy do niego żadnych zastrzeżeń. Dowiozło nas w każde miejsce :).

Rano odprawiliśmy się. W samolocie trochę pospaliśmy. Po kilku godzinach lotu bezpiecznie wylądowaliśmy w Berlinie...

10 dni minęło tak szybko. Warto było...

PS Lednice - wielki dzięki, że się tak podoba ta relacja :)

PS Potter - fajnie, że Ci się u nas spodobało :)

PS kataryniarz - o tak, kanion zrobił i na nas duże wrażenie. Na żywo wygląda jeszcze bardziej imponująco :)

PS ita, żaden fotomontaż, tam naprawdę tak jest :). Wybacz nam, że tym razem, aż tyle czasu trzeba było na nas czekać...

PS Roxi, Norwegia też wysoko u nas stoi, ba już nawet mieliśmy bilety kupione kilka lat wstecz, ale sprawa się poważnie rypła wtedy :(. Ale, Islandia pewnie równie piękna :). Śledzie...trudno mówić o smaku śledzia. Ryba lubi pływać...

PS Tymona, w czerwcu, jak było napisane w folderze, lato to taka zima, ale z mniejszą ilością śniegu :). Na Islandii coś w tym jest...

Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie...choć, to był ostatni dzień, to ostatniego słowa jeszcze nie mówimy :).
Asiula1
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 985
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Asiula1 » 16.10.2013 06:01

Po prostu kaczo ,byczo i indyczo pięknie ,cudnie ,widoczki zapierają dech w mej piersi :lol:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 16.10.2013 06:47

Piękny Kraj!
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.10.2013 07:45

Czy nie mieliście ochoty pozwiedzać okolicy na paralotni? ;)
(fajne zdjęcie)

Pozdrawiam
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5098
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 16.10.2013 08:48

Serdeczne dzięki za tak piękną relację!
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 16.10.2013 10:29

Czy ja już kiedyś wspominałam że uwielbiam relacje tego autora ? :roll:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Islandia



cron
Dookoła Islandii 2013 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone