Franz napisał(a):mariusz-w napisał(a):Tras w tym miejscu gdzie jesteśmy do wyboru jest kilka.
Gdzieś tam przemknąłem w pobliżu podczas pierwszej wizyty w Rosengarten (tej już w Skalnych Twierdzach opisanej), idąc z Passo Costalunga do rif. Vajolet.
... aaa ... to wypadło chyba trochę bardziej na wschód.
Czyli podejście też miałeś długie i trawiaste !
Pozdrawiam.
------------------------------------------------------------------
Dochodzimy do miejsca , w którym na wystającej skale rozsiadł się wielki orzeł.
Chcę o tym miejscu parę słów powiedzieć … ale zanim to zrobię, przytoczę cytat z przewodnika Tkaczyka.
„Sam pomnik, bardzo realistyczny, ponadnaturalnej wielkości orzeł, budzi raczej mieszane uczucia i nie jest ozdobą krajobrazu”. Myślę, że pomysł i pomnik może się podobać lub nie, jednak słowa te trochę mnie zdziwiły !
... a co ważniejsze to ja się z nimi nie zgadzam.
Brzmią mi trochę jak pieśń „nawiedzonego zielonego” i zupełnie nie pasują do człowieka, który turystyką i to nie tylko górską zajmuje się prawie profesjonalnie.
Oczywiście uważam, że każdy taki obiekt jest jakąś tam ingerencją w krajobraz ...
... ale czy ingerencją nie jest stawianie ogromnego krzyża na szczycie góry, lub budowa w dolinie/na przełęczy kapliczki albo pomnika poświęconego górskim czy wojennym ofiarom ?
Moim zdaniem ważny jest tu cel, w jakim te (mówiąc brzydko) obiekty są stawiane, oraz w jaki sposób są wtopione w krajobraz.
Dużo gorsze są inne, bardziej ingerujące i często faktycznie niszczące krajobraz instalacje montowane, budowane w górach … (nie będę ich tu wymieniał, by się nie narażać.
) … a które w sumie są potrzebne do tego, by turystyka górska się rozwijała.
Ten akurat pomnik, uważam że postawiony został w miejscu dobrze do tego wybranym i zupełnie, ale to zupełnie według mnie nie zakłóca krajobrazu, ani widoków.
Spełnia on tam natomiast swoją ważną rolę … a to taką, że przechodzą tędy tysiące turystów, którzy siłą rzeczy dowiadują się po co i dlaczego to to tu stoi … a także co nieco o człowieku, który z tymi górami się związał i tak wiele dobrego dla nich zrobił.
Nadszedł chyba czas, by napisać parę zdań o postaci, której pomnik ten jest poświęcony.
Theodor Christomannos … (1854-1911) Wpływowy polityk , pionier turystyki, miłośnik gór, zapalony alpinista pochodzenia greckiego, urodzony w Wiedniu.
W Austrii zdobył także wykształcenie, później zamieszkał w Merano, a z Południowym Tyrolem związał prawie całe swoje życie.
Christomannos właśnie rozwój gospodarczy Südtirolu, uważał za główny cel swojego życia, a w szczególności rozwój sieci transportowej i turystyki.
Działał także w „Deutsch-Österreichischer Alpenverein” (Niemiecko-Austrijacki Klub Alpejski) gdzie był członkiem zarządu i sekretarzem.
To on był prekursorem turystyki na tych terenach.
Założył stowarzyszenie „Verein für Alpenhotels” i to za jego sprawą powstał otwarty w 1896 roku
Grand Hotel Carezza na Passo di Costalunga – jeden z najbardziej prestiżowych hoteli w tamtym czasie, gdzie gośćmi bywali także członkowie rodziny cesarza Austro -Węgier Franciszek Józefa.
W hotelu tym mieszkała także Agatha Christie i tu powstała powieść (The Big Four), której akcja toczy się właśnie w regionie Carezza, a jej epilog w labiryntach skalnych masywu Latemar.
W swoim przewodniku Tkaczyk wspomina T.Christomannosa i „jego” hotel, lecz jest tam nieścisłość.
Tkaczyk zamiast „Grand Hotelu Carezza” podaje nazwę „Savoy”.
Na passo di Costalunga jest co prawda hotel „Savoy”, ale on z tym hotelem co pisałem wcześniej nie ma nic wspólnego, więc jakby ktoś chciał otrzeć się o prawdziwą historię, to musi jednak zamieszkać w tym podanym przeze mnie.
No dobrze my tu baju-baju o hotelach a .... Christomannos preferował, propagował i wcielał w życie zasadę, że
"nie ma hoteli, bez dróg, a dróg bez hoteli i turystów".
Nie należy zapominać, że w tamtych czasach, właśnie droga była synonimem turystyki !
... i dlatego prawdziwie wielkim dziełem Theodor Christomannosa, było wybudowanie
„Grande Strada delle Dolomiti” czyli „Wielkiej Drogi Dolomickiej” prowadzącej z
Bolzano przez il Val d’Ega, il Passo di Costalunga, la Val di Fassa, il Passo Pordoi, Livinallongo, il Passo Falzarego do
Cortina d’Ampezzo , i dalej il Passo di Cimabanche , Valle di Landro do
Dobbiaco in Val Pusteria .
No dobrze było trochę historycznego teksu, to teraz kilka historycznych fotek.
Parę pocztówek znalezionych w sieci pokazujące ówczesną trasę.
Droga na nich wygląda trochę inaczej jak teraz
... ale miejsca dzięki górom łatwo rozpoznawalne.
Na tej fotce pomnik poświęcony budowniczym tej trasy, ustawiony na Passo Pordoi.
Zainteresowanym, a szczególnie tym co tam jeździli lub jeżdżą ... proponuję
obejrzeć jeszcze tę stronę.
Jest tu sporo fotek typu (dawniej-dzisiaj) pokazujących miejsca wzdłuż tej trasy.
Mnie się podobało !
Budowę tej ważnej drogi zakończono 13.09.1909 roku.
Droga ta do dziś jest najważniejszą trasą przez Dolomity i przemierzaną przez miliony turystów rocznie.
We wrześniu 2009 roku uroczyście obchodzono tutaj jej 100 lecie.
Trasa ta stała się główną arterią dostarczającą temu regionowi wszystkiego, co stworzyło dzisiejszy obraz gospodarczy i przede wszystkim turystyczny tych terenów.
Później od tej własne drogi, połączono inne przełęcze i doliny stwarzając dzisiejszą sieć drogową Dolomitów.
Była to jedna z najważniejszych decyzji i inwestycji tej krainy, a Christomannos został bohaterem „della storia della Ladinia”.
T. Christomannos zmarł w Merano 30 stycznia 1911 roku ...
... a już 24 września 1912 roku, za jego zasługi i na jego cześć, na południowym zboczu, praktycznie u stóp Catinaccio/Rosengarten odsłonięto właśnie ten pomnik.
Jak wspominałem przedstawia on prawie trzy metrowego siedzącego orła z brązu, którego nazwano oczywiście „Christomannos”.
Także jedną z wież/szczytów masywu Latemar 2800 metrów wysokości nazwano jego imieniem.
Te dwa symboliczne miejsca, znajdują się bezpośrednio nad drogą i przełęczą Costalunga … czyli terenem, który temu człowiekowi tak wiele zawdzięcza.
Na koniec jeszcze jedno stare zdjęcie, chyba z lat sześćdziesiątych.
Przedstawia szutrowe jeszcze Passo Sella z Sasso Lungo w tle.
Baaardzo mi się spodobało !
Pozdrawiam.