W lesie mocnego wiatru się nie czuło, ale oblodzenie szlaku już tutaj przeszkadzało w szuraniu...
Polana już cała była owiewana wiatrem, ale tuż nad nią stoi drewniana wiara, więc tam się schowaliśmy na krótką odsapkę .
Do Strzechy Akademickiej doszliśmy drogą zimową, a nie niebieskim szlakiem prowadzącym tuż pod lawiniastymi Kotłem Małego Stawu...
Na polanie Złotówka śnieg zmieniony był w lodowe tafle, a wiatr dochodził do 22-23 m/s. Jak się potem okazało, to jeszcze było zaledwie lekkie muskanie .
W schronisku zatrzymaliśmy się na rozgrzewkę.
Widok przez okno na oblepione śniegiem żleby Kotła Małego Stawu...
W schronisku siedziało się przyjemnie, ale przed nami był jeszcze szmat drogi, więc nadeszła chwila wyjścia...