DOLOMITY ... Les plus belles architectures du monde ...

dla mnie nadal rewelka!!
PZDR.

Przecuuuuudna wędrówka
jestem, tu z Wami

pozdrawiam

mariusz-w napisał(a):Przez moment zrobiło się płasko, jak na skalistej pustyni.

Neverending story...
Bajecznie.
Idealne warunki do panoramowania baranków.

Wprawdzie sporo fot się powtarza, ale jest co oglądać i wspominać.
Great!

mariusz-w napisał(a):[b]Zalecany jest ekwipunek wspinaczkowy oraz użycie rep sznura (linki pomocniczej) przy pokonywaniu eksponowanego zbocza przed mostem.

Za "moich" czasów repsznur spełniał różne funkcje, ale asekuracja z niego była wykluczona.

O widokach nic nie muszę mówić.

Pozdrawiam,
Wojtek

Fatamorgana napisał(a):Neverending story...
Bajecznie.
Idealne warunki do panoramowania baranków.

Wprawdzie sporo fot się powtarza, ale jest co oglądać i wspominać.
Great!

Eee ... skończy się skończy !

Miejsca się powtarzają ... fotki chyba nie ...
Mam nadzieję , że nie przynudzam ... ale jak story to story !
Ale tam ładnie było ... i światło się zmieniało ... a poza tym idziemy powoli !

Franz napisał(a):

mariusz-w napisał(a):[b]Zalecany jest ekwipunek wspinaczkowy oraz użycie rep sznura (linki pomocniczej) przy pokonywaniu eksponowanego zbocza przed mostem.

Za "moich" czasów repsznur spełniał różne funkcje, ale asekuracja z niego była wykluczona.

A widzisz ! ... ciągle powtarzam, że na konsultacje to do Ciebie tylko !

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):A widzisz ! ... ciągle powtarzam, że na konsultacje to do Ciebie tylko !

Z młodszego pokolenia pewnie Fatamorgana czy Zawodowiec mają bardziej aktualną wiedzę. Od czasu moich klasycznych wspinaczek minęło już jakieś 30 lat...

Pozdrawiam,
Wojtek

Pięknie. Niezwykle pięknie. Przyciągasz i kusisz tymi widokami.
Dobrze, że dużo zdjęć i na każdą stronę pokazujesz bo ja lubię gdy tak dokładnie można się przyglądnąć. Gdybym tam była pewnie siedziałabym na jakimś kamieniu godzinę a nawet dwie żeby nasiąknąć zapachem gór i rozległością widoków a przede wszystkim żeby opanować zawrót głowy nad przepaściami.

Ciekawa jestem czy znajdzie się ktoś komu wcześniej do głowy nie przyszłoby wybrać się góry a dzięki Twoim zdjęciom postanowi na własnych nogach się wybrać ponad doliny i na własne oczy zobaczyć z góry takie widoki. Kiedyś się przecież zaczyna przygoda z górami.

Lidia K napisał(a):Dobrze, że dużo zdjęć i na każdą stronę pokazujesz bo ja lubię gdy tak dokładnie można się przyglądnąć.

To dobrze, że lubisz ... bo będzie jeszcze ich sporo ... może za dokładnie ... może podobnie .... ale jednak (przynajmniej dla mnie) ciągle inaczej !

Lidia K napisał(a):Gdybym tam była pewnie siedziałabym na jakimś kamieniu godzinę a nawet dwie żeby nasiąknąć zapachem gór i rozległością widoków a przede wszystkim żeby opanować zawrót głowy nad przepaściami.

Dojdziemy i do tego momentu !
Jak gdzieś już pisałem ... parę wspólnych "rzeczy" z Kulkami mamy ! .... a wszystko zaczęło się w Labinie !

Pozdrawiam.

Co tu pisać - pięknie i tyle. Aż tyle ...

W pełni podzielam zdanie Małgosi - Twoje/Wasze zdjęcia także pachną
Można siąść na kamieniu i wąchać, wąchać, wąchać ...

plavac napisał(a):
W pełni podzielam zdanie Małgosi ................
Można siąść na kamieniu i ......................

No to jeszcze kawałeczek i ....


... w końcu dochodzimy do miejsca, upamiętniającego tragiczne wydarzenia I wojny światowej.
Na samym szczycie przy skraju przepaści , stoi tu piękny stylowy, drewniany krzyż z pamiątkową tablicą.



Patrzymy przed siebie podziwiając bezkresne piękno na południowe Dolomity.

Jest pięknie !
I jak widać nie tylko nam się podoba ... ... a nawet autochtonom.
















Ciut niżej znajdujemy prowizoryczną ławeczkę !

Postanawiamy tu trochę pobyć ... jest ciepło, bezwietrznie, pusto, zupełnie cicho ... tylko my i otaczająca nas natura.






Gdzieś w dole toczy się turystyczne życie ... ale tu żadne dźwięki, nie dochodzą.

Siedzimy, wstajemy, chodzimy, wracamy, siadamy ... ale cały czas rozglądając się dokoła.

Tak tu przyjemnie, iż zupełnie nie chce nam się tego "balkonu" opuszczać.

W końcu przypominamy sobie, że wypadałoby coś zjeść ... godzina już dobrze popołudniowa, a my karmiliśmy się do tej pory wrażeniami i widokami.
Czas na niesione kanapki, piwo, etc.

