Franz napisał(a):Wiesz, jeszcze teraz odczuwam tę adrenalinę.
Całkowicie rozumiem!
Ja miałbym jednak potem problem z pokonaniem grani. Nadmiar adrenaliny zaburza mi trochę koordynację ruchów.
Pierwszy raz widzę grań Eterny. Na zdjęciach, które gdzieś tam widziałem, skupiano się głównie na straszeniu płytą potencjalnych chętnych do przejścia. A grań rzeczywiście jest piękną nagrodą za stres konieczny by do niej dojść...
Pozdrawiam!
P.