Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dookoła Islandii 2013

Hakarl to jedna z najpopularniejszych przekąsek Islandii. Dla wielu ludzi jest niejadalna. Hakarl to sfermentowany rekin polarny, którego zapach jest połączeniem zgnilizny i amoniaku. Na Islandii obowiązuje niepisany zakaz spożywania tej przekąski w pomieszczeniach. Choć wydaje się to absurdalne, to Islandia słynie z uprawy bananów, które są rozprowadzane do innych części Europy.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12189
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 11.09.2013 17:56

Zazdroszczę islandzkich atrakcji. :)
Może Cię zaciekawi namiastka zjawisk geotermalnych na greckim Milos.

pzdr :wink:
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 11.09.2013 21:26

RobCRO napisał(a):Obrazek

Bez komentarza :wink:


RobCRO napisał(a):Obrazek

Dobre. Ile było prób ?
:hut:
Asiula1
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 985
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Asiula1 » 12.09.2013 07:01

Szczena mi opadła na klawiaturę 8O 8O 8O

Pięknie ,pięknie cudownie :wink:
husband
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 813
Dołączył(a): 24.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) husband » 12.09.2013 11:16

Są jeszcze dziewicze tereny. Fajna wycieczka.

Tak z ciekawośći ... jaka temperatura nocą, da się wytrzymać pod namiotem ???

Pzdr
evil
Croentuzjasta
Posty: 318
Dołączył(a): 18.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) evil » 12.09.2013 13:51

"W kulturze islandzkiej Dimmuborgir łączy Ziemię z piekłem. Wg innych legend, Dimmuborgir, to miejsce, w które został strącony z niebios szatan. Dimmu borgir to też jeden z norweskich zespołów grających ciężką muzę"

A w tymże zespole perkusistą jest Dariusz 'Daray' Brzozowski :devil:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 12.09.2013 15:25

A jak Wasze organizmy reagowały na takie jasne noce? Wiedziały kiedy mają iść spać? Czy wszystko im się pomieszało?

pozdrawiam serdecznie
:)

ps. Oj, z chęcią bym się wybrała pooglądać te domki hobbitów czy innych teletubisiów, ale chwilowo jakoś sobie tego nie wyobrażam :wink: W każdym bądź razie mój małżonek został poinformowany, że jak dzieciaki będą już miały inne plany wakacyjne, to my wtedy te islandzkie białe noce pooglądamy :wink:
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 13.09.2013 07:01

Witajcie

Longtom - dzięki za zaproszenie do greckiego wątku. Kraj bliski mi...Nawet nie wiedziałem, że tam są takie miejsca :). Ciekawe :).

kaszubskiexpress - co do "bez komentarza", odpowiem hm..."bez komentarza" :),a co do zdjęcia "skoczków" - jedna próba na seryjnym trybie. Teraz wydała się tajemnica "skaczących" zdjęć :)

Asiula1 - Za dentystę nie zapłacimy. Lepiej wykup dobre ubezpieczenie :)

husband - oj, te islandzkie noce, to dały się nam w kość. Temperatury tak mniej niż 5 C, ale szronu na namiotach na pewno nie było. Bywało chłodno, a nawet zimno. Dziewczyny spały w czapkach, opatulone. Ja udawałem "twardziela" i ze 2-3 razy zmarzłem. We znaki dawał się też wiatr...Z perspektywy czasu na pewno zabrałbym bieliznę termo.

evil - dzięki za info o Dimmu Borgir. Nie wiedziałem o tym, że nasz rodak tam pogrywa :)

Tymona - w namiocie nie odczuwało się tych jasności. Chodziliśmy spać tak ok. 2 w nocy, czasami później, wtedy był półmrok. Nie mieliśmy problemów ze spaniem z tego powodu. Poza tym, wierzę, że i Ty trafisz na islandzkie szlaki :).

Pozdrawiamy Was wszystkich bardzo serdecznie. Kolejny odcinek już tuż, tuż...
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 15.09.2013 09:34

Odcinek 7 – Na północy

Kolejna spokojna noc za nami. Rano trochę słonce przygrzewało. Zapowiadał się piękny dzień. Nie ociągaliśmy się z zwinięciem namiotów, bo nie chcieliśmy, by inni turyści trafili na nasze obozowisko :).

