Nowych aut nie mieliśmy nigdy i przy wymianie volvo też tak będzie. Fajnie byłoby mieć drugi samochód na wygodne spanie w podróżach, ale... nie ma gdzie tego trzymać, jak się mieszka w kamienicy w zasadzie w centrum miasta. No i nie ma warunków na przystosowanie do własnych potrzeb, tak jak robi to Kuba. Tak więc, ma być kilkuletnia (bo raczej powinien byc to nasz ostatni pojazd) osobowka, z wygidnym rozkladaniem na bagażnikowe spanie, z wyższym zawieszeniem (tego w volvo brakowało nam na Milos, niektóre planowane miejsca trzeba było odpuścić, nie dało się dojechać dziurawymi drogami polnymi).
Volvo ma już ponad 20 lat, nam służy od 2008, jako następca skradzionego nam vito. Koszty naprawy czasem przekraczają jego aktualną wartość, więc pora na zmianę.