Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dookoła Islandii 2013

Hakarl to jedna z najpopularniejszych przekąsek Islandii. Dla wielu ludzi jest niejadalna. Hakarl to sfermentowany rekin polarny, którego zapach jest połączeniem zgnilizny i amoniaku. Na Islandii obowiązuje niepisany zakaz spożywania tej przekąski w pomieszczeniach. Choć wydaje się to absurdalne, to Islandia słynie z uprawy bananów, które są rozprowadzane do innych części Europy.
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6448
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 01.08.2013 13:01

RobCRO napisał(a):
Mamy nadzieję, że grono czytelników będzie się stale powiększać :)



jak nie jak tak :D
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 01.08.2013 13:12

fiolek napisał(a):
RobCRO napisał(a):
Mamy nadzieję, że grono czytelników będzie się stale powiększać :)



jak nie jak tak :D

czekam na c.d.
jestem zachwycona początkiem to co bedzie dalej :?: :roll: :D
MRK
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3854
Dołączył(a): 01.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) MRK » 01.08.2013 15:21

O! Od momentu, kiedy nad nim przelatywałem, lecąc do Kanady, został on dopisany do mojej listy miejsc must see. Napieraj z relacją!
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 02.08.2013 18:54

Odcinek 2 – „Złoty krąg”

Na pierwszy, pełny dzień pobytu na Islandii zaplanowaliśmy poznanie miejsc z tzw. „Złotego Kręgu”. Chyba wszystkie biura podróży w Reykjaviku mają w swoich ofertach „Golden Circle”. Dla turystów to miejsca obowiązkowe, łatwo i szybko dostępne ze stolicy.

Nasza noc minęła spokojnie. Trochę zmarzłem. Nie doceniłem islandzkiego chłodu. Nie wiem, ile dokładnie było, ale zdaje mi się, że nie więcej niż 5C. Poranek powitał nas chmurami, ale nie padało.

Po spakowaniu się podjechaliśmy pod Gullfoss - można przetłumaczyć to jako „Złoty wodospad”. Położony jest na rzece Hvita. Wg jednej z opowieści pewien rolnik wrzucił do wody skrzynię ze złotem…skrzyni nie znaleziono, ale nazwa została :).

Gullfoss składa się z dwóch kaskad, pierwsza mierzy 11 metrów, druga, położona pod kątem w stosunku do pierwszej, ma wysokość 21 metrów. W każdej sekundzie przepływa przez niego 400 metrów sześciennych wody.
Na początku XX wieku na wodospadzie chciano zbudować hydroelektrownię, jednak plany zarzucono. Według jednej wersji przyczyniły się do tego protesty mieszkańców, według drugiej brak funduszy. Jedna kobieta w przypadku budowy elektrowni chciała rzucić się w otchłań wodospadu…

Gullfoss:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bez wątpienia, był to największy wodospad, jaki do tej pory widzieliśmy. Co prawda, przed wyjazdem oglądaliśmy go na różnych zdjęciach. Ale, zapewniamy Was, to nie to samo…Jest po prostu duży, imponujący. Szkoda tylko, że nie mieliśmy dobrej pogody, ale…

Kilka kilometrów na zachód od Gullfoss znajduje się znany teren geotermalny z kilkoma gorącymi źródłami i Geysirem, od którego nazwę wzięły wszystkie gejzery świata, a który bywa aktywny raz na jakiś czas. Podobno „wybucha” raz na dwa dni…hehe, tyle, to nie chcieliśmy czekać na jego aktywność :).

Na szczęście tuż obok dość regularnie i często – bo co kilka minut – wybucha mniejszy brat Geysira – Strokkur. Gdy podeszliśmy bliżej Strokkura, to już nie mogliśmy odejść! Fantastyczne zjawisko – obserwowaliśmy niewinnie wyglądające źródełko wyczekując na „ten” moment. Najpierw woda lekko się poruszyła…zabulgotała raz czy dwa i nagle jak nie „siknęła”! W górę tak ze 30 metrów jak nie więcej… Po czym źródełko się zasysa, ukazując dziurę w ziemi, by po paru sekundach wypełnić się znów wodą i zabulgotać…Staliśmy tak jak wryci obserwując kilkanaście wybuchów. Niesamowite zjawisko J. Trzeba też uważać, bo przy mocniejszych podmuchach wiatru, można oberwać wodą o temp. 80-100C. Kilka osób, co zbyt blisko podeszło, uciekało w popłochu...

Na terenie pola geotermalnego znajdują się też inne, mniejsze źródła geotermalne - Smiður i Litli-Strokkur.