Od parkingu podejście pod Dettifoss zajęło nam ok. 10 minut. Dettifoss ze względu na kombinację objętości przepływu, szerokość i wysokość to jeden z potężniejszych i najbogatszych w energię wodospadów Europy.
Rzeka Jökulsá á Fjöllum (isl. "Rzeka Lodowcowa z Gór") wypływająca z lodowca Vatnajökull wpada do głębokiego na 100 metrów wąwozu Jökulsárgljúfur (szerokość wodospadu wynosi ok. 100m).

Przez próg wodospadu przelewa się średnio 193 m sześciennych wody na sekundę – ta wartość zmienia się w zależności od pory roku. Moc produkowana przez przepływającą przez Dettifoss wodę wynosi średnio 85 megawatów.

Jako ciekawostkę możemy podać, że Ridley Scott nakręcił kilka ujęć do „Promoteusza” w rejonie Dettifoss…

Dettifoss:
Obrazek
Wieczorem...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na nas Dettifoss zrobił…musimy się powtórzyć – imponujące wrażenie :). Bonusem była tęcza. Przepiękne widoki.

Z Dettifoss podeszliśmy znakowanym szlakiem pod położony wyżej wodospad Selfoss. Próg, przez który przelewa się woda jest położony dość nietypowo, bo wzdłuż biegu rzeki i jest wysoki na 10 metrów. Nie robi takiego imponującego wrażenia, ale jest inny niż widziane wcześniej wodospady…

Selfoss:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W tym regionie na tej samej rzece poniżej Detifoss znajduje się też trzeci wodospad - Hafragilsfoss. Można podejść pod niego znakowanym szlakiem wzdłuż Jökulsá á Fjöllum. My wybraliśmy opcję z dojazdem samochodem.
Hafragilsfoss spada z 27 metrów na szerokości 91 metrów.

Hafragilsfoss i okolica:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak na marginesie, te trzy wodospady można oglądać z obu brzegów rzeki Jökulsá á Fjöllum. Jak ktoś ma więcej czasu, może pokusić się o podjechanie na lewy i prawy brzeg (obie drogi oznaczone jako „F”, czyli terenowe). W innym przypadku to chyba warto popatrzeć na słońce, z której strony operuje :).

Od wodospadu Hafragilsfoss czekała nas kilkukilometrowa przejażdżka (już dobrze wiecie, czym :)) do Ásbyrgi.

W Ásbyrgi planowaliśmy spacer przez wąwóz, przez który kiedyś przepływała rzeka Jökulsá á Fjöllum, działaniom której zawdzięcza swój obecny wygląd. Teraz nurt rzeki przebiega na wschód od wąwozu. Według badań geologicznych, wąwóz Ásbyrgi uzyskał swój kształt w wyniku trzech szczególnie silnych przesunięć lodowców, które miały miejsce po erupcjach należących do lodowca Vatnajökull wulkanów Kverkfjöll i Bárðarbunga. Pierwsza erupcja miała miejsce przed 4000, druga przed 3000 i trzecia przed 2500 lat.

Według nordyckiej mitologii Ásbyrgi powstało zupełnie inaczej. Ponieważ jego forma nieodparcie przypomina podkowę, Islandczycy wierzyli że ośmionogi koń Odyna odcisnął tu swoje kopyto. Z tego powodu nazywano Ásbyrgi "Odciskiem stopy Odyna".

Ściany wąwozu mają nawet ok. 100 metrów wysokości. Wchodzi się na nie po schodkach i liniach. Jego głębokość sięga 3,5 km, a szerokość dochodzi do 250 metrów.

