napisał(a) Franz » 29.06.2015 17:18
Po chwili spotykam włoską rodzinę, która upewnia mnie w kwestii drogi, odpowiadając, że idą z Colliny. Na tym ostatnim etapie drogi wiele się już nie dzieje - wart wspomnienia jest jedynie św. Bernard, malowniczo na wielkim głazie polecający swą opiekę alpinistom.