napisał(a) Franz » 04.11.2015 00:22
Kiedy studiuję napisy na kierunkowskazach, wychodzi ktoś ze środka i pyta:
- Passo di Suola?
Mówię, że nie, a dalsza rozmowa nie jest łatwa, gdyż pan mówi wyłącznie po włosku. O ile ze zrozumieniem wielkich kłopotów nie mam, to kiedy coś mu próbuję tłumaczyć, żongluję językami romańskimi, szukając właściwego błysku w jego oczach. Wspominam o Kasjopei - pokazuje mi, którą trasą dotrzeć pod ścianę - i rozważam zajęcie na drugą część dnia.
- Może Monte Pramaggiore?
- Nie, to masz zbyt daleko, nie dasz rady.
Pewnie ma rację, zastanowię się później.