No i od razu przestajemy być sami ... ... z ostrożnością, ale jeden po drugim podlatują do nas przedstawiciele rodziny krukowatych - jest to gatunek pod ochrona, a zwie się Wieszczek (Pyrrhocorax graculus).

Dyskusja na temat tych ptaszków (wrończyk czy wieszczek) toczyła się już na tym forum pomiędzy Piotrkiem a Wojtkiem ... tutaj.

Franz miał rację ... jest to Wieszczek.

A więc najpierw ... ten jeden ... już nam znany !



Po chwili następne dwa !



Następuje cudowne rozmnożenie !



Na razie udają, że one tutaj tylko tak ... turystycznie ... żadnej nachalności !



Gosia coś tam rzuciła !

Więc bardziej śmiało ... kroczek bliżej !



Coraz bliżej !



... jeszcze bliżej !



... aby wreszcie jeść prawie z ręki !



... i w końcu "kumple z jednej ławki" !



Mimo tego, że ptaszki podchodziły blisko, to zachowywały się elegancko, nie kłóciły o kęsy, każdy czekał na swoją kolej !

Kanapki się skończyły ...

... no to w podziękowaniu ... ... zaczęły się występy !



... należy coś zatańczyć ... zaśpiewać !



A może chcecie posłuchać jak to było ! ? ...

Proszę uprzejmie ... ... KLIK .


... a na koniec może mały podniebny balecik !



Miłe ptaszki ... często w Dolomitach spotykane ... także i my wielokrotnie mieliśmy z nimi kontakt ... ale nigdy tak długi i przyjacielski.

Wiadoma rzecz nie od dzisiaj ... że najbliżej jest ... przez żołądek do serca !

Pozdrawiam.

Franz napisał(a):
mariusz-w napisał(a):
[b]Zalecany jest ekwipunek wspinaczkowy oraz użycie rep sznura (linki pomocniczej) przy pokonywaniu eksponowanego zbocza przed mostem.

Za "moich" czasów repsznur spełniał różne funkcje, ale asekuracja z niego była wykluczona.

Franz napisał(a):

mariusz-w napisał(a):A widzisz ! ... ciągle powtarzam, że na konsultacje to do Ciebie tylko !

Z młodszego pokolenia pewnie Fatamorgana czy Zawodowiec mają bardziej aktualną wiedzę. Od czasu moich klasycznych wspinaczek minęło już jakieś 30 lat...

Pozdrawiam,
Wojtek

Słyszałem, że część pokolenia wspinaczkowego z lat 90-tych używała repsznura po to, aby sobie wciągać z dołu piwko po ścianie od kumpla niżej...

Także dość uniwersalne zastosowanie ma taki rep.

Dzisiaj są już np. specjalne taśmy- sznurki. Cienkie, ale super wytrzymałe. Zastępują szerokie taśmy stosowane w ekspresach. Udźwig takiego "sznurka" to nawet 2 tony! Jak się na to patrzy, to wydaje się niemożliwe...

... należy coś zatańczyć ... zaśpiewać !

ZAJE...TE!!!
Chyba najlepsze ze wszystkich oprócz tych panoram...
Aleś wymyślił komentarz...!
Niech Cię Mariusz...

Słuchaj- albo niech Wojtek powie- co to za grupa strzelistych jak igły wież (tak w kupie obok siebie) w oddali widoczna za ptakami na tle głównej grani Alp?
Wyglądają nieziemsko!
I z tymi ptakami...
WOW!
Wiedziałeś jak zrobić spektakularne ujęcie.

mariusz-w napisał(a):... należy coś zatańczyć .... !

nie ma sprawy


pzdr

Fatamorgana napisał(a):Słuchaj- albo niech Wojtek powie- co to za grupa strzelistych jak igły wież (tak w kupie obok siebie) w oddali widoczna za ptakami na tle głównej grani Alp?

Często określa się je zbiorową nazwą: Fermeda.
Są tam m.in. turnie Gran oraz Piccola Fermeda, Gran Odla, Sas de Mesdi.
Dalej w prawo masz Sas Rigais i Furchettę - całość tworzy grupę Odle (Geisler).

Zdjęcie rewelacyjne!
Poza tym, Mariusz, gatuluję pamięci - a propos wieszczka i wrończyka.

Pozdrawiam,
Wojtek

Fatamorgana napisał(a):ZAJE...TE!!!
Chyba najlepsze ze wszystkich oprócz tych panoram...
Aleś wymyślił komentarz...!
Niech Cię Mariusz...

... trochę czasu tam spędziliśmy to i taka "foto-historyjka" mogła powstać !

longtom napisał(a):nie ma sprawy

pzdr

Ten Twój (chyba) szpak ... to mi na zadowolonego nie wygląda !
Raczej coś tak jakby "zły", że nic do jedzenia nie dostał !
No ale może to taniec ! ... ja na tych nowoczesnych to się nie znam.

Franz napisał(a):Są tam m.in. turnie Gran oraz Piccola Fermeda, Gran Odla, Sas de Mesdi.
Dalej w prawo masz Sas Rigais i Furchettę - całość tworzy grupę Odle (Geisler).

Zdjęcie rewelacyjne!
Poza tym, Mariusz, gatuluję pamięci - a propos wieszczka i wrończyka.

Pozdrawiam,
Wojtek

Taką pewną relację o Dolomitach to mam "obstukaną".
Zresztą jest tam też odpowiedź na Faty pytanie ... zaraz za dyskusją o ptaszkach ... ! klik ...

Pozdrawiam.