napisał(a) dangol » 13.04.2024 11:29
Bez konkretów nie da się funkcjonować, więc sporo wakacyjnego czasu zajmuje nam przygotowanie jedzonka.
Nie licząc krótkich okresów „spiętrzenia”, nad jeziorem zazwyczaj bywamy w cztery rodziny, więc najczęściej obiady jadamy wspólnie, są więc dyżury przy garach. Dania bywają różne, czasem korzystamy z dobrodziejstwa wody, ale sami rybek nie łowimy. Te jeziorne trafiają na nasze talerze dzięki darom od sąsiadów, spędzających sporo czasu na łodziach z wędkami, pstrągi natomiast nabywamy w Upiłce (jest tam spora hodowla, ale wraz z jej rozwojem przerzuciliśmy się na małą prywatną u pani Krystyny
). Wędzona ryba albo z wędzarni po drugiej stronie Gwiazdy, albo też od pani Krystyny (oprócz pstrąga, można tam nabyć jesiotra).