Po powrocie do skrzyżowania szlaków, ruszamy tym prowadzącym ponownie lasem w górę.
Robi się bardzo ciepło, bezwietrznie i parno.
Kilkuminutowa wspinaczka, a następnie krótkie zejście i docieramy ponownie do Rio di Fanes i kolejnego mostu, tym razem przerzuconego powyżej wodospadu.
Po chwili wchodzimy kolejny raz w urozmaicony leśny teren, porastający brzegi rzeki.
Następnie krótkie podejście po metalowej kładce/schodach na skalne zbocze kanionu i dalej ścieżka prowadzi już zdecydowanie w górę, wzdłuż zostającego coraz bardziej w dole potoku.
Z prawej i lewej strony kanionu spływają małe i większe strumienie. Duże wrażenie robią także ściany kanionu.
Barwne widowisko ciągnie się od samej góry, po coraz to dalej oddalające się od nas dno wąwozu. Czerwone ściany, upstrzone są zielonymi plamami roślinności, a raz po raz kontrastują także z czarnymi i brunatnymi zaciekami.
Podejście jest strome, ale biegnie wąską, lecz bezpieczną (mimo ekspozycji), trawersującą ścieżką.
Zatrzymujemy się co chwilę, by podziwiać kanion, skały, spadająca wodę, a także rosnąca tu już charakterystyczną górską florę.