Chcieliśmy zrobić spore „koło” po grzbiecie wąwozu. Mieliśmy wydrukowaną mapkę z Internetu. Okazało się jednak, że trochę pogubiliśmy się w oznaczeniach. Doszliśmy do „dna” wąwozu i nie było możliwości kontynuacji spaceru jego drugim „skrzydłem”. Musieliśmy wracać tą samą drogą…

Zaczęła się trochę zmieniać pogoda. Nadciągały potężne chmury i zanosiło się na wielką ulewę. Z tego to powodu odpuściliśmy dotarcie do niedużego jeziora, które znajduje się w głębi wąwozu. Podobno, sporo kaczek tam urzęduje…

Asbyrgi:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Jeziorko z kaczkami

Z Ásbyrgi drogą nr 85 jechaliśmy na północ. Przekroczyliśmy 66 równoleżnik. Tak wysoko na północ nie byliśmy nigdy wcześniej :). Niepewna pogoda nam nie przeszkadzała, bo do kolejnego miejsca mieliśmy sporo kilometrów.

Widoki z drogi:
Obrazek
Klasyczna rombanka :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Gabi moczy nogi w oceanie :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Naszym następnym przystankiem był półwysep Rauðanes z ciekawym wybrzeżem z naturalnymi łukami, różnorodnymi formacjami skalnymi, jaskiniami i rozległymi widokami na okolicę. Spotkaliśmy trochę ptactwa, w tym nasze ulubione maskonury. Te jednak wybrały skałę nieco oddaloną od brzegu, przez co były mniej dostępne niż te z Latrabjargu.

Rauðanes:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Maskonury :)
Obrazek

Spodobało się nam w Rauðanes. Ciekawe miejsce z dala od utartych szlaków, ale zdecydowanie warte odwiedzenia :).

Z Rauðanes jechaliśmy dalej na południe w kierunku Egilsstaðir. Gdzieś w pobliżu drogi nr 1 planowaliśmy założyć obóz. Rozglądaliśmy się za dobrą miejscówką. Trafiło się nam miejsce przy drodze nad rzeką (ale tam taki ruch, że samochód jechał jeden raz na dwie-trzy godziny). Trochę obawialiśmy się chłodu i wiatru. Wiało…namioty obstawiliśmy głazami. Podobnie staraliśmy się czynić w poprzednich miejscach…Zapowiadała się ciężka noc...

Obrazek
Nasz obóz w islandzkich barwach
Obrazek
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5098
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 15.09.2013 11:36

Nieee nooo... ale tutaj fajnie!
Zdjęcie skoczków mega udane :)
Jakiś czas temu znajomi wybrali się na nurkowania na Islandii. Zaliczyli wtedy nurkowanie na zbiegu dwóch kontynentów- Silfra. Po ich powrocie naoglądałam się całej masy zdjęć, ale takich krajobrazów nigdy dosyć :)

Bardzo mi się podobają klimaty, które pokazujesz, więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 15.09.2013 13:02

Roxi napisał(a):Bardzo mi się podobają klimaty, które pokazujesz, więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)


ja też czekam, jestem zafascynowana i zakochana w Islandii :!:
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 24.09.2013 13:21

ita napisał(a):
Roxi napisał(a):Bardzo mi się podobają klimaty, które pokazujesz, więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)


ja też czekam, jestem zafascynowana i zakochana w Islandii :!:



a ja czekam i czekam i czekam... sialalala ;)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 24.09.2013 16:37

ita napisał(a):
ita napisał(a):
Roxi napisał(a):Bardzo mi się podobają klimaty, które pokazujesz, więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)


ja też czekam, jestem zafascynowana i zakochana w Islandii :!:



a ja czekam i czekam i czekam... sialalala ;)


No dobra... Ja też czekam;)

pozdrawiam
:)
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 24.09.2013 17:28

Ita, Roxi, Tymona, już jest - prosto „z pieca” - nowy, gorący odcinek relacji z Islandii :)

Odcinek 8 – Na wschodzie

Tym razem noc dała mi się lekko we znaki. Wiało, było zimno…Rano chciałem, jak najszybciej zerwać się i ruszyć dalej w drogę. Pogoda była nieszczególna...ale to Islandia, tu wszystko może się szybko zmienić.
Tego dnia planowaliśmy poruszać się po wschodnim wybrzeżu. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów wróciliśmy na „Ring”. Główną drogą dojechaliśmy do Egilsstaðir. To jedno z większych miast w tej części kraju liczące nieco ponad 2 tys. mieszkańców. Chcieliśmy i potrzebowaliśmy zrobić zakupy.

