Zwijamy namioty i pakujemy się do auta. W drodze powrotnej zatrzymujemy się na chwilkę w wiosce
Goszcz, bo chociaż tutejszy pałac to
mocno zdewastowana budowla, to i tak
warto zobaczyć ruiny jednej z niegdyś najpiękniejszych dolnośląskich rezydencji.
W znacznie lepszym stanie od zrujnowanego pałacu są pozostałe zabudowania zespołu pałacowego - oficyny i domy gościnne, w których obecnie znajdują się tam mieszkania i pomieszczenia gospodarcze.
Pierwsze wzmianki o miejscowości (wówczas zwanej Goztech ) pochodzą z bulli papieskiej 1156 r. Goztech czyli Gościec, bo władający wsią biskup wrocławski zapraszał tu na wypoczynek swych gości. Kolejne wzmianki i nieco zmieniona nazwa: Gostech (1245 r.), Goschec (1301 r.). Goszcz był własnością kościelną do XVI w., potem stał się dobrami książęcymi. W 2 poł. XVII w. stał tu dwór hrabiego on Dohna. Na miejscu tego zameczku w latach 1730-40 wybudowano (za czasów Heinricha Leopolda von Reichenbach) pałac.
Zniszczył go jednak ogromny pożar w 1749 r. Nowy rokokowy pałac, obecna ruina, powstał w latach 1749-1755 Dwukrotnie go przebudowywano: w latach 1886-88 oraz 1934-35 (dodano instalacje wodno-kanalizacyjne, centralne ogrzewanie i elektryczność).
Pałac był własnością hrabiowskiej rodziny Reichenbach aż do stycznia 1945 r. Reichenbachowie to ród o długiej i ciekawej historii. Pewnie nie wszystkie informacje o przeszłości rodu są prawdziwe
, ale nawet to tylko legendy, to warto o nich wspomnieć
.
Cytat z książki Joanny Lamparskiej:
VII-wieczny historyk uważał za protoplastę rodu frankońskiego rycerza Fryderyka von Funkensteina (Funkenstein - iskrzący kamień), który walczył z Hunami w armii Henryka Ptasznika. Pewnego dnia Fryderyk poszedł nad potok żeby obmyć rany, i w wodzie zobaczył porzucony przez Hunów skarb. Jako lojalny poddany natychmiast powiadomił o złocie cesarza, ten zaś mianował go rycerzem, podarował sporo ziemi i nadał nazwisko Reichenbach, co oznacza "bogaty potok".
Fryderyk wkrótce się ożenił, zaś jego dzieci poszły w ślady ojca i dokonywały wielu mężnych czynów. Bernard osobiście pokonał w pojedynku syna sułtana Egiptu i Syrii Saladyna podczas wyprawy krzyżowej w 1188 roku, zaś Konrad czterdzieści lat później jako pierwszy zatknął chrześcijański sztandar na murach Ascalonu. Takie początki rodu, choć pewnie nie do końca prawdziwe, sprawiły, że Reichenbachowie byli powszechnie szanowani.W 1945 r. pałac zajęły wojska radzieckie, potem przejęła go lokalna administracja. W wigilię Bożego Narodzenia w 1947 r. (niektóre źródła podają rok następny) wybuchł pożar (raczej
nieprzypadkowo) i pałac płonął przez dwa tygodnie, pomimo ratowania go przez kilkanaście jednostek straży pożarnej. W latach 1957-65 zrównano z ziemią część walących się pałacowych zabudowań, w tym oranżerię łączącą pałac z kościołem dworskim. Ocalałą
rzeźbę Herkulesa, zdobiącą niegdyś oranżerię, pokazywałam na początku tej relacji na fotce z Twardogóry.
Całość zespołu dworsko-pałacowego zgrupowano wokół prostokątnego dziedzińca, którego oś główną stanowił budynek pałacu zabudowany na planie podkowy z półkolistymi łącznikami przechodzącymi po bokach w oficyny mieszkalne i budynki gospodarskie. Dziedziniec zamykał budynek bramny wozowni. Do pałacu prowadziły trzy bramy wjazdowe.