weldon napisał(a):mariusz-w napisał(a): ... to trochę jak na ferracie
Ferrata nie warczy
Tego już taki pewien nie jestem ! ... jak Wojtek mówi czasami może "grzmieć" !
.................................................
Po dotarciu w okolice terminalu, oddajemy żółte pakuneczki z kamizelkami ratunkowymi i po chwili razem z oczekującym na nas taksówkarzem udajemy się ponownie do taksówki ...
... opuszczamy Lido ...
... pupa już prawie w wodzie, a głowa jeszcze w chmurach !
W końcu ponownie docieramy na Riva degli Schiavoni ...
Resztę dnia spędzamy już "klasycznie" w okolicach San Marko ... odwiedzając jeszcze tak ciut przed zamknięciem, kolejny raz bazylikę San Marco.
To dobra pora na krótka wizytę, bo już nie ma węża-kolejki.
W Borca di Cadore Anioł nas witał ... tutaj żegna !
Stwierdzamy, że to były "anielskie" wakacje !
Później jeszcze całkiem poważne zakupy na słynnej weneckiej
Mercerie łączącej San Marco z Rialto ...
... i już po ciemku opuszczamy "miasto na wodzie".
W te wakacje po raz ostatni ... ale nie, nie ! ... nie żegnamy się z Wenecją ... o NIE !
... mówimy jej tylko ... DO WIDZENIA !
"Wenecja - miasto masek i zagadek, gdzie wąskie uliczki i przejścia tworzą gigantyczny labirynt, który dezorientuje i pogłębia wrażenie tajemnicy.
To urzekające i nieuchwytne miejsce balansujące na krawędzi między nieśmiertelnością i zniszczeniem."
Ten cytat pochodzi z książki "Miasto spadających aniołów" - Johna Berendta, którą na koniec naszej weneckiej wędrówki chciałbym wszystkim tym, co się do Wenecji wybierają , a także tym co już tam byli gorąco polecić.
Dlaczego taki tytuł ... autor wyjaśnia to w pierwszych słowach ...
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku przed kościołem Santa Maria della Salute, przed odrestaurowaniem jego marmurowych zdobień wisiała tablica z takim napisem ....
"Uwaga ! Spadające Anioły."
"Dla sugestywnej i pełnej niespodzianek opowieści Berendta punktem wyjścia jest pożar zabytkowej opery weneckiej La Fenice - zdarzenie, do którego doszło wieczorem 29 stycznia 1996 roku. Zgłębiając niczym detektyw naturę życia w tym niezwykłym mieście i dociekając przyczyn pożaru, odmalowuje frapujący portret jego mieszkańców i ukazuje ten niepowtarzalny zakątek świata w całej jego magicznej, tajemniczej i dekadenckiej krasie."
Książka pięknie wydana, pokazująca Wenecję inaczej jak typowe przewodniki ... jest to opowieść o współczesnej Wenecji i jej mieszkańcach.
Pokazująca to co w niej najlepsze ... to co podtrzymuje jej legendę, a także tworzy nową.
Wszystkie wydarzenia w niej to nie fikcja literacka.
Przedstawione postaci są prawdziwe i noszą swe prawdziwe nazwiska.
Opowieść ta pozwala zrozumieć Wenecję i Wenecjan ... spojrzeć na nią inaczej niż na "miasto muzeum".
Pokazuje, że Wenecja mimo hiobowych przepowiedni, ciągle żyje i jest miastem najbardziej wyjątkowym na świecie, a także takim "zwykłym" jak wszystkie inne.
Jeszcze raz gorąco, gorąco polecam ...
Aktualnie w doskonałej cenie (27,99) jest do nabycia w Empiku.
Pozdrawiam.