napisał(a) plavac » 14.09.2014 21:10
Z ogromną przyjemnością wróciłem na Twój szlak, Wojtku.
Nie ukrywam, że także z wielką tęsknotą - której w tym roku nie zaspokoję ...
Tym większa frajda z takiej ilości Dolomitów "
na raz" - i to w tak cudownych odcieniach.
Nie tylko przecież la hora magica, ale i obmyślana kiedyś trasa przez Passo Ghiaccaio i ponad wszystko - nastrojowo opisana chwila w altanie "domowego" rifugio San Marco ...
Ale trasę zrobiłeś !!!
Nie dziwi zdziwienie dwójki Włochów ...
Cieszę się bardzo, że mogłem tu zajrzeć - znów mnie nie będzie przez miesiąc.
Jednakże - wiem, że gdy wrócę, czekać będzie kolejna porcja przygody i piękna "na raz"
Pozdrawiam serdecznie!
Piotrek
P.S. 15.08. - pomiędzy chmurami, deszczem a tęczą - Kozi z Gąsienicowej przez Kozią Przełęcz. Z synem. Przeprowadziliśmy dwóch napotkanych pod przełęczą młodych chłopaków - Duńczyka i Szweda. W adidasach i cieńkich kurteczkach. Widać, nie wydali Jagiełły w żadnym skandynawskim języku ... Albo nie czytali...