napisał(a) Franz » 02.07.2016 15:48
Gawędzimy chwilę, w międzyczasie on ściąga opaskę z czoła i wykręca z niej mnóstwo potu - co przestanie mnie dziwić, gdy będę później z góry widział, w jakim tempie chłopak się przemieszcza. Opowiada, że dwa dni załamania pogodowego spędził w Bolzano, gdzie w biurze informacji znaleźli mu tani nocleg za 30 euro - tu wymieniamy uwagi na temat względności pojęcia "tanio".
Miło się gawędzi, ale pora już na mnie - on jeszcze zostaje chwilę na Passo delle Farangole, a ja zarzucam plecak na grzbiet i ruszam w dalszą trasę.