Geysir i jego „bracia”:
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Geysir – niestety, nie „wstrzeliliśmy się” w jego erupcję :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Strokkur:
Obrazek

Obrazek
Zaraz wybuchnie :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wpadliśmy na pomysł ugotowania jajek…ale, ich nie mieliśmy. Od czego są cztery głowy – wymyśliliśmy, że zapytamy o nie w…restauracji :). Trochę się dziwnie na nas patrzyli. Tłumaczyli, że jeśli chcemy wrzucić do gejzera, to trzeba mieć pozwolenie. Po negocjacjach dostaliśmy dwie sztuki :).

Do żadnego gejzera oczywiście ich wrzucać nie chcieliśmy. Obok pola geotermalnego z gejzerami przepływa strumyk z gorącą wodą. Postanowiliśmy otrzymane jajka wrzucić właśnie do niego :). Polak potrafi. Kilka minut i jajka były ugotowane na twardo. Mieliśmy drugie śniadanie, jak się patrzy :). Typowo po islandzku…

Obrazek
II śniadanie :)
Obrazek

W międzyczasie poprawiła się pogoda. Pokazało się słońce, niebieskie niebo…Postanowiliśmy wrócić do Gullfossa. W słońcu wodospad prezentował się majestatycznie, po prostu pięknie. Ale, już i turystów zdecydowanie przybyło. Poranek przy nim miał bardziej magiczny wymiar :).

Gullfoss:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
...a tak Gullfoss może wyglądać zimą :)

Z Gullfoss postanowiliśmy wracać w kierunku stolicy. Po drodze zrobiliśmy postój w trzecim miejscu ze „Złotego Kręgu” tj. þingvellir. Teren ten jest bardzo interesujący ze względu na budowę geologiczną. Znajduje się na styku dwóch płyt tektonicznych eurazjatyckiej i północnoamerykańskiej. Obserwuje się tutaj znaczącą aktywność sejsmiczną i wulkaniczną. Powierzchnia ziemi poprzecinana jest licznymi szczelinami, wśród których największa tworzy głęboki wąwóz Almannagjá. W tej okolicy działał też pierwszy islandzki parlament.

Þingvellir:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W þingvellir na bezpłatnym kempingu zrobiliśmy sobie dłuższy postój na posiłek, czyli nasze liofilizaty. W pięknej, islandzkiej scenerii musiały nam smakować :).

Ten styk płyt tektonicznych był ostatnim miejscem ze „Złotego Kręgu”, które odwiedziliśmy. Z þingvellir przez Reykjavik pojechaliśmy drogą nr 1 na północ. Po drodze robiliśmy krótkie postoje na fotografowanie urzekających krajobrazów.

Widoki:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie ma to jak czysta woda z potoku :)

Pod wieczór dojechaliśmy do Ytri Tunga – starej, rybackiej farmy. Wg przewodników w tym miejscu w czerwcu można obserwować foki. Wieczorem żadnej nie ujrzeliśmy :(.

Obrazek
Ytri Tunga

Tym razem trafiliśmy na lepsze miejsce na rozbicie namiotów. Zielona trawka, równo i miękko…Miejscówka zdecydowanie lepsza niż poprzedniej nocy.

Obrazek

Mniej zmęczeni niż po przylocie, posiedzieliśmy trochę. Po północy nadal było jasno…spokojnie można czytać książkę. A więc to tak miała wyglądać islandzka „noc” :).

Obrazek
„Biała” noc :)

PS Ania, Ita, MRK...witamy w gronie czytelników Miejsca dość dla wszystkich :). Za bilety nie kasujemy :). MRK, u nas też Islandia była na liście "must see" :)...Pozdrawiamy Was serdecznie Takie lato, że pewnie nikt przy gejzerach ogrzać się nie chce :evil:
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 02.08.2013 19:42

Wodospad czad.

Świetne fotki.


:hut:
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 02.08.2013 21:01

a ja nigdy nie interesowałam się Islandią :oops:
teraz siedzę i zbieram szczękę z podłogi 8O matko jak tam jest przepięknie !
zdecydowanie must see!

edit. ort. :oops:
Ostatnio edytowano 05.08.2013 13:51 przez ita, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59497
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.08.2013 21:13

RobCRO napisał(a):Na okres pobytu wybraliśmy czerwiec. Miało to bagatelne znaczenie, bo w czerwcu dzień na wyspie jest po prostu najdłuższy.

Zapewne chciałeś napisać "niebagatelne".

