Na drugim, w zasadzie też na trzecim zdjęciu od góry widać coś, jakby sztuczne twory.
To pozostałości po jakichś umocnieniach, bunkrach?
weldon napisał(a):Na drugim, w zasadzie też na trzecim zdjęciu od góry widać coś, jakby sztuczne twory.
To pozostałości po jakichś umocnieniach, bunkrach?
weldon napisał(a):Na trzecim są kamienie, a to na drugim wygląda trochę jak żelbetowy blok.
Musieli się namęczyć przy tym
plavac napisał(a):Pierwszy raz widzę te okolice i jest w nich moc !
Będę tam kiedyś - tzn bardzo chcę ...
mariusz-w napisał(a):... to prawda my też z Wojtkiem dziwiliśmy się, że Tkaczyk o niej nie wspomina.
Za chwilę w okolice Col Ombert dojdziemy.
plavac napisał(a):Bardzo tam pięknie. Zapatrzyłem się i na Królową ( widać stąd trasę ferraty na Punta Penia ) i na będący w cieniu Col Ombert, ale najdłużej wędrowałem po Cima Ombretta - to moje marzenie od "pierwszego czytania"
Pierwszy raz widzę te okolice i jest w nich moc !
mariusz-w napisał(a):Jeśli "wyczystko" pozwoli nam w Dolomity wrócić ... to następny raz ponownie się zakotwiczymy w Pozza di Fassa.
Tym bardziej, że mam ogromną ochotę na "Dolomiti di Primiero e Gruppo delle Pale" ... a z Pozza do "Pale San Martino" to już rzut kamieniem.
plavac napisał(a):Trzymam mocno kciuki A Passo Rolle to moja pierwsza dolomitowa przełęcz i choć było to zimą, do tej pory żadne inne miejsce nie wywarło na mnie takiego wrażenia - pomarańczowy Matterhorn Dolomitów na tle głębokiego błękitu nieba ...
piotrf napisał(a):Piękne miejsce na piknik
Ostatnie zdjęcie takie . . . zjazdowe
Franz napisał(a):plavac napisał(a):A mnie urzekła południowa ściana Marmolady ... I ładne złączenie z łąkami u podnóża
Świetne zdjęcie!
plavac napisał(a):Ta ferrata na koniec takiego nie małego bądź co bądź "spaceru" to raczej dla twardzieli
Znalazłem opis ( nie w Tkaczyku - ale wiedziałem, że gdzieś go czytałem ... ) , który nie pozostawia wątpliwości co do "obiektu pożądania"
ferrata Kaiserjager (Col Ombert 2670m)
(grupa Marmolada)
Kolejna ekstremalna ferrata z książki "Extreme Klettersteige in den Ostalpen" - pozycja 66. Nie ma jej co szukać w polskich przewodnikach, chociaż okoliczne ferraty w nich występują. Piękna droga urwistą ścianą Col Ombert. Kluczowe miejsce decydujące o całościowym stopniu trudności znajduje się na początku drogi - jest to przewieszka bez sztucznych stopni, tylko lina. Jak my to przechodziliśmy to wisiała tam wspomagająca pętla z taśmy... ułatwia przejście tego siłowego miejsca. Dalej jest łatwiej ale nadal bardzo trudno. Sama ferrata nie jest długa.
Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe