Ten rok był wybitnie kurkowy , więc wielokrotnie chodziłam po lesie, zbierałam i zaprawiałam w słoiczki grzybki uduszone na masełku… Od pewnego momentu bardziej ostrożnie, o przyczynie wspomnę w którymś z najbliższych postów.
dangol napisał(a):Gochy
W tym roku udało się kilkukrotnie wpaść na naszą zaprzyjaźnioną kaszubską łąkę. Poza właściwym terminem urlopowym, były bowiem też weekendowe wypady związane ze zmianą stacjonującej tam przyczepy . O wymianie „kurnika” na coś większego myśleliśmy już czas jakiś, a ubiegłoroczne wakacje z dwójką wnuków ostatecznie potwierdziły, że zamiast myśleć , należy działać . Przyczepa więc zmieniona, na … jeszcze starszą (prawie 50-letnią) , ale za to sporo większą .
dangol napisał(a):Ten rok był wybitnie kurkowy ,
dangol napisał(a):Ten rok był wybitnie kurkowy , więc wielokrotnie chodziłam po lesie, zbierałam i zaprawiałam w słoiczki grzybki uduszone na masełku…
piotrf napisał(a): Uwielbiam kurki , ale w tym roku grzybobrania kurkowego u nas nie było
longtom napisał(a): W lesie, a mamy 100% miejscówki, znalazłem w tym roku 1"słownie jedną" kurkę
longtom napisał(a): Ale za to rydzów było sporo
romuald22 napisał(a): Ale kurki to zwykle u nas na wsi lub na jakichś wyjazdach (jak są), to na bieżąco np. do jajecznicy. Pychota. A słoiczki zaprawiane to żona zwykle podgrzybki i rydze
dangol napisał(a):Słoiczki były oczywiście tylko z nadmiaru zbiorów, gdyż kurki stanowiły podstawę żywienia na tegorocznych wakacjach. Bywały takie dni, że „trzeba” je było jeść na śniadanie, obiad i kolację (ale w różnych potrawach).
Dawigs napisał(a): Pysznie wyglądają dania z kurkami
romuald22 napisał(a): Ale po tych kurach, znaczy tych małych czyli kurkach to nie zaczęliście gdakać lub piać ?
piotrf napisał(a): Vipera berus , bo to żmija zygzakowata była , tylko na czarnym tle czarnego zygzaka nie widać