napisał(a) Franz » 03.02.2010 18:42
W dole, na pierwszym stopniu płaskowyżu za jeziorem widać schronisko Pisciadu.
A widać ścieżkę w prawo od niego, w kierunku odstrzelonej, nieco odchylonej turni? Pewnie, że widać. Ale... mostka między nimi to już pewnie nie widać?
To może tu go będzie juz widać.
A te ciemne kropeczki poniżej, na turni - to następni na ferracie.
Schodzę na płaskowyż Selli.
Niebo się zaciągnęło, ale wciąż nie pada. Spróbuję zatem wejść na najwyższy szczyt - Piz Boe.
Najpierw - lekko schodząc ze szlaku - dojdę do krawędzi, widocznej w lewej części fotki.
I zajrzę w dół.
Kawałek dalej otwiera się widok w kierunku wylotu Val de Mesdi.
Przeciwległe ściany doliny.
Korci mnie zejście do niej. Wprawdzie miałbym dłuższą drogę powrotną, ale ta dolina jest taka kusząca. Nic to, najpierw przecież trzeba wejść na Piz Boe, a potem zobaczymy.
Po drodzę zahaczę o widoczne na fotce schronisko, by się dowiedzieć, że o tej porze roku jest już zamknięte.