W informacji turystycznej wypytaliśmy się o „monopolowy”. W marketach typu „Świnka” czy na stacjach benzynowych można kupić tylko alkohol (czyt. „piwo”) do 2,25%. Inaczej tego jak „sikacz” nazwać nie można :).

Mocniejszy alkohol kupuje się w specjalnych sklepach o nazwie „Vínbúð”. Żartowaliśmy sobie, że pewnie takie sklepy są dwa – jeden w stolicy dla zachodu kraju i drugi w Akureyri dla wschodniej części wyspy :). Nie jest jednak tak źle, sieć Vínbúð” obejmuje ponad 40 sklepów, w tym w Egilsstaðir.

Bezproblemowo znaleźliśmy „monopolowy”. Sterylny...bez rzucających się w oczy reklam. Wiadomo, konspiracja typowa dla Skandynawii. Ceny? Drogo…kupiliśmy islandzką wódkę Brennivin 0,7l za ok. 150 zł. Cena powalająca, ale stwierdziliśmy, że skoro już tyle wydaliśmy na podróż, to i spróbujemy lokalnego trunku.

Brennivin (dosł. płonące wino) jest najbardziej sławnym napojem alkoholowym. Bardziej znana jest jako Czarna Śmierć, a wszystko przez charakterystyczną etykietę, która zdaniem urzędników miała zniechęcić do picia alkoholu. Ale, jak to bywa z socjalistycznymi pomysłami, skutek był odwrotny, a Brennivin stała się znaną marką. Obecnie podobno, jest popularniejsza wśród turystów niż Islandczyków :).

Co ciekawe, to w samolocie można było kupić 0,5l Brennivin za…25 zł. Ile to państwo islandzkie zdziera na podatkach/ akcyzach? Może jakąś komisję śledczą im wysłać?

W „Vínbúð” można kupić też „normalne” piwo w cenie tak od ok. 5 zł. Ba, są nawet nasze, polskie produkty z %, nie będziemy robić bezpłatnej reklamy i nie wymienimy marek :).

Ale, nie przylecieliśmy na Islandię na „pijaństwo” :). Czekały na nas kolejne atrakcje. Niestety, pogoda była niezbyt sprzyjająca. Pochmurno…czyżby miałby to być pierwszy, pełny dzień z brzydką pogodą?

Jechaliśmy drogą nr 94 na Borgarfjörður eystri, w tym spore odcinki „rombanką”. Naszym celem było Stórurð (nazwa oznacza olbrzymie głazy), a miejsce reklamowane jest jako jedno z najciekawszych w tej części kraju.
Położone jest na stokach góry Dyrfjöll (1136m) i składa się na nie szereg głazów, zielonych łąk i licznych oczek wodnych. Uzbrojeni w mapkę z netu wystartowaliśmy z przełęczy Vatnsskarð. Niestety, rozpadało się i po zdobyciu góry Geldingafjall (634m) wycofaliśmy się. Widoków żadnych nie było…

Stórurð:
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Na szczycie Geldingafjall (634m)

Co nas ominęło :(:
Obrazek
Dyrfjöll

Obrazek
Stórurð

Odpuściliśmy sobie też podjazd drogą pod górę Bjólfur, skąd miały roztaczać się imponujące widoki na okolicę. Cóż, w chmurach nic byśmy nie zobaczyli.

Obrazek
Bjólfur

Pogoda krzyżowała nam szyki :(. Ale, i tak zawsze w Islandii można trafić na coś fajnego. Tym razem, był to sklepik. Zupełnie po środku niczego. Malutki…a w środku automat ze słodyczami, napojami, księga pamiątkowa (wpisaliśmy się, a co?). Sympatyczne miejsce :).

