Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko)

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 23.06.2015 19:27

Nieco dalej mijamy wodospad Zaskalnik na Sopotnickim Potoku.

1-IMG_1419.JPG


2-IMG_1422.JPG


A oto i cel naszego spaceru – zajazd Czarda. Nazwa nie jest przypadkowa, gdyż tędy wiódł na Węgry ważny trakt, przy którym stała pierwsza szczawnicka karczma. W XIX w. Czardę odwiedzali kuracjusze i goście Józefa Szalaya. Po II wojnie światowej karczma stała się miejscem kultywującym tradycje Pienin i Podhala, a gościom serwowano przygotowane wg staroświeckich przepisów dania z baraniny oraz złowionych w pobliskim potoku pstrągów. Z biegiem czasu karczma jednak niszczała, zamknięto ją w 1970 r. Odbudowa nastąpiła w 1996 r ., od tego momentu karczma znów funkcjonuje, w międzyczasie powiększona i zmodernizowana. Miejsce w którym stoi, jest malownicze :)

3-IMG_1423.JPG


4-IMG_1424.JPG


5-IMG_1428.JPG


W sezonie ponoć jest tu spory ruch. Dziś pusto tez nie jest, ale o tłoku mówić nie można. Przysiadamy w środku, co okazuje się dobrym rozwiązaniem, gdyż póki co, dania z kuchni do stolików przynoszone są :roll: tylko gościom siedzącym wewnątrz karczmy, pod parasole przy wejściu trzeba sobie dania przynosić samemu. A nas przecież już bolą nóżki :wink: , a czeka nas jeszcze troch kilometrów drogi powrotnej…

6-IMG_1426.JPG


Wybieramy oczywiście baraninę. Trzeba przyznać, że była wyborna… No i cena przyzwoita, za danie wraz z piwkiem wyszło 25 zł.

7-IMG_1427.JPG


W powrotnej drodze nie idziemy szlakiem przez zdrój, lecz cały czas ulicą wzdłuż Sopotnickiego Potoku schodzimy do jego ujścia do Grajcarka.

8-IMG_1431.JPG


Wzdłuż Grajcarka, tam gdzie się da, bocznymi uliczkami, a nie ulicą Główną, chociaż na nią w końcu też wychodzimy. Dzięki temu mijamy miejsce, przy którym kiedyś stał kościół parafialny.

9-IMG_1432.JPG


Po dojściu do dolnej stacji kolejki na Palenicę, deptakiem nad Grajcarkiem wracamy na naszą kwaterę zwalczać zakwasy :wink: . Jutro w planie :idea: kolejny spacer.

10-IMG_1438.JPG
Ostatnio edytowano 27.03.2020 22:05 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 23.06.2015 19:59

tony montana napisał(a): Pijalnię wód w Szczawnicy znam jak własną kieszeń

dangol napisał(a):Tylko nie mów, że rozsmakowałeś się w :mrgreen: Józefinie. Bo mnie ani ona, ani Józef, zupełnie nie przypadły do gustu.


Szczerze mówiąc, wszystkie mi smakowały
I Stefan I Józefina i John, a także, a jakże Helena (imię mojej Teściowej) :)
ajdadi
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 21422
Dołączył(a): 04.09.2013
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) ajdadi » 23.06.2015 20:46

W końcu udało mi się nadrobić zaległości....Pozdrawiam
Użytkownik usunięty
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.06.2015 21:12

W Czardzie byliśmy w lutym. Jakoś kiepsko to teraz wyglądało. Tam bracia chyba, czy kuzyni na zmianę ją prowadzą. Trafiłem na tego mniej przyjaznego. Kilkaset metrów wyżej jest fajna kapliczka drewniana.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 30.06.2015 10:16

dangol napisał(a):Wybieramy oczywiście baraninę. Trzeba przyznać, że była wyborna… No i cena przyzwoita, za danie wraz z piwkiem wyszło 25 zł.

