Franz napisał(a):Zatem umówmy się, że Ty nie dziękujesz, a ja wiem swoje.
Niech i tak będzie Wojtku
plavac napisał(a):Witaj, Pawle krajanie
Pewnie, że się będziemy wypatrywać i w drodze i w górach, choć te mimo że nie jakieś wielkie, do malutkich nie należą
Ze środy na czwartek śpimy na granicy czesko- austryjackiej ( tak się po krakowsku pisze
) a potem łazikujemy w szeroko pojętej okolicy Val di Fassa . Miło się będzie spotkać. Znak charakterystyczny - czarno-siwa broda na okrągłej twarzy
i obowiązkowe kije.
Witajcie Wszyscy po kilkunastodniowej przerwie !
Ale ten palec za długo ( kilkanaście dni !!! ) Cię boli, Wojtku, to absolutny znak, żebyś poszedł do medyka !
Chyba, że medycyna ludowa w końcu pomogła
Szlak cudowny.
W tej chwili kondycja mojego prawego kolana jest skrojona właśnie na coś takiego.
Jak będzie, nie zarzekam się - nadzieja umiera ostatnia ...
Tak czy siak, jesienią szykuje się piękna dolomitowa polifonia
Pozdrawiam
Witaj Piotrze
To w takim razie nie wiem czy uda się gdzieś spotkać. My prawdopodobnie wybierzemy trasę przez Słowację.
Z Krakowa, u uwagi na to, że też jeszcze w ten dzień normalnie pracuje, wyjedziemy dopiero o 16. Także dwie godziny później od Ciebie. Nie mniej jednak, mamy plan, żeby na rano być w Cortinie. Może to trochę szalone, ale będziemy się zmieniać na trasie i każdy trochę się prześpi. Mamy tylko 4 dni na wędrowanie po Dolomitach, więc chciałbym jak najlepiej wykorzystać ten czas.
Naszym wstępnym celem jest grupa Tofany, także wychodzi na to, że będziemy wędrować zupełnie gdzie indziej. Chociaż tak naprawdę ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęliśmy.
Myślę, że nie miałbym większego problemu z rozpoznaniem Ciebie. Do dzisiaj przecież tkwi mi w głowie Twoje wykonanie "Zaustavi se Vjetre". Jak dla mnie naprawdę wzruszające i poniekąd obrazujące Twoją miłość do gór.
To jedna z moich ulubionych chorwackich piosenek, a przyznam szczerze, że raz od czasu włączam sobie właśnie wersję z Twoim osobistym wykonaniem. A przyczynia się do tego wszystkiego też fakt, że piosenka ta, została nagrana tuż po zejściu z Dianary. Góry, która 2 lata temu mnie pokonała, a Wam się udało. Gratuluję.
Wojtku, Piotrze - Mam nadzieję że Wasze kolana wykażą się jeszcze szczyptą wyrozumiałości i pozwolą na jak najdłuższe obcowanie z górami. Tego Wam z całego serca życzę.
Bo gdyby nie Wasze relacje na tym forum, to nie wiem czy bym za nieco ponad tydzień wybierał się w Dolomity, a dwa lata temu na najwyższy szczyt Chorwacji. Także za to Wam naprawdę dziękuję.
Ale nie zbaczajmy z tematu bo Nas tu Wojtek pogoni
Bardzo jestem ciekaw jak wyglądało pokonywanie ferraty z obolałym palcem...
PS. Mam nadzieję, że Tobie Piotrze i ogólnie Wam, nie przeszkadza zwracanie się na Ty. Ale tak rzeczywiście jest łatwiej i może przez to bardziej rodzinna atmosfera się tutaj tworzy.
Pozdrawiam,
Paweł.