A skoro już jesteśmy na ulicy Grottgera, to koniecznie trzeba wspomnieć o tym , jak
jasnowidz Filipek już wiele lat wcześniej (konkretnie w 1975 r.)
przewidział wielką powódź z 1997 roku…
Będąc świadkiem rozmowy o skutkach burzy, jaka przetoczyła się nocą nad Bystrzycą Kłodzką, Filipek miał ponoć powiedzieć, że
kiedy w dacie spotkają się trzy siódemki, przyjdzie taka powódź, że wówczas w Kłodzku
wilk się wody napije…
No i faktycznie tak się stało, gdy nadszedł dzień 07.07.1997 roku (chociaż w 1977 roku zagrożenie było większe, bo sporo dat pasowało
)… Gdy woda z Nysy Kłodzkiej wdarła się na ulice miasta, osiągnęła poziom kilka metrów powyżej zwykłego stanu rzeki, „zatrzymała” się
tuż przy pysku wilka na płaskorzeźbie kamieniczki Pod Wilkiem przy ulicy Grottgera…
Gorsza od „siódemkowej” przepowiedni jest jednakże ta „dziesiątkowa” ( o ile faktycznie jej autorem był także Filip Fediuk, a nie jakiś dowcipniś, którego bawią tego typu żarty) o kolejnej,
jeszcze większej powodzi, kiedy pysk ma umoczyć kłodzki lew.
Nawet jeśli byłby to lew z fontanny na rynku (30 m wyżej od wilka!) czy z figurki przy zegarze w narożniku ratusza, to byłby to prawdziwy potop. A przecież przepowiednia mogłaby dotyczyć jeszcze wyżej umieszczonego lwa – z płaskorzeźby ma murach twierdzy…
Na szczęście jak dotąd ani żaden z potencjalnych „zagrożonych” dni nie przyniósł kataklizmu. Wersje „pamiętających” słowa jasnowidza są różne: że miało to dotyczyć daty z pięcioma dziewiątkami (09.09.1999, 19.09.1999, 29.09.1999.), lub z tylko trzema dziewiątkami ( a więc cały rok 1999 był niebezpieczny, do tego daty 09.09.2009, 19.09.2009, 29.09.2009...).
Do 09.09.2019 zostało jeszcze trochę czasu
!
Filipek nie dożył momentu, gdy wilk napił się wody, zmarł bowiem kilka lat wcześniej –
w dniu, gdy w dacie spotkały się
trzy dwójki ( 02.02.1992)…