Obrazek
Supermarket :)

Blisko Egilsstaðir przy drodze nr 93 znajduje się wodospad Fardagafoss. Podejście z parkingu zajęło nam ok. 30 minut. Warto (mimo padającego deszczu), bo to kolejny, inny wodospad. Ten różni się od poprzedników tym, że można…podejść za niego :). Łatwo nie jest, co prawda są łańcuchy, ale uważać trzeba. No i dobrze mieć na sobie coś wodoodpornego. Inaczej krótka wycieczka za niego może skończyć się całkowitym przemoczeniem. Nam w sumie było wszystko jedno, bo i tak padało i było mokro…Fadragafoss spodobał się nam. Ciekawe doświadczenie - stać tak za strumieniem spadającej wody :).

Fadragafoss:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Za wodą...
Obrazek

Obrazek

Po Fardagafoss nie mieliśmy w naszym planie innych atrakcji. Ale, o Islandii nie można powiedzieć , że jeśli nawet na powiedzmy 100-kilometrowym odcinku nie ma „przewodnikowych” atrakcji, to nie będzie jakiegoś miejsca, które zachwyci i spowoduje, że będzie się chciało zatrzymać. Takie miejsca spotyka się co chwilę…wodospady, fiordy, kościoły etc :). To już wiecie z relacji :).

Widoki z drogi:

Obrazek
Niestety, żaden ren nam drogi nie zagrodził :(

Obrazek
Twardziele :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Suszenie śledzi
Obrazek

Obrazek
Islandzki przysmak :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Lodowce
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na wschodzie trzeba być przygotowanym na „rombankę” nawet na głównej drodze nr 1. I wcale nie jest to kilkumetrowy odcinek. Szutrowe fragmenty Ringu liczą dobre kilkanaście kilometrów, a jakość nawierzchni zostawia sporo do życzenia. Na innych rombankach szuter jest sporo lepszy niż na „1”.

Obrazek
Rombanka na „1”
Obrazek

Pod wieczór dojechaliśmy pod Jökulsárlón, jedną z największych atrakcji Islandii – słynną lagunę lodowcową. Powstała z wody z topniejącego lodowca Vatnajökull, gdy lodowiec zaczął cofać się od wód oceanu. Obecnie jezioro znajduje się ok. 1,5 km od brzegów oceanu. Ma powierzchnię ok. 20 km kw. – od 1970 roku jego powierzchnia wzrosła czterokrotnie. Jest najgłębszym jeziorem na Islandii - głębokość do ok. 250 m.

Jezioro „zagrało” w kilku filmach, w tym w dwóch Bondach - „Zabójczy widok” i „Śmierć nadejdzie jutro”.

Jökulsárlón podziwialiśmy przy zachodzącym słońcu. Jedno z najbardziej niesamowitych miejsc na wyspie. Te ogromne bryły lodu, błękit nieba, biel lodowca…Bajkowo. Dzików tłumów nie stwierdziliśmy, choć jezioro znajduje się przy samej „Jedynce”. Kilku turystów nawet wchodziło do jeziora, by uchwycić jeszcze lepsze „momenty”. Ujrzeliśmy też fokę, bo chętnie one wpływają do laguny :).

Jokursarlon:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Uchwycić moment...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Postanowiliśmy zjeść naszą kolację nad Jökulsárlón. Puszkowe zrazy w takiej scenerii smakowały wybornie. Mogliśmy cieszyć nasze oczy przepięknym widokiem.

Trafiliśmy też na fajną miejscówkę. Z jednej strony mieliśmy skalną ścianę chroniącą od wiatru. No i trawa…warunki niemal luksusowe. Przed snem wypróbowaliśmy Brennivin – islandzką wódeczkę. Dobra w smaku :). Dobra na sen :).

Obrazek
Nasz obóz

Obrazek
Płonące wino :)

Obrazek
Islandzka noc

PS Pozdrawiamy wszystkich czytelników bardzo serdecznie :). Postaramy się, byście nie musieli tyle czekać na kolejne odcinki...
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 24.09.2013 20:55

i się doczekałam :)
pięknie!
trzymam za słowo, że kolejny odcinek będzie szybciej!
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.09.2013 22:03

Zarąbisty kraj :!: :wink:

Zarąbista relacja :!: :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Islandia



cron
Dookoła Islandii 2013 - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone