DOLOMITY ... Les plus belles architectures du monde ...

Franz napisał(a):...obstawiałbym kuklika.

Z pewnych względów ceniony w naszej rodzinie.

pzdr

longtom napisał(a):Z pewnych względów ceniony w naszej rodzinie.

"tomek kuk" !? ...

... no to Tomku dla Was jeszcze jeden ... a właściwie bukiet !



pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):...bukiet !

Sądząc po moim peselu to idealnie z nim trafiłeś

super fotka

Cudowne, Mariuszu !
Najpierw chciałem Cię zapytać o te cudowne "skalne zęby" ale potem mowę mi odjęło przy żółtym kwiatku ...
Jak już wróciła, nie było po co pytać, bo dyskurs botaniczny był wyczerpujący

Więc już tylko o te zęby pytam - gdzie takie można zobaczyć ?

Pozdrawiam

plavac napisał(a):Więc już tylko o te zęby pytam - gdzie takie można zobaczyć ?
Pozdrawiam

Piotrze !
"Wychodzi mi" , że to wschodnia ściana doliny Sella (Forcella dell'Ort) ... ciągnąca się od Pala di Carpella po Laste Picolo przy Costabella.
Za nią znajduje się Sass di Pief - L'Ort.
Biegnie tu też ferrata Gino Badia.

Ps.
(wszelkie nieścisłości zapewne naprawi Wojtek)


Pozdrawiam ... i wracam wieczorem "na wędrówkę" ... zabierają mnie na nią Tita Piaz i Paul Preuss.

Tym Geum montanum namieszaliście mi strasznie i teraz wszędzie "sześciorniki" będę widział - straszna mnogość w ogrodzie mamy też rosną i dobrze się mają

Bukiecik też mi się bardzo podoba


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a): w ogrodzie mamy też rosną i dobrze się mają

... toś szczęściarz !

mariusz-w napisał(a):"Wychodzi mi" , że to wschodnia ściana doliny Sella (Forcella dell'Ort) ... ciągnąca się od Pala di Carpella po Laste Picolo przy Costabella.

W zasadzie się zgadzam, tylko osobiście określiłbym tę ścianę jako południową.

mariusz-w napisał(a):Biegnie tu też ferrata Gino Badia.

Bardzo łatwa. Taka bardziej ubezpieczona ścieżka. Zaznaczam, że nią nie szedłem, tylko tak czytałem.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):W zasadzie się zgadzam, tylko osobiście określiłbym tę ścianę jako południową.

... taaa ... passo Pellegrino, prawie za plecami trochę mnie zmyliło ... ale "patrząc", gdzie Catinaccio ... to bezwzględnie masz rację.

Wiesz ... ja tam - potem ... chyba trochę zakręcony byłem ... to mnie usprawiedliwia.

pozdrawiam.

Dzięki za wyjaśnienia. Już się znalazłem
A co do Tity Piaza i Paula Preussa to pięknie jest wiedzieć, że "ogień i woda" potrafili się przyjaźnić ...
Inne czasy były, jakby szlachetniejsze ...

Pozdrawiam

plavac napisał(a):A co do Tity Piaza i Paula Preussa to pięknie jest wiedzieć, że "ogień i woda" potrafili się przyjaźnić ...
Inne czasy były, jakby szlachetniejsze ...

Pewnie trochę tak ...

W sumie łączyła ich ta sama pasja ... a "ogień i woda" wynikała z wymiany zdań na temat techniki sztucznych ułatwień w wspinaczce.
Podobno ciągnęła się przez długie miesiące i zyskała miano "Der Mauerhakenstreit" (Spór o haki).
źródło

... by książka się za szybko nie skończyła ... to robię sobie przerwy ... i grzebię w internecie.

pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):... by książka się za szybko nie skończyła ... to robię sobie przerwy ... i grzebię w internecie.

I chwała Ci za to. Przeczytałem z ciekawością.

Pozdrawiam

plavac napisał(a):I chwała Ci za to. Przeczytałem z ciekawością.

... TUTAJ - kolejne odcinki "ważnych postaci alpinizmu".

pozdrawiam

-----------------------------------------------------------

Ruszamy dalej i pokonujemy ostatni odcinek drogi na passo Selle.
Pogoda jest stabilna ... ciepło, praktycznie bezwietrznie. Tylko na niebie, chmury "odgrywają" dramatyczny spektakl, który również teraz, na fotkach wygląda groźnie. Jednak w rzeczywistości nie przyniósł nic złego.
Nie było żadnego załamania ... nie spadła ani jedna kropla.



















W końcu ukazuje się nam "Bergvagabunden Hütte", czyli schronisko Rif. Passo delle Selle.









... mija kilka minut i stajemy przy tablicy umieszczonej na przełęczy.



pozdrawiam

Faktycznie, te chmury wyglądają poważnie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Faktycznie, te chmury wyglądają poważnie.

... tak się kotłowało przez 1,5 godziny ... potem wszystko się rozpłynęło i do końca dnia w zasadzie była ładna pogoda.
Załamanie pogody nastąpiło w nocy i następnego dnia ... a jego skutki mogłeś ocenić już organoleptycznie.

pozdrawiam.