Kolejny dzień to sobota.
Z uwagi na prognozę pogody (zapowiadała ona na weekend upalne temperatury), postanawiamy spędzić dwa kolejne dni na spacero-wędrówkach, na kontakcie z zielenią , oraz w miarę możliwości z wodą.
Po piątkowych podniebnych przygodach, tym razem decydujemy się obniżyć nieco loty.
W tym celu udajemy się ponownie w okolice Passo Falzarego i Penas del Falcarego.
Strefa ta położona po południowej stronie Passo, charakteryzuje się licznymi tarasami i łagodnymi stokami wypełnionymi substratem torfowym, na których rośnie sosnowo - modrzewiowy las, oraz rozpościerają się ziołowe łąki .
Znajduje się tam także niewielkie jeziorko Lago Limedes (2171m), a wszystko to oczywiście otoczone znanymi nam już , ale jakże pięknymi i widowiskowymi szczytami Lagazuoi, Tofane Rozes , Averau, Nuvolau , Croda Negra.
Nie jest to co prawda wycieczka, ani miejsce na tak spektakularne widoki fotografie, jak pokazywane wcześniej ze szczytów.
Uważam jednak, że jeśli chodzi o wędrówki ... to takie miejsca będące nie tylko wysoką skałą, są równie doskonałe by poczuć ducha tych gór i mieć bliski kontakt z przyrodą.
Wyruszamy już tradycyjnie, czyli praktycznie po opadnięciu porannych mgieł.
Po niedługim czasie docieramy na "dziki" parking, położony poniżej schroniska
Rifugio Col Gallina (2055m) ... praktycznie nad potokiem Falzarego.
Stąd rozpoczyna się kilka popularnych szlaków, szczególnie na południowa stronę Passo Falzarego.
Wrzucamy na plecy wszystko co może być potrzebne w czasie takiego spaceru-wędrówki oraz wylegiwania się na pachnących łąkach. Oczywiście także sporo picia i coś do jedzenia.
Temperatura o tej godzinie , już zgodnie z prognozą , oscylowała w granicach 27 stopni i w dodatku było zupełnie bezwietrznie.
Choć po niebie przesuwały się chmury, te jednak one też zwiastowały ładny i bardzo gorący dzień.
Wędrówkę w kierunku jeziorka zaczynamy szlakiem oznaczonym numerem 419.
Najpierw przez las by po pewnym czasie osiągnąć wysokość łąk porośniętych między innymi jałowcami, sosnami, kosodrzewiną, bylinami.
W takim razie garstka fotek ze spaceru i okolic ... no może garść.
No to w drogę, jak mówiłem najpierw w górę przez las ...
Po drodze mijamy tym razem włoskie stanowiska i gniazda obrony z I wojny światowej. Te także wykorzystywały naturalne elementy krajobrazu.