Docieram na grzbiet, skąd rozpościera się już wspaniały widok. Spod zanurzonego w chmurach szczytu Marmolady prześwieca nieskazitelną bielą jej północny lodowiec, sąsiedni Gran Vernel już prezentuje swój kieł w całej okazałości. W lewo, ponad szosą wznosi się pionowy mur Lagazoui, zza którego wystają, miejscami różowe, skały Conturines w grupie Fanes. Zaś za mną wschodnie urwisko grupy Puez z piramidą Sassongher na pierwszym planie. Zaraz na lewo od niej smukłe turnie Cirspitzen, a po prawej Sas Rigais, Furchetta, Puezspitzen - miło mi, że moi znajomi towarzyszą mi w tym pożegnalnym spacerze.