DOLOMITY ... Les plus belles architectures du monde ...

Pięknie tu ... pięknie ... i wyraźniej wszystko widać

Przepraszam jeżeli zepsułam wczorajszą zagadkę, ale jakoś tak mam, że ... nie potrafię się powstrzymać


Pozdrawiam
H.

Sielankowo...

Pozdrawiam,
Wojtek

nero napisał(a):Pięknie tu ... pięknie ... i wyraźniej wszystko widać

Przepraszam jeżeli zepsułam wczorajszą zagadkę, ale jakoś tak mam, że ... nie potrafię się powstrzymać


Pozdrawiam
H.

Podziwiam, że mimo rozmazanej fotki ... taka trafna podpowiedź/odpowiedź !

Franz napisał(a):Sielankowo...

Oj tak ...oj tak ...

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):

Gdzieżeś ty bywał, czarny baranie?

mariusz-w napisał(a):Uciekły ... trudno ...

Jakżeś uciakał,
czarny baranie?
Hop sa sa do lasa
mościwy panie.


Fajne baranki!

Pozdrawiam.

I mnie się snuje po głowie Passo Giau na zakończenie tegorocznej planowanej wyprawy - ale niestety w drodze powrotnej - czyli w sobotę.
Czy bardzo się mylę, że w lipcu te cudowne pustkowia nie będą takie puste jak na Twoich zdjęciach ?
Ten spory parking, wyciąg krzesełkowy do schroniska Averau ...

Ale że pięknie tam to i pewnie przeproszę się z tłumami

Bardzo mi to przypomina klimaty z filmu "Thelma i Luise " - to chyba była Arizona

pozdrawiam

Joanka23 napisał(a):Jakżeś uciakał,
czarny baranie?
Hop sa sa do lasa
mościwy panie.

No właśnie !

plavac napisał(a):I mnie się snuje po głowie Passo Giau na zakończenie tegorocznej planowanej wyprawy ...

Koniecznie tam wpadnij !

plavac napisał(a):Czy bardzo się mylę, że w lipcu te cudowne pustkowia nie będą takie puste jak na Twoich zdjęciach ?
Ten spory parking, wyciąg krzesełkowy do schroniska Averau ...

Jak tam w lipcu , to nie wiem !
Wojtek zapewne też nie ... ale liczyć niestety trzeba na większe zagęszczenie. Chociaż Giau jest zdecydowanie mniej uczęszczaną drogą niż "Szosa Dolomicka".
Wyciąg znajduje się poniżej przełęczy, a parkingów, miejsc postojowych w górnej części trasy sporo ... dogodne miejsce winno się znaleźć.

Pozdrawiam.

................................................


Co pewnie myśleliście, że już koniec passo Giau ... jeszcze nie ! ...
Spacerujemy dalej ... podziwiamy to co daleko ...







... i to co bliżej.














W końcu fundujemy sobie deser ze świeżych, pachnących słońcem i górami owoców.
Zbieramy i objadamy się jagodami ... wrzesień ... ...







... borówkami !

W końcu wracamy ...











Jeszcze foto na pamiątkę ! ...







... i dla "Jacka S" .







... jeszcze rzut oka za siebie ....



... i schodzimy ...



... by zajrzeć jeszcze do stojącej na przełęczy kapliczki.

mariusz-w napisał(a):... i dla "Jacka S" .

Bardzo ładna "szykana".
Tygryski to lubią
Dzięki.

Pozdrawiam

mariusz-w napisał(a):

O! Wyszyński...

Jacek S napisał(a):Bardzo ładna "szykana".
Tygryski to lubią
Dzięki.

weldon napisał(a):O! Wyszyński...

..................................................................


Ruszamy w kierunku Cortiny ... i obiecuję, że na Passo Giau już w tej relacji nie wrócimy !



Dla mnie dodatkową przyjemnością tego dnia, była dwukrotna jazda po agrafkach Passo Giau.

Zabawa przednia ! ... mimo, że prawo jazdy mam już od 37 lat, to jeszcze ciągle lubię jazdę samochodem ...

... aaaa ... taaaaakie drogi/droga ... to po prostu bajka i sama radość !


Teraz już tylko ponownie widok na Cortinę i kolejny dzień się kończy.









Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):Jak tam w lipcu , to nie wiem !
Wojtek zapewne też nie ...

Ano, nie. U mnie to zwykle wrzesień w Dolomitach.

Pozdrawiam,
Wojtek

Balsam dla oczu.

kaszubskiexpress napisał(a):Balsam dla oczu.

to malo powiedziane

pokazalem zonie relacje i zdiecia, jest w szoku.

a problem w tym ze mam 2 rozje.... kolana( 11 operacji na 2 kolana) i boje sie tam zajechac

ale RELACJA PIERWSZA KLASA

kaszubskiexpress napisał(a):

mariusz-w napisał(a):
... 6 487 ... (słownie: sześc tysięcy czterysta osiemdziesiąt siedem)




Pozdrawiam.

Zakładając, że pojechaliście na 21 dni, to średnia dzienna wychodzi 308 zdjęć.
Jeśli założyć, że spaliście 8 godzin, to w czasie czuwania robiłeś fotkę co 3 minuty !!!

Włączył tryb seryjny.
To powszechne zjawisko dla oczarowanych Dolomitami.


I popatrz Mariusz- jeszcze Ci wszystko wyliczą...

Wynik imponujący, ale ja się nie dziwię... tam aparat się aż w rękach pali.

Na Giau na pewno pojadę i to najpierw. Dzięki Twym fotkom.
Jedna fotka znad przełęczy jest dokładnie taka jak widokówki w sprzedaży.

Pozdr.

kaszubskiexpress napisał(a):Balsam dla oczu.

andrzej.k napisał(a):a problem w tym ze mam 2 rozje.... kolana( 11 operacji na 2 kolana) i boje sie tam zajechac

ale RELACJA PIERWSZA KLASA

... dzięki śliczne !

Co do kolana ! ... hmm ... to jak Widzisz i mniej forsownie po Dolomitach można.
Nie bać się ... jechać !
Zachowując oczywiście umiar ... dasz radę !

Fatamorgana napisał(a):Na Giau na pewno pojadę i to najpierw.
......................
Jedna fotka znad przełęczy jest dokładnie taka jak widokówki w sprzedaży.

No to super !
Kiedyś z każdego odwiedzanego miejsca przywoziliśmy widokówkę ... ostatnio ten zwyczaj zarzuciliśmy.
Może szkoda !

Pozdrawiam.

.........................................................



Czas nieubłaganie biegnie ...

.... jak do dej pory realizacja zaplanowanego programu naszej dolomitowej przygody przebiega bez zakłóceń.

Pozostały nam jeszcze trzy dni pobytu w tych pięknych okolicach, ale w "rozpisce" jeszcze jedno ważne "zadanie", na które mieliśmy ochotę w 2010 roku ... ale wówczas nie starczyło na nie czasu.

... a więc pora nadrobić zaległości !

Zjeżdżając z Passo Giau, nie pisałem o wieczornej chmurce i pewnym szczycie ... (by już nie drażnić Wojtka) ... ale na pewno w ostatnim moim poście ją zauważyliście ...

W związku z powyższym, ponownie pięknym rankiem ruszamy realizować to co niezrealizowane.

Tym razem ruszamy główną "Dolomicka Szosą".

Mijamy Cortinę ... Passo Falzarego ....

Tu w okolicach Sass di Stria, na chwileczkę się zatrzymujemy, by spojrzeć jeszcze raz na Lagazuoi i szybującą kolejkę.













Ruszamy dalej ...