Pozdrawiam,
Wojtek
kataryniarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 539
Dołączył(a): 28.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) kataryniarz » 03.08.2013 07:53

Świetne zdjęcia gejzerów, wodospad też robi wrażenie 8)
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12189
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 03.08.2013 10:55

próbuję wyobrazić sobie huk tego wodospadu. :o

pzdr :wink:
Jozzy22
Croentuzjasta
Posty: 409
Dołączył(a): 11.04.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jozzy22 » 03.08.2013 11:07

RobCRO napisał(a):
Mamy nadzieję, że grono czytelników będzie się stale powiększać :)


Masz to jak w banku,siadam i ja
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.08.2013 22:25

Islandia! Dzięki, RobCRO :-)

Nawet gdyby Islandia nie była tak piękna, jak piszesz i pokazujesz, przecież urodziała się tam Björk :hearts:
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 05.08.2013 07:06

Franz - jasne, że niebagatelne :). Witamy Cię serdecznie :)
ita - niestety, nasze ubezpieczenie nie pokrywa dentysty. Wchodzisz tu na własne ryzyko :)
eystrasalt - Björk znamy, lubimy :). Niestety, nie spotkaliśmy jej tam...
longtom - o tak, huk był :).
Pozdrawiamy też serdecznie kataryniarza (dzięki za miłe słowa o zdjęciach), Jozzy 22, kaszubskiegoexpressa...i pozostałych nieujawnionych.
Już niedługo kolejny odcinek...
Pozdrav svima
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 05.08.2013 09:25

Majonezu nie dali?
:wink:

Witajcie.
Jak zwykle można na Was liczyć jeśli chodzi o ciekawe kierunki i zdjęcia.
A propos - dobrze, że na zdjęciu są ludzie (2 szt) widać skalę tej rzeki i kaskady/wodospadu.

Pozdrawiam i czekam na c.d.
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 05.08.2013 13:56

RobCRO napisał(a):ita - niestety, nasze ubezpieczenie nie pokrywa dentysty. Wchodzisz tu na własne ryzyko :)
Już niedługo kolejny odcinek...
Pozdrav svima

tak mnie widoki z nóg zwaliły, że o ortografii zapomniałam, sorry za byka, już poprawiony, ale wstyd. :oops:

wstyd, nie wstyd uciec nie mogę, za ciekawe rzeczy tu pokazują :hut:
RobCRO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1502
Dołączył(a): 04.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobCRO » 06.08.2013 17:40

Odcinek nr 3 – Snæfellsnes

Tym razem dobrze się wyspaliśmy. Nikt nie zmarzł. Pierwsza noc chyba trochę nas zahartowała :). Fok nie stwierdziliśmy, ale na Ytri Tunga było sporo ptactwa, w tym liczne rodziny edredonów. Poranek był jak poprzedni – pochmurny z obawami, że może nawet padać. Widoków praktycznie nie było…

Obrazek
Poranne, mgliste klimaty

Trochę zawiedzeni opuszczaliśmy Ytri Tungę. Chyba foki znały nasz plan i postanowiły się schować przed nami :(.
Chcieliśmy przejechać cały Snæfellsnes – półwysep na zachodnich krańcach wyspy. Zwany bywa Islandią w miniaturze. Mieliśmy kilka miejscówek do odwiedzenia. Pierwsza była spoza naszej listy – zobaczyliśmy znak przy drodze z „atrakcją” i postanowiliśmy zobaczyć, co to :).

Był to wąwóz Rauðfeldar. Patrząc na skalistą ścianę, to trudno było wypatrzyć wejście. Takowe jest, a sam wąwóz bardzo wąski. Z tablicy informacyjnej wyczytać się dało, że im dalej tym, bardziej wąsko. Głęboko jednak nie weszliśmy. Przez wąwóz płynie potok…Było zbyt duże ryzyko, że szybko by nas tam kompletnie przemoczyło.

Obrazek
Wąwóz Rauðfeldar
Obrazek

Z wąwozu dojechaliśmy do Búðir – niewielkiej osady, w której znajduje się mały, uroczy kościółek z początków XIX wieku. Niestety, świątynia była zamknięta. Można było co nieco zobaczyć przez okna…Okolica Búðir otoczona jest polem lawowym Budahraun. Krajobraz iście księżycowy…

Búðir:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po opuszczeniu Búðir, kierując się znakiem na Snæfellsjökull ruszyliśmy ostro w górę. Dla naszego auta był to pierwszy kontakt z szutrem. Ale, widoków nadal nie mieliśmy praktycznie żadnych :(. Dojechaliśmy do tablicy informacyjnej Sönghellir „Śpiewająca jaskinia”. Weszliśmy do niej (nie jest głęboka). Fantastyczny efekt echo, świetna akustyka :). Można się trochę powydzierać…Wg legend jaskinia była jednym z miejsc, gdzie chronił się Bárdur Snaefellsás - w połowie troll, w połowie człowiek i magik. Od jego nazwiska wzięła się nazwa zarówno lodowca i całego półwyspu.

