napisał(a) Franz » 04.12.2016 23:36
Potem już w dół, ścieżką przechodzącą w dróżkę, a wkrótce w porządną leśną drogę, zaś gdy szlak odbija ostro w kierunku północnym, udaje mi się znaleźć wątły skrót przez jakiś wyrąb, którym osiągam dno doliny, tuż poniżej Malgi Valmaggiore. Szybko pokonuję ostatnie metry trasy i po chwili rzucam się na solidnie zapracowane piwko, stawiając jednocześnie wodę na kawę. Wkrótce zasiadam wygodnie przy rozkosznie pachnącym napoju oraz ciastkach, pochylając się nad mapami - trzeba coś wymyślić na następny dzień tej eskapady.
Mapka trasy (kropkami uzupełniłem przybliżone odcinki bez szlaku):Start i meta przy zaznaczonej kapliczce.