Dolomity - skalne twierdze

plavac napisał(a):Tak sobie myślę, że jeśli z okolic Dolomitów udało Ci się zrobić choć jedno zdjęcie Dolomitów, to mieścisz się jak najbardziej w konwencji Dawaj okolice !

Zabiłeś mi ćwieka. Prawdopodobnie... nie widać. Będę musiał przejrzeć wszystkie fotki w takim razie...

Ale kiedy prezentowałem Brentę, chyba... nie widać z niej było Dolomitów.

plavac napisał(a):Bez gipsu też się goi - i co, długo Ci dokuczał ?

Po roku już było całkiem w porządku.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Opisałem właśnie rok 2007. Jeszcze trochę mam do pokazania.

Uff Ale masz zaległosci
Całe szczęście że mieścisz się chociaż w XXI wieku......

Btw.
Ja mogę co najwyżej oprotestować Twoje niezdecydowanie ...
Dawaj to jeziorko

CROberto napisał(a):Uff Ale masz zaległosci
Całe szczęście że mieścisz się chociaż w XXI wieku......

Późno zacząłem się udzielać na forum.

CROberto napisał(a):Ja mogę co najwyżej oprotestować Twoje niezdecydowanie ...
Dawaj to jeziorko

W sumie chyba masz rację.

Pozdrawiam,
Wojtek

Witaj Wojtku.
Dopiero teraz natrafiłem na kolejną Twoją górską relację. Ale widzę, że zbiegło się to z początkiem kolejnego odcinka wakacyjnego. Czyli kolejny wyjazd będę śledził od początku.
Jeśli chodzi o Twój kciuk to kiedyś słyszałem lepszą radę. Jak coś komuś jest i nie może się dostać na skomplikowane badania to niech się upije i przewróci na ulicy, pogotowie go zabierze do szpitala i tam zrobią wszystkie badania.
Pozdrawiam Tomek

tompie68 napisał(a):Witaj Wojtku.
Dopiero teraz natrafiłem na kolejną Twoją górską relację. Ale widzę, że zbiegło się to z początkiem kolejnego odcinka wakacyjnego. Czyli kolejny wyjazd będę śledził od początku.

Witam Cię i tutaj.
Sporo się już tutaj działo, ale być może jeszcze się trochę podzieje.

tompie68 napisał(a):Jeśli chodzi o Twój kciuk to kiedyś słyszałem lepszą radę. Jak coś komuś jest i nie może się dostać na skomplikowane badania to niech się upije i przewróci na ulicy, pogotowie go zabierze do szpitala i tam zrobią wszystkie badania.

I rachunek za Izbę Wytrzeźwień.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wrócę zatem do dwudniowego epizodu sprzed roku, mieszczącego się pomiędzy wizytą w słoweńskich Alpach Julijskich, a Dolomitami. Tak żegnały mnie Alpy Julijskie:



Epizod ten nie był planowany, jednak opuszczałem Słowenię w pogarszającej się pogodzie i przejazd przez północne Włochy odbywał się już w deszczu.

Dlatego nie kieruję się bezpośrednio w Dolomity, tylko decyduję się przeczekać okres brzydkiej aury w pobliżu jeziora Garda. Tego dnia dojeżdżam w okolice północnego krańca jeziora i znajduję nocleg nad stosunkowo niewielkim Lago di Cavedine. Leje jak z cebra; doczekuję nocy i zapadam w sen.
Poranek nie przynosi poprawy, więc z rzadka tylko wyściubiam nos z samochodu, wypatrując błękitu.

Pięęęknie

Dobrze, żeś wyściubiał nos ...

Zdjęcia przeglądaj w trakcie wklejania. Jeśli nawet nie znajdziesz Dolomitów, wklejaj cokolwiek i napisz, że tam właśnie widać Dolomity. Kto odważy się powiedzieć Tobie - Sprawdzam ...

Pozdrawiam

plavac napisał(a):Dobrze, żeś wyściubiał nos ...

Kto odważy się powiedzieć Tobie - Sprawdzam ...

Myślę że tylko w jednej okoliczności.......krupier

Nieustanny kalejdoskop widokówek

plavac napisał(a):Zdjęcia przeglądaj w trakcie wklejania. Jeśli nawet nie znajdziesz Dolomitów, wklejaj cokolwiek i napisz, że tam właśnie widać Dolomity. ...

Albo;

Zdjęcie wykonane w kierunku Dolomitów.


pzdr

Powyższe widokówki nieco mokre, ale z widokami na przyszłość.
Za rady dziękuję - zwłaszcza rada Tomka jest bardzo przydatna.

Pozdrawiam,
Wojtek

Leje z krótkimi tylko przerwami. Kiedy jednak około piątej po południu wszystko wygląda na to, że przerwa mogłaby potrwać więcej niż godzinę, decyduję się na ostrożną próbę.
Jest tu w pobliżu krótka trasa: Sentiero del Colodri. Gdyby wytrzymało bez deszczu dwie do trzech godzin...
Wskakuję do samochodu i podjeżdżam w stronę Arco. Ściana wygląda ciekawie, zatem sprzęt do plecaka i w drogę.

mysza73 napisał(a):A wejdziemy na tyle wysoko, żeby zobaczyć Lago di Garda, bo to chyba te rejony?

Te rejony.

Pamiętasz pewnie tych kilka fotek, gdzie jezioro leżało u stóp? Ale to z późniejszego wypadu. Tutaj będzie tylko z daleka.

Pozdrawiam,
Wojtek