Następnym przystankiem na trasie było Arnarstapi z ciekawym klifowym wybrzeżem. Arnarstapi położone jest u podłoża „trójkątnej” góry – Stapafell. Jest to mała rybacka wioska. Jedną z większych atrakcji jest Gatklettur – łuk i nawet nie sądziliśmy, że będzie taki imponujący :). Zrobił na nas spore wrażenie…

Arnarstapi:
Obrazek

Obrazek
Stapafell
Obrazek

Obrazek
Gatlekur

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z czasem poprawiła się pogoda. Zniknęły chmury. Dopiero wtedy ujrzeliśmy piękno otaczającej nas przyrody. Pokazał się wulkan pokryty lodowcem - Snæfellsjökull (1446m). Znany jest dzięki francuskiemu pisarzowi Juliuszowi Verne'owi, który umieścił w nim miejsce akcji swojej książki „Podróż do wnętrza Ziemi”. Wokół wulkanu rząd islandzki utworzył park narodowy Snæfellsjökull. Długo się nie namyślając, zdecydowaliśmy wrócić na tą górską drogę do „Śpiewającej jaskini”. Warto było – przepyszne widoki. A to biel lodowca, a to Stapafell, a to błękit morza. Bajkowo…

Drogą dojechaliśmy do podnóża lodowca. Stało kilka zaparkowanych aut. Część osób, w tym ekipa polsko – czeska wybierała się na lodowiec. Z Polakiem zamieniliśmy kilka zdań. Wspominał, że w tym roku zima na wyspie była wyjątkowo długa. Życzyliśmy im powodzenia w wejściu na lodowiec…Tym razem, górskie wędrówki nie były naszym celem. Nie mieliśmy sprzętu...

W drodze na lodowiec i na lodowcu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Widok na Stapafell

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Drogą przez lodowiec można dojechać do Olafsvik. Ale, właśnie z powodu przedłużającej się zimy, jej dalszy odcinek był zamknięty. Zjechaliśmy do Hellnar i pojechaliśmy dalej w kierunku bazaltowych klifów Londrangar. Robią wrażenie…

Hellnar:
Obrazek

Obrazek
W tle góra Stapafell

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Londrangar:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zresztą, to Islandia, tam niemal każdy widok robi wrażenie. Nie da się ujechać za daleko bez przerwy na cykanie fotek :). A to jakiś wodospad, a to górka, kościół, a to inne skałki, rzeczka o niesamowitej barwie...

Widoki z okna samochodu:
Obrazek

Obrazek

Lodowiec Snæfellsjökull towarzyszył nam przez cały dzień:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następny dłuższy przystanek zrobiliśmy przy Kirkjufell koło miejscowości Grundarfjörður. Kirkjufell (463m) – można przetłumaczyć jako Kościelna Góra. Kształtem przypomina świątynię. Jest jedną z najbardziej fotogenicznych gór na wyspie :).

Kirkufjell:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Kirkufjell z lotu ptaka – zdjęcie z www.hostel.is

Obrazek
Miasteczko Grundarfjörður w zatoce Breiðafjörður
Obrazek

Obrazek
Nad morzem :)
Obrazek

Podziwiając takie widoki powoli rozglądaliśmy się za kolejnym miejscem do noclegu.:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Jeden z wielu wodospadów – pewnie nawet nie ma swojej nazwy :), a gabarytowo większy niż nasze „siklawy” :).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
„Zakorkowana” droga

Obrazek

Obrazek

Miejsce noclegowe udało się nam trafić w ciekawej lokalizacji. Blisko rzeczki. Co prawda, przy drodze nr 60, ale z minimalnym ruchem na niej. Trochę posiedzieliśmy wieczorem i "w nocy". Obserwowaliśmy islandzką noc…wypatrzyłem też lisa polarnego (piesiec). To jeden z „rodowitych” mieszkańców wyspy z gatunku ssaków. Niestety, tak zabierałem się za zrobienie zdjęcia, że zdjęcie zrobiłem, ale lisa już na nim nie było…

Obrazek
Pole namiotowe

Snæfellsnes bardzo się nam spodobał, zwłaszcza gdy zrobiła się pogoda. Przepiękne widoki. W tle przez cały czas mieliśmy lodowiec. I może faktycznie, określenie „Islandia w miniaturze” jest w tym przypadku jak najbardziej trafne :).


PS Jacek, niestety, majonezu nie dali J. Sami nie śmieliśmy o niego prosić :). O tak, oglądając islandzkie atrakcje w internecie, człowiek, dopóki tego nie zobaczy, nie zdaje sobie sprawy, jakie są one imponujące :). Pozdrawiamy!

PS Ita, z tą „szczęką” myślałem, że celowy zabieg :). Pozdrav :).
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Islandia



cron
Dookoła Islandii 2013 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone