Franz napisał(a):W niektórych miejscach w Alpach znajdują sie informacje o zakazie zabierania jakiegokolwiek kamyka bez zezwolenia.
No popatrz ... o czymś takim nawet nie pomyślałbym.
Z Pasterze też kamyki targaliśmy !
... mam nadzieję , że stamtąd legalnie !
Jak byłem w 1985 na Akropolu, to opowiadali, że tam co jakiś czas specjalnie je dowożą.
Gdyż co chwila wszystkie wyzbierane ... i Grecy byli "w strachu", że odwiedzający będą odtłukiwać z Partenonu.
Lidia K napisał(a):Kamieni i muszelek uzbierało się już trochę.
Zazwyczaj ze szczytu zabieraliśmy kilka kamyczków wielkości orzecha włoskiego ...
Nasz pierwszy (takiej właśnie wielkości) przywieziony został z Doliny Królów sprzed wejścia do grobowca Tutanchamona.
Potem Chorwacja ... następnie stało się to już swojego rodzaju tradycją !
Lidia K napisał(a):Wam się nie dziwię zjedziecie kolejką.
... później jeszcze z nami trochę wędrowały !
Lidia K napisał(a):Taki sposób chodzenia po górach najbardziej mi się podoba. Szybko wjechać, zapuścić się po niewydeptanych ścieżkach, usiąść i podziwiać. Pogadać z górami. A po odpoczynku i wygrzaniu się w słoneczku niespiesznie wrócić do kolejki i zjechać na dół.
Faktycznie jest to wygodne ...
... i pozwala (w jednak bądź co bądż ograniczonym wakacyjnym czasie), więcej miejsc odwiedzić!
Lidia K napisał(a):Ale to chyba jeszcze nie koniec tego dnia.
Nie ...
plavac napisał(a):A ja czekałem na Was ( i nadal czekam ! ) w schronisku Vicenza ...
Aż piwo zdążyło się zagrzać na słońcu
Ojoj Piotrze ... a my właśnie ruszamy w druga stronę !
... ale może "co się odwlecze to ... "
Z Wojtkiem też już się dwa razy w Dolomitach prawie "ocieraliśmy" o siebie.
Pozdrawiam.