napisał(a) plavac » 03.09.2013 16:26
Mieliśmy atakować Króla. Wszystko było na tak. Były zarezerwowane noclegi w rifugio Galassi dla 8 osób, był zgrany czasowo przyjazd do Val d'Oten Kolegi z rodziną, była wcześniejsza kilkudniowa zaprawa "bojem" , wreszcie była wymarzona, wyżowa , trzymająca przez 4 ( cztery ! ) dni prognoza pogody ze słońcem i chmurkami ...
W dniu spotkania w Praciadelan, w drugim dniu wyżu - wyżowi się znudziło ... Zaciągnęło chmurami, powiało a nazajutrz po potężnej burzy przez następne 4 dni rządził niż. I jak tu nie mówić, że Król kapryśny i jakby ... nieufny ?
Może, jak Lisa z Małego Księcia - trzeba Króla oswoić ?
Pozdrawiam