Dolomity - skalne twierdze

napisał(a) **Franz** » 18.11.2015 23:22

Trasa skręca w kierunku żlebu rozdzielającego Torrione Comici od sąsiedniej Cimy Val di Guerra.

napisał(a) **Nefer** » 19.11.2015 11:28

Ładny światłocień na ostatnim zdjęciu.
No i niebo, które wynurza się spomiędzy skał też niczego sobie

.

Pozdrawiam
Szymon

napisał(a) **Franz** » 19.11.2015 19:28

Nefer napisał(a):Ładny światłocień na ostatnim zdjęciu.
No i niebo, które wynurza się spomiędzy skał też niczego sobie .

Ciekawie się zanurzało w tę szparę.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 19.11.2015 21:21

Z kolei czeka mnie przejście pod miejscami lekko wypychającym okapem i łączę się ponownie z ferratą wejściową.

napisał(a) **Franz** » 19.11.2015 23:48

Zanim ruszę w dół, robię na półeczce małą sesję zdjęciową, celując w bliższe turnie i przybliżając dalsze.

napisał(a) **Franz** » 20.11.2015 16:35

Słońce wciska się w wąską szparę między turniami, rzucając ich dumne cienie na dno Val di Guerra. Dolina Wojny? Ciekawe, skąd ta nazwa. Nie zaprzątam sobie tym jednak zanadto głowy - ważne teraz, by zejść bezpiecznie fragmentem z luźną liną asekuracyjną.

napisał(a) **Franz** » 21.11.2015 15:25

Pamiętając, że większość wypadków zdarza się na końcowych etapach, zachowuję zwiększoną ostrożność i po chwili bez uszczerbku na zdrowiu docieram do końca trasy, czyli początku ferraty.

napisał(a) **Franz** » 21.11.2015 17:29

napisał(a) **Franz** » 22.11.2015 15:38

Widzę kogoś siedzącego tuż ponad przełączką. Ja schodzę na samą przełączkę i rozkulbaczam się, przygotowując jednocześnie kijki do dalszej wędrówki. Wtedy słyszę pogwizdywanie. Kto to? Ten gość? I - na kogo, chyba nie na mnie?...
A jednak - widząc moje spojrzenie, pokazuje ręką w dół. Podążam wzrokiem w tym kierunku i... rozumiem!

Dorodny koziorożec wolno porusza się po ścieżce w naszą stronę.

napisał(a) **tony montana** » 22.11.2015 18:12

Franz napisał(a):Widzę kogoś siedzącego tuż ponad przełączką. Ja schodzę na samą przełączkę i rozkulbaczam się, przygotowując jednocześnie kijki do dalszej wędrówki. Wtedy słyszę pogwizdywanie. Kto to? Ten gość? I - na kogo, chyba nie na mnie?...
A jednak - widząc moje spojrzenie, pokazuje ręką w dół. Podążam wzrokiem w tym kierunku i... rozumiem!

P15G1088.JPG

No bomba z tym Capricornem
W życiu na żywca nie widziałem

napisał(a) **Franz** » 22.11.2015 22:44

tony montana napisał(a):No bomba z tym Capricornem
W życiu na żywca nie widziałem

Mnie się bliskie spotkania już kilka razy przydarzyły. Zresztą, pokazałem już to i owo w różnych wątkach na forum.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 23.11.2015 00:43

Nie spieszy się - to przystanie, to znów ruszy dalej, czasem skubnie trawkę, rzuci niedbałym spojrzeniem w naszą stronę i znowu zrobi kilka kroków. Zjawisko nie należy do najbardziej typowych, decyduję się więc na piknik w tym miejscu, połączony z obserwacją spacerującego kozła.

napisał(a) **Mikeee** » 23.11.2015 01:32

ale ładny

Lecz nie chciałbym od takiego dostać z bani :lol:

napisał(a) **Franz** » 23.11.2015 17:55

Mikeee napisał(a):ale ładny
Lecz nie chciałbym od takiego dostać z bani

Był zdecydowanym pacyfistą.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **tony montana** » 23.11.2015 19:36

Franz napisał(a):
Mikeee napisał(a):ale ładny
Lecz nie chciałbym od takiego dostać z bani

Był zdecydowanym pacyfistą.

Pozdrawiam,
Wojtek

One chyba nie garną się za bardzo do kontaktu?