Do obiadu jeszcze kilka godzin, a ja głodny się zrobiłem. :P

pzdr :wink:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 09.07.2015 18:30

Zaniedbałam trochę pienińskie wspomnienia, ale mam usprawiedliwienie :wink: . Radowałam się powrotem Lilki :D z pierwszej części jej tegorocznych wakacji - Norwegia, więc w czerwcu temperatury nie rozpieszczały.
Na północy kąpiel tylko :roll: w zlewozmywaku (wygodniej, niż w dmuchanej wanience :wink: ), na szczęście ostatnio we Wrocławiu były upały, więc można było się przerzucić na ponton :) .

Co tam Pieniny, gdy można ciesząc się wciąż nowymi osiągnięciami mojej słodziutkiej wnusi :D . Zwłaszcza, że za moment znów :? nie będę jej widywać aż przez trzy tygodnie…
Tym razem będzie poznawać polskie morze oraz nasze ulubione Gochy :) . Co prawda te ostatnie już odwiedziła rok temu w brzuszku swojej mamy (Gochy na Gochach :lol: ), ale teraz będzie po raz pierwszy oglądać to wszystko na własne oczka :) .
Ostatnio edytowano 27.03.2020 22:06 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 09.07.2015 18:38

Wracając w Pieniny…

Piątek budzi nas ładnym słońcem 8) , zapowiadającym niezły upał. Nic to, skwar przetrzymamy, z planowanej wędrówki nie zrezygnujemy. Moczenie ciała w Grajcarku zostawimy innym :wink: , tym którzy jeszcze gnuśnieją w wynajętych pokojach.

1-IMG_1439.JPG


A my promenadą pod kolejkę, ale dziś nie jedziemy na Palenicę. Co prawda, jak wszystko będzie OK, będziemy z niej zjeżdżać :wink: . Plan jest bowiem taki, aby przez Homole podejść na grzbiet Małych Pienin i przespacerować się tamtędy nad Szczawnicę, a zejście odpuścić na rzecz wyciągu.
Dlaczego właśnie taki kierunek, a nie rozpoczynający się wjazdem na Palenicę i zejściem przez Homole? No cóż, cały czas nie mam pewności, czy :? mój kręgosłup pozwoli mi na cały zaplanowany dystans… Rozpoczęcie od wąwozu, który koniecznie chcemy zobaczyć, daje większe możliwości co do ewentualnego :roll: skrócenia trasy. Może nie aż tak bardzo, żeby zaraz za Homolami zacząć zejście przez Bukowinki ( a może i zjazd wyciągiem :wink: ) do Jaworek, ale przynajmniej :idea: na kółeczko z zejściem drogą wiodącą od schroniska pod Durbaszką do szosy w dolinie. W zanadrzu jest jeszcze zejście z grzbietu nieco dalej, żółtym szlakiem do Szlachtowej… Czas pokaże, czy któryś z krótszych wariantów będzie konieczny.

A na razie, od dolnej stacji kolejki podchodzimy po schodkach do głównej ulicy, gdzie znajduje się przystanek busików jeżdżących do Jaworek :) . Kursują mniej więcej co 15 – 20 minut, na ten właśnie odjeżdżający nie załapujemy się, bo jest wypełniony na maksa. Czyli jednak nie wszyscy jeszcze śpią :wink: , a można nawet stwierdzić, ze to właśnie my :mrgreen: guzdrałyśmy się. No ale nie ma się czym przejmować, dopiero minęła 9:30, przed nami długi dzień :) , zdążymy przejeść zaplanowaną trasę, nawet wlokąc się bardziej, niż tempem emeryckim.
Na dworze skwar już daje się we znaki, więc od razu wsiadamy do już czekającego następnego busika, w nim jest znacznie chłodniej :) i lepiej tam właśnie przeczekać 15 minut do planowanego odjazdu. Zwłaszcza, że możemy zająć miejsca siedzące, które skończą się lada moment. Kilka minut przed odjazdem, bus jest już tak załadowany, ze i z miejscami stojącymi jest problem… Ale niewielki, bo przecież Jaworki są oddalone od Szczawnicy tylko kilka kilometrów. Tyle da się przeżyć nawet :roll: w jeszcze większym ścisku (no bo na przystankach po drodze dosiadają kolejni pasażerowie).

Do centrum Jaworek nie jedziemy (przydałaby się wprawdzie poranna kawka, ale co tam!), wysiadamy na przystanku tuz przy wejściu do wąwozu, przy takiej oto kapliczce.

2-IMG_1440.JPG


Przy wejściu do wąwozu Homole jest drewniana budka, gdzie w sezonie ponoć trzeba uiścić opłatę za wstęp, ale dziś nikt jej nie chce…

Zdjęć z wąwozu nie mam dużo, gdyż o tej godzinie oświetlenie stromych ścian, jak również malowniczych kaskad na potoku Kamionka, jakoś nie było przyjazne dla mojego aparaciku.

3-IMG_1447.JPG


4-IMG_1449.JPG


5-IMG_1451.JPG


6-IMG_1454.JPG


No a potem… wąwóz :o skończył się stanowczo za szybko!
Szczerze mówiąc, byłam trochę zawiedziona, bo nastawiałam się na o wiele atrakcyjniejszy cud natury. Jak dla mnie, o wiele ciekawszym „kaskadowo-mostkowym” szlakiem jest chociażby ten wiodący doliną Białej Opawy w Jesionikach, na dodatek znacznie bliższej Wrocławia, więc mogę tamtędy wędrować o różnych porach roku, o ile się ( i mojego małżonka) zmobilizuję. No ale będąc w Pieninach, Homole chociaż raz :idea: zobaczyć wypada.

7-IMG_1456.JPG
Ostatnio edytowano 27.03.2020 22:21 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 13.07.2015 18:05

Po wyjściu z wąwozu, urządzamy sobie kilkunastominutową przerwę na skraju Dubantowskiej Dolinki, tuż przy Kamiennych Księgach. Na polance odpoczywa sporo ludzi, wszystkie ławeczki pozajmowane. Nawet jednak gdyby były wolne, to i tak wolimy siedzieć w cieniu :) pod drzewkiem tuż przy płaskich skałkach.
Kamienne Księgi to skałki nie byle jakie, :roll: zapisane są w nich losy wszystkich ludzi na świecie. Tyle, że zaszyfrowane pismo odczytał do tej pory tylko jeden człowiek, stary pop ze słowackiego Wielkiego Lipnika, jednakże Pan Bóg odebrał mu mowę, aby nie mógł przekazać ludziom tego, co w księgach wyczytał… Ponoć co sto lat księga odwraca kartę, a gdy odwróci ostatnią z nich, nastąpi koniec świata.

1-IMG_1464.JPG


2-IMG_1458.JPG


3-IMG_1460.JPG


Z polany zielony szlak wiedzie w górę, po kamiennej kładce ułożonej na podmokłej łące, a dalej ułożoną z kamieni ścieżką , dość stromo wśród zarośli i świerkowego lasu. Po około 10 minutach od Kamiennych Ksiąg, docieramy do połączenia z szeroką leśną drogą. Stąd właśnie można już wrócić do Jaworek obok Szałasu Bukowinki o kolejki linowej, tak właśnie czyni trochę osób, wypoczywających wcześniej na Polance Dubantowskiej. Dla spacerujących z małymi dziećmi, takie kółeczko jest z pewnością dobrym rozwiązaniem.

4-IMG_1468.JPG


W pobliżu rozwidlenia dróg znajduje się Jemeriskowa Skałka. Być może, gdybyśmy miały już wracać do Jaworek, podeszłybyśmy pod nią, aby mieć rozleglejszy widok. Ten jednak na nas czeka w dalszej części wędrówki na grzbiet Małych Pienin, więc nie dołączamy do tych, co skałkę okupują…

5-IMG_1470.JPG


Przed nami teraz niedługi, aczkolwiek nuuuuuuuuudny odcinek trasy, wiodącej szeroką rozjeżdżoną gliniastą drogą. Po deszczu pewnie można się tu :mrgreen: unurać w lepkim błocie, na szczęście teraz tego problemu nie ma :) i po kilkunastu minutach docieramy do miejsca, skąd dalej ruszymy już normalną górską ścieżką podchodzącą przez widokowe polany. Zanim jednak to nastąpi, chwila odpoczynku w cieniu, nad korytem strumyka, w pobliżu miejsca, gdzie dotychczasowa droga wiedzie dalej, do studenckiej bazy namiotowej „Pod Wysoką” położonej nieopodal na Rówienkach, pod trawiastą skarpą, za którą ciągnie się polana Za Potok.

6-IMG_1471.JPG


7-IMG_1472.JPG


8-IMG_1473.JPG


Od tego miejsca zaczyna się coraz bardziej strome podejście, ale wysiłek wynagradzany będzie widokami :) .
Ostatnio edytowano 28.03.2020 14:34 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 13.07.2015 18:50

Szlak biegnie dalej wydeptaną ścieżką na środek wielkiej stokowej Polany pod Wysoką. Oglądając się za siebie, możemy podziwiać leżący poniżej wąwóz Homole oraz ponad nim – pasmo Radziejowej w Beskidzie Sądeckim . Po lewej widać zalesiony szczyt Homole i Połoninę Kiczera (z jedynymi w okolicy zabudowaniami, prowadzony jest tam kulturowy wypas owiec). W oddali wyłania się gorczańskie pasmo Lubania…

1-IMG_1475.JPG


2-IMG_1480.JPG


3-IMG_1481.JPG


4-IMG_1482.JPG


5-IMG_1484.JPG


6-IMG_1485.JPG
Ostatnio edytowano 28.03.2020 14:41 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 13.07.2015 18:53

Na skraju bukowego lasu wchodzimy na teren rezerwatu przyrody Wysokie Skałki (informuje o tym tablica przy szlaku), po chwili zaczyna się : :mrgreen: roll: strome podejście na grzbiet, najpierw jarem, potem kamienną ścieżką (podejście ułatwiają metalowe, a następnie drewniane poręcze – gdy po deszczu ślisko, zapewne jest to pomoc bardzo pożądana).

1-IMG_1491.JPG


Docieramy do rozdroża, na którym pojawia się szlak niebieski, jakim będziemy kontynuować wędrówkę.

2-IMG_1493.JPG


Jeszcze około 100 metrów podejścia…

3-IMG_1494.JPG


… i osiągamy grzbiet, obecnie porośnięty świerkowym lasem, ale kiedyś na przełączce była polana Kapralowa Wysoka (nazwa od jej dawnego właściciela – kaprala armii austriackiej).
Stąd można podejść na najwyższy szczyt Pienin – Wysoką (1050 m), z którego można podziwiać fantastyczne widoki. Chyba większość pokonujących razem z nami podejście z Polany pod Wysoką, na szczyt właśnie podąża... Niewątpliwie, gdybyśmy zamierzały wrócić do Jaworek, też znalazłybyśmy się na szczycie. Naszym celem jest jednak Szafranówka, a kondycja taka sobie :( , no i nie mamy nadmiernego zapasu wody w plecakach, a upał wzrasta. Jednogłośnie, z Wysokiej rezygnujemy :oops:

4-IMG_1496.JPG


Dalej pójdziemy szlakiem niebieskim, biegnącym na zachód wzdłuż granicy państwowej.
Ostatnio edytowano 28.03.2020 14:47 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 14.07.2015 18:14

Idąc skalistym grzbietem granicznym, schodzimy stromą i wąską leśną ścieżką pełną wykrotów. Po raz kolejny cieszymy się, że dziś jest sucho :) , bo po deszczu z pewnością byłaby tutaj karkołomna ślizgawka, pomimo zabezpieczeń drewnianymi poręczami. Wkrótce grzbiet wypłaszcza się na chwilę, na małej przełęczy Stachurówki. Wciąż lasem, idziemy przez czas jakiś w miarę łagodnie.

1-IMG_1497.JPG


Podejść jednak nie koniec, przed nami jeszcze skalisty szczyt Borsuczny. A z niego zejście równie strome, jak podejście. Jeszcze troszkę wąskim grzbietem, a potem już szeroka leśną drogą lekko w górę rzadkim lasem, przez małe wzniesienie, a następnie przez wypłaszczeniem grzbietu. Nareszcie koniec lasu, wychodzimy na wielką polanę na północnych stokach wzniesienia o wdzięcznej nawie Durbaszka.
Po lewej mamy wprawdzie krawędź lasu, ale po prawej panoramiczne widoki 8) na Jaworki i Szlachtową oraz szczyty pasma Radziejowej, w oddali mamy Gorce.

2-IMG_1499.JPG


3-IMG_1500.JPG


4-IMG_1501.JPG


5-IMG_1503.JPG


Wkrótce mijamy górną część narciarskiego wyciągu krzesełkowego na stoku Durbaszki , w dole widać dach schroniska, przy którym ten wyciąg się zaczyna. Mogłybyśmy wprawdzie zejść tam na kawkę lub piwko, ale istnieje obawa, że wówczas :roll: nie chciałoby nam się wracać na grzbiet, zamiast iść nim dalej, zeszłybyśmy do Jaworek.

6-IMG_1511.JPG


Ponieważ ładny kawałek drogi jest już za nami, postanawiamy jednak zrobić dłuższy popas :) , tyle że nie w schronisku, ale na Durbaszce, w miejscu gdzie z grzbietowej łąki pojawia się widok na Wysoki Wierch i Pieniny Właściwe.

7-IMG_1505.JPG


8-IMG_1504.JPG


9-IMG_1506.JPG


W dzisiejszy pogodny dzień jest tu sielsko i anielsko… Czasem jednak bywa tu niebezpiecznie, w lipcu 2012 w rejonie Durbaszki od uderzenia pioruna zginęła przy szlaku czteroosobowa rodzina… Na szczęście dziś na burzę się nie zanosi, więc siedzimy dalej, racząc się zabranym na trasę prowiantem. Zupełnie nie chce się ruszać w dalszą drogę!
Ostatnio edytowano 28.03.2020 14:59 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 14.07.2015 18:58

Przed nami najbardziej widokowa 8) część dzisiejszej trasy. Orócz tego co już było widać po prawej i przed nami, pojawiają się też panoramki po lewej – Podhale i Spisz, między drzewami prześwitują szczyty tatrzańskie…
Upajając się widokami, schodzimy z Durbaszki na przełączkę, z której odbija dróżka do schroniska, a le oczywiście idziemy dalej prosto :) , w kierunku łysego Wysokiego Wierchu.

1-IMG_1512.JPG


2-IMG_1513.JPG


3-IMG_1514.JPG


4-IMG_1515.JPG


5-IMG_1516.JPG


6-IMG_1519.JPG


7a-IMG_1520.JPG


7b-IMG_1521.JPG


7c-IMG_1523.JPG


Na połoninie gdzieniegdzie kwitną storczyki :) .

7-IMG_1551.JPG


8-IMG_1553.JPG
Ostatnio edytowano 28.03.2020 15:13 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 15.07.2015 14:13

dangol napisał(a):Przed nami najbardziej widokowa 8) część dzisiejszej trasy.[/img]


Piękne widoki, miło popatrzeć. :)

pzdr :wink:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.07.2015 18:28

Najlepiej popatrzeć na żywo :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk i nieco dalej... (Szczawnica i Małe Pieniny

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.07.2015 18:30

1-IMG_1524.JPG


2-IMG_1526.JPG


Szlak omija graniczny szczyt Wysokiego Wierchu, ale można nań podejść nieoznakowaną trawiastą ścieżką. Nam się nie chce :oops: , podejście wygląda na mozolne, w upalny dzień mogłoby nas wykończyć :wink: , a trochę drogi jeszcze przed nami.

3-IMG_1527.JPG


4-IMG_1530.JPG


5-IMG_1531.JPG


6-IMG_1533.JPG


7-IMG_1534.JPG


Po drodze trafiamy na bacówkę, w której można wzmocnić się żętycą i oscypkiem. Jakże mogłybyśmy tego nie uczynić, skoro nie trzeba zbaczać ze szlaku?

8-IMG_1537.JPG


9-IMG_1538.JPG


10-IMG_1541.JPG
Ostatnio edytowano 28.03.2020 15:23 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



cron
Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko) - strona 60
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone