napisał(a) Franz » 20.04.2016 23:37
Łapię tylko za piwko - na kawę nie ma czasu, niestety. Minęła szósta, a ja mam jeszcze przejazd w planie i znalezienie spokojnego miejsca na nocleg. Zjeżdżam w dół, zostawiając Malgę Ciapela za sobą. Na Sottogudo również brak czasu mimo pięknej pogody. Jako, że musze zatankować paliwo, to rozglądam się za stacją. Pierwsza, czynna - jak szyld głosi - 24h, jest "chiuso", ale w Alleghe udaje mi się zatankować na stacji, która w niedziele - a taki mamy dzień - jest nieczynna, jednak automat funkcjonuje, więc wkładam 30 euro, naciskam numer stanowiska, przy którym stoję i o dziwo, wszystko przebiega sprawnie.
Kieruję się na Belluno, następnie skręcam na Falcade i zaraz odbijam na Gares. Kawa strasznie za mną chodzi, więc nie ma innego wyjścia, jak ulec pokusie - zatrzymuję się i szybko przyrządzam rozkoszny napój. Jest coraz zimniej - termometr wskazuje już tylko dziewięć stopni, tym bardziej gorąca kawa pasuje w tych okolicznościach. Potem dojeżdżam do wsi, gdzie wszystkie parkingi są płatne - 2,5 euro za dzień - jednak na samym końcu wsi znajduje się opcja dla skąpiradłów, więc tutaj jutro zostawię samochód, a teraz wracam w zauważone po drodze, zaciszne miejsce i tu w spokoju kończę ten piękny dzień.
Budzik nastawiam na 6:00, po czym dochodzę do wniosku, ze pośpię jednak trochę dłużej, zatem przestawiam go na 6:05...