Dolomity - skalne twierdze

plavac napisał(a):Załączniki?!??!?!

Rwało mi się połączenie, więc szybko wysłałem, żeby nie stracić tych fotek.
Już je wkleiłem na swoje miejsce.

Pozdrawiam,
Wojtek

To półka Cengia Angelini.

Cudowna...

Kwintesencja Dolomitów.

Wojtku - kolejny rok wirtualnego górskiego wędrowania za nami. Już piąty!
Dziękuję Ci bardzo za wszystkie dobre emocje, potocznie nazywane "ładowaniem akumulatorów".
Dzięki za wszelkie, jakże przydatne, informacje. Zapisane w "kajecie marzeń" czekają na swój czas.
Dogonię Cię na szlaku za kilkadziesiąt godzin. Za rok.

Niech nie braknie sił i chęci w dalszym "malowaniu" pejzażu świata Twoimi oczami.
Tego Ci ciepło życzę na AD 2015!

A Wszystkim wspólnie wędrującym po Wojtkowych i innych croforumowych ścieżkach życzę, byśmy nadal czerpali frajdę z tych wspólnych chwil przed klawiaturą. I zaręczam - uśmiechanie się do ekranu komputera jest całkowicie niegroźne i nie wymaga leczenia!

Dobrego Nowego Roku!
Piotrek

plavac napisał(a):Niech nie braknie sił i chęci w dalszym "malowaniu" pejzażu świata Twoimi oczami.
Tego Ci ciepło życzę na AD 2015!

Z tym akurat ostatnio coraz gorzej. Ale życzenia przyjmuję.

Tobie, Piotrku, życzę wspaniałych wędrówek w dowolnej formie. Niech to, co nie jest jeszcze znane, nie jest przez Ciebie dotknięte - niech się doczeka!

Tobie i sobie życzę spotkania - czy to na trasie, czy w zacisznym kącie.

A wszystkim po prostu:
Wiele Dobrego,
Wojtek

Franz, 3maj się
Jesteś niesamowity

Wygląda na to, że mnie "zaraziłeś" Dolomitami
Żona też jest "zarażona"

Może nam się uda w lipcu tam pojechać

Wszystkiego dobrego w Nowym Roczku życzę

plavac napisał(a):

Franz napisał(a):

plavac napisał(a):Czas nie z gumy... A szkoda.

To nie koniec pięknych widoków. Chociaż już nie tak rozległych.

Wiem, Wojtku.
Tak mi się napisało, bo kończy się mój czterodniowy okres laby świątecznej. Tak dobrze było spokojnie wchodzić na "szlak"... Od jutra znów zaczyna się wyścig z czasem...

Pozdrawiam.
P.

to się nie ścigaj, bo i tak nie wygrasz

plavac napisał(a):

tercja napisał(a):

Franz napisał(a):Tym razem mam niezły widok na schodzącą ferratą włoską grupę.

no tak, skoro się weszło, to i zejść trzeba strasznie to wygląda!
"..a góry nade mną, jak niebo, a niebo nade mną, jak góry"

Powietrzna grań! Z tych, na których drżą łydki. I głos...

Pięknie!
P.

Ależ to musi być adrenalina ! Ale czemu powietrzna?

Franz napisał(a):

tercja napisał(a):na stopniowanie to już mało czasu więc mogę tylko żałować, pomarzyć i podziwiać Twoje wyczyny

Miałem 48 lat, kiedy po raz pierwszy pojechałem w Dolomity.

Pozdrawiam,
Wojtek

No coś Ty?! Ale zacząłeś wspinaczkę już jako młodzieniec Jest to jednak jakieś pocieszenie dla mnie

Lednice napisał(a):Wygląda na to, że mnie "zaraziłeś" Dolomitami
Żona też jest "zarażona"

Może nam się uda w lipcu tam pojechać

To się cieszę i życzę pomyślnej realizacji planów.

Lednice napisał(a):Wszystkiego dobrego w Nowym Roczku życzę

Dziękuję i wzajemnie.

tercja napisał(a):No coś Ty?! Ale zacząłeś wspinaczkę już jako młodzieniec Jest to jednak jakieś pocieszenie dla mnie

Ba! Zacząłem jako kilkuletni brzdąc, wspinając się po piorunochronie.

Pozdrawiam,
Wojtek

To aż nieprawdopodobne, że potężną, prawie pionową ścianę przecina coś na kształt zwykłej ścieżki.

Franz napisał(a): Niech to, co nie jest jeszcze znane, nie jest przez Ciebie dotknięte - niech się doczeka!

Dzięki!
Losie - słyszysz??? Losie!!! Wierzę, że uslyszał...

Franz napisał(a):Tobie i sobie życzę spotkania - czy to na trasie, czy w zacisznym kącie.

Tutaj los biorę we własne ręce!

I idę ( odsypiając minioną noc...) śnić o dolomitowych ścianach przeciętych "spacerowymi" półkami

Pozdrawiam!
Piotrek

plavac napisał(a):I idę ( odsypiając minioną noc...) śnić o dolomitowych ścianach przeciętych "spacerowymi" półkami

O półkach i półkownikach.

Pozdrawiam,
Wojtek

I tylko miejscami konieczne jest przytrzymanie się stalowej liny.

Oczy wędrują w górę, na wiszącą nade mną ścianę Moiazzy.

Ale oto już docieram do ciekawego miejsca - półka staje się bardzo niska i chociaż teoretycznie można by się nią przeczołgać, to jednak rozsądniejsze jest wyjście na moment na zewnątrz. Do takiego wariantu skłania również odpowiednio zamontowana lina